Wiedziałam, że dziś będę miała do opisania i pokazania same dobre rzeczy. Po prostu byłam tego pewna! Żaden ze mnie Wróżbita Maciej, po prostu: jeśli za stworzenie miejsca ze słodkościami zabiera się Taki Ktoś, to musi powstać miejsce niezwykłe. Ktoś, kto wcześniej otworzył bloga podróżniczego, którego czyta pół kraju, ktoś, kto rozpoczął w Polsce szał na Bubble Tea (Bubbleogy – znacie? lubicie? moja ulubiona to mango… na samą myśl się uśmiechnęłam!), ktoś, kto ponadprzeciętnie docenia dobre jedzenie i uwielbia o nim pisać.
Od dawna wybieraliśmy się do Deseo i jakoś nie mogliśmy do nich dojechać. Jednak po wczorajszej wizycie już rozumiem, dlaczego ludziom zdarza się przejechać pół miasta, żeby wpaść tam na kawę i ciastko. Albo raczej CIASTKO i kawę.
Miejsce kameralne, nieduże, przytulne. Ukryte na warszawskiej Saskiej Kępie. Z Bielan mamy kawałek, nie da się ukryć. Ale warto, warto, waaarto! Jest kącik dla dzieci, jest super-hiper przyjazna obsługa, jest fajny prosty wystrój. W zasadzie jak patrzę na zdjęcia, które tam wczoraj wieczorem zrobiłam, to wydaje mi się, że żadne słowa nie wyrażą nawet ułamka tego, co one… Więc może – oddajmy im głos:
Mogłabym tu dodać setkę zdjęć, bo każde jest dla mnie bajkowo-niezwykłe! Pojawia się jednak pytanie – czy to jest w ogóle smaczne? Bo kolorowe i precyzyjnie wykonane, ok. Ale czy dobre? Obłędnie! Zjadłam swoje ciastko, pół Leonowego i kilka pralinek. I gdyby nie spojrzenia towarzyszy, pewnie zjadłabym jeszcze jedno ;) Które jest najlepsze? Uuuu, tu nie ma dobrej odpowiedzi. Są bardziej owocowe, bardziej czekoladowe, spokojniejsze, bardziej odjechane – każdy, absolutnie każdy znajdzie coś dla siebie. Tutaj możecie podpatrzeć niektóre cudeńka z ich MENU. Moim wczorajszym zdecydowanym faworytem zostało MORATO, czyli brownie/ganache z czekolady Ochoa/mus z wytrawnej czekolady/prażynka bezglutenowa z wytrawnej czekolady (jak w ogóle wymówić połowę z tych nazw?!).
Do tego kawa, herbata i gwarantuję Wam, że będzie niebiańsko…
Wyprawa tam to dobry pomysł na rodzinne, listopadowe popołudnie. Obiecuję, że będziecie zadowoleni!
Aha, adres: Warszawa, Angorska 27.
I jeszcze kilka zdjęć, nie mogę się powstrzymać:
Trzy słowa, które, moim zdaniem, idealnie opisują Deseo? Perfekcja, smak, kolor.
Wygladają naprawdę wyjątkowo. Jeśli tylko choć w małej części smakują tak dobrze – to nie mam pytań :)