“prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu” (swoją mądrością podzielił się Król Julian z Madagaskaru). Drugie zaś: “nie znam się, więc się wypowiem”.
Gdy spisałam swoje z palca wyssane porady, było ich tyle, że zmuszona byłam podzielić je na kilka tekstów. I tak powstał właśnie cykl #ANTYPORADNIK RODZICIELSKI.
Przejdźmy już do meritum. Pomysły, co ważne jest, aby relacje z dzieckiem, Wasz związek i cała rodzina funkcjonowały jak najgorzej przedstawię w kolejnych odsłonach poradnika. Oczywiście prawdopodobnie nawet najbardziej wytrwali, nie będą w stanie zastosować wszystkich. Nie zrażajcie się – wykorzystajcie tyle, ile będziecie w stanie, a efekty i tak przyjdą. Najwyżej trzeba będzie na nie chwilę poczekać. Chciałabym rozpocząć od takiego klasyka, oczywistości, no banału wręcz:
Współczesny świat oferuje nam wiele ułatwień, które pozwalają odciąć się od bliskich i rozluźnić więzy – wystarczy po nie sięgnąć. Statystyki pokazują, że w Polsce na 38,5 mln mieszkańców, przypada 362653 mln telefonów, co daje 14,76 telefonu na osobę (źródłem podanych statystyk jest moja wyobraźnia). Zatem przyznasz chyba, że możliwości są – wystarczy po nie wyciągnąć rękę. I tak – aby doprowadzić tę koncepcję do perfekcji, postaraj się dążyć do tego, aby nie wypuszczać telefonu z ręki. Budzisz się – myk, trzeba sprawdzić: fb, insta, maile – to wiadomo. Jak już to mamy ogarnięte, poczytaj wiadomości, aby na cały dzień zepsuć sobie humor i mieć powody do narzekania (wzrost cen benzyny, wypadek autokaru i skandal w parlamencie – czujesz, prawda?).
Dla bardziej zaawansowanych są gry, fora internetowe czy chociażby sprawdzenie pogody. Oczywiście nie tej lokalnej, bo żaden głupek nie będzie się wybierał na jakiś tam spacer z dziećmi. Ale super jest poszukać odpowiedzi na pytanie – o której godzinie dziś w Koluszkach spadnie deszcz? Czy w Gdańsku wieje? I ile stopni jest obecnie na Teneryfie?
Cykl sprawdzania wyżej wymienionych rzeczy dobrze jest powtarzać – nie chcesz być offline, prawda? Omija Cię wtedy to, co najważniejsze. A dziecko? Wiadomo – poczeka. Im częściej, tym lepiej. Na pomoc w rujnowaniu kontaktów interpersonalnych przychodzi technologia, bo umówmy się – od kiedy smartfony zastąpiły poczciwe Nokię, na których godzinami paśliśmy węża, prościej jest zatrzasnąć się w wirtualnym świecie i nie zwracać uwagi na to, co dookoła. Ewentualnie zmieniaj urządzenia, dla urozmaicenia – sięgnij czasem po tablet czy sprawdź czy Twój feed na Facebooku tak samo wygląda na komputerze jak na telefonie.
Jeśli już naprawdę musisz zrobić coś z dzieckiem, postaraj się chociaż dzielić swoją uwagę – czyli leżysz na podłodze, niby rozsypujesz klocki, ale dalej nie tracisz kontaktu z WhatsAppem czy Messengerem. I rozsyłasz dalej zabawne koty, które przysłała Ci kumpela z podstawówki. Córka czy synek poczekają, ale memom się spieszy. Wszyscy popełniamy błędy, więc jeśli Tobie też przytrafiło się coś w stylu wyjścia z najbliższymi do teatru czy zajęć dodatkowych dla dzieci – telefon miej pod ręką i chociaż na niego zerkaj. Dobrym wytłumaczeniem jest robienie zdjęć – Egipcjanie mieli piramidy, my zostawimy po sobie miliardy rozmazanych pseudo zdjęć o niczym. I oczywiście praca, im więcej, tym lepiej, na pewno zdajesz sobie sprawę. Najlepiej przez cały czas, na okrągło. Człowiek może z niej wyjść, ale ona z człowieka nigdy.
Gdy wybierzecie się całą rodziną do restauracji – niech każdy się czymś zajmie, Ty wykorzystaj wolną chwilę, aby odpowiedzieć na zaległe maile, smsy, albo nakarm wirtualnego kota.
Nie chcesz się izolować i na pewno wiesz, jak ważny jest kontakt i zwyczajna rozmowa z innymi ludźmi. Tu na przeciw naszym potrzebom przychodzą operatorzy telekomunikacyjni, oferując abonamenty z zylionem minut. Skoro są darmowe – korzystaj! W komunikacji miejskiej, w toalecie, za ucięcie sobie pogawędki w kinie, podczas trwania seansu dostajesz dodatkowe punkty.
Warto zaopatrzyć się w drugą ładowarkę (możemy ją nosić przy sobie i w razie W po prostu gdzieś, gdziekolwiek podładować telefon), fajnym rozwiązaniem jest też ładowarka samochodowa lub power bank. W wersji premium – noś ze sobą dwa telefony. Lub trzy.
Mam nadzieję, że załapałaś o co chodzi. W następnym wpisie z cyklu #ANTYPORADNIK RODZICIELSKI zastanowimy się, jak niszczyć relacje z własnym dzieckiem, dając mu jego własny telefon. Najlepiej na trzecie urodziny. Stay tuned!
*Post zawiera duże ilości ironii i sarkazmu, które dla osób cierpiących na zanik poczucia humoru, mogą być niebezpieczne.
Ps. Jeśli powyższy tekst wydaje Ci się oderwany od rzeczywistości czy wręcz absurdalny – zróbmy tak: obserwuj, choćby przez jeden dzień, rodziców w swoim otoczeniu. Gdybyś nie zmienił do zdania – albo jesteś wyjątkowym szczęściarzem, albo napisz do mnie – wiszę Ci lizaka.
Znajdziesz nas też na INSTAGRAMIE :)
Dawno minęły czasy, w których serial kojarzył się z brazylijskim tasiemcem lub polską kilkusetodcinkową produkcją, od której bolą oczy. Razem z pojawieniem się w Polsce serwisu Netflix, zyskaliśmy dostęp do wciągających produkcji na światowym poziomie. Z wieeeelu propozycji dostępnych na...
Życie dziecka z zaburzeniami integracji sensorycznej bywa bardzo trudne. Ono nie chce się złościć, wybuchać, przeszkadzać, krzyczeć, bić i gryźć, nie chce wpadać w histerię i przeszkadzać podczas lekcji. Bardzo chciałyby mieć przyjaciół i bawić się z innymi dziećmi. Nie...
Nie mogę dłużej milczeć, ani tego ukrywać. Jestem wkurzona i muszę to powiedzieć publicznie, niech wybrzmi raz na zawsze. Ojciec moich dzieci nie pomaga mi ani w ich wychowaniu, ani w żadnych pracach domowych. Związek partnerski - co to tak...
Zebrałam w jednym wpisie najciekawsze i najpiękniejsze gry dla 2-latków. Jeśli zastanawiasz się czy dwulatek jest w stanie grać w gry planszowe, odpowiedź jest prosta: TAK! Gra planszowa to świetny pomysł na prezent dla dziecka. Planszówki, nawet te dla najmłodszych...
Jeśli są jakieś krainy szczęśliwego dzieciństwa, to z pewnością jedną z nich jest niemiecki Playmobil FunPark. Jako dziecko bez wahania chciałabym tu zamieszkać, bo ilość i różnorodność atrakcji i możliwości spędzania czasu w tym miejscu jest praktycznie nieograniczona. park rozrywki...
Świetne! Uśmiałam się serdecznie i czekam na cdn. A cytaty: w punkt. Ten od króla Juliana zapisuję<3
Ściskam:)
oj, Julian jest mistrzem świata! ;)
Ciekawy antyporadnik. Dzieci nie mam, ale zdecydowanie za dużo siedzenie w sieci, nie pomoże w budowaniu dobrych relacji.
Ostatnio coraz więcej takich antyporadników się pojawia. I dobrze. Lepiej dają do myślenia niż te zwykłe.
Oj tak, dając dziecku za szybko różnego rodzaju sprzęty można jednocześnie bardzo szybko dziecko od siebie, nawet może nie świadomie, odsunąć, popsuć relacje i stracić z nim podstawowy kontakt :(
Z Julianem : ) poszalałaś. : ) Pozytywnie. Kiedyś była cała wioska, dziś często jest jedna mama. Rozumiem ją. Czasem żeby nie zwariować, dobra, wybrana (nie przypadkowa) bajka może czynić cuda. Mama odpocznie i można bawić się dalej razem. Można też o bajce rozmawiać. Namalować (albo wydrukować) postacie i je pomalować. A na koniec zrobić teatrzyk. Wydaje mi się, że tu rozsądek ma znaczenie. Ale chyba o tym właśnie jest Twój tekst. Otwiera oczy. Ciekawe co robili nasi rodzice, kiedy im się nie chciało? Nie pamiętam by się ze mną kiedykolwiek bawili. Hmmm.
Dziecię śpi, ja piję kawę (porządną, z gruntem) i chyba dziecko za długo nie pośpi, bo parsknęłam śmiechem, że oplułam komputer. “Egipcjanie mieli piramidy, my zostawimy po sobie miliardy rozmazanych pseudo zdjęć o niczym.” – w samo sedno! :-) Muszę przyjrzeć się swojej galerii na instagramie hehe a w ogóle to muszę się przyjrzeć swojej relacji z mediami społecznościowymi, czy też czasem nie za dużo ich w moim życiu. Uwielbiam Cię czytać, czuję się u Ciebie miło ugoszczona :-)
ale mi miło czytać takie słowa w sobotni poranek. zawsze miło, ale w sobotni jakoś bardzo :D
Nakarm wirtualnego kota – padłam;) Oczywiście w samo sedno:)ps. My nie mamy telewizora, ale cicho sza;)
My mamy telewizor, ale nie mamy telewizji :P sporadycznie jakiś film obejrzymy, ale szkoda życia na TV. Tyle pięknego i ciekawego jest wokół…
Ehh sama tego doświadczam…córki non stop na fonie siedzą…?
Moja znajoma mi podesłała link z twoim blogiem. Powiedziała, że zapewne bardzo Cię polubie. W samo sedno. Mój tato powtarza, że piękne dzieciństwo to najwspanialsze co dziecko może otrzymać od własnych rodziców. Bo te wspomnienia będą je karmić w życiu dorosłym. Trzymajmy się tego.