Jak odmawiać dziecku? 5 sposobów, aby powiedzieć NIE

Jedną z naczelnych zasad rodzicielstwa jest… wątpić. Nic w tym dziwnego – wszak idziemy nieznaną drogą, pełną niespodzianek i zaskoczeń, a za towarzysza mamy młodego człowieka,  który dopiero uczy się funkcjonować. Z niewykształconym do końca systemem nerwowym i ślepo w nas wpatrzonego. Łatwo się czasem pogubić, na przykład jeśli chodzi o mówienie “NIE”. Tym bardziej, że dzieci wcale nie chcą tego słowa słyszeć i często reagują bardzo emocjonalnie, stąd już tylko krok do konfliktu i… końca świata.

Na początek coś w zasadzie oczywistego – dzieci potrzebują konfrontacji z naszym “NIE”. Czerpią one z tego faktu wiele korzyści – poznają normy społeczne i nabywają umiejętność szanowania granic innych ludzi. A obserwując nas podczas odmawiania, uczą się jak ważne jest zadbanie w relacji również o siebie.

Mniej znaczy więcej

Ta zasada obowiązuje nie tylko podczas szykowania kreacji na elegancki wieczór, ale świetnie wpisuje się w porady odnośnie mówienia dzieciom “NIE”. Zastanawiałeś się kiedyś, jak często Twoje dziecko słyszy odmowę? Nawet takie “nieświadome” nie, jest odmową. Dziesięć, trzydzieści, sto razy dziennie? “Nie dotykaj!”, “nie biegnij”, “nie wygłupiaj się!”,”nie czesz się widelcem”, “nie wchodź do kałuży!”, “nie dotykaj błota”, “nie, nie możesz wyjść z domu z wieszakiem na ubrania”. Tak naprawdę o to NIE rzucane w pośpiechu, często bez zastanowienia, bardzo łatwo się potknąć. Kiedy odmów jest za dużo, mózg przestaje na nie reagować. Dziecko nie słyszy Twoich słów i z całą pewnością nie zareaguje na nie wtedy, kiedy będzie Ci zależało, aby skupić jego uwagę.

Odsiej z Waszej codzienności wszystkie zbędne “NIE”. Pomyśl – czy NA PEWNO muszę tego zabronić? A co się stanie, jeśli wejdzie w kałużę? Może wystarczą suche skarpetki czy spodnie, które wrzucisz do bagażnika “na kiedyś tam”? Jeśli dziecko chce spróbować wejść na wysoką drabinkę, podejdź blisko i zamiast zabraniać – podaj mu rękę, zróbcie to razem. Wyrzuć wszystkie niepotrzebne odmowy z Waszego życia. A za każdym razem, kiedy będziesz o krok by wyrazić swój sprzeciw, zastanów się dwa razy. Im mniej będzie zakazów, tym łatwiejsze będzie ich przestrzeganie.

Nie mów “NIE”

Dzieci przestają słyszeć “NIE” – zbyt często słyszą to słowo, aby jeszcze robiło na nich wrażenie. Nawet jeśli Ty ograniczysz jego używanie i tak na niemal każdym kroku swojego dzieciństwa będą się o nie potykać. Zatem zamień niesłyszane przez dzieci zwroty, które budują mury, na takie, które pomogą Wam budować mosty:

nie krzycz – powiedz ciszej

nie wchodź do kałuży – chodź tędy

nie możesz cukierka – mogę ci zaproponować jabłko lub jogurt

Proste, prawda?

Wyjaśniaj

Dziecko potrzebuje rozmowy z Tobą już od pierwszych dni życia. Nie pozwól nikomu wmówić sobie, że jest inaczej. Wyjaśniaj, DLACZEGO nie chcesz/nie możesz się na to zgodzić. Używaj prostych, zrozumiałych słów i pomóż dziecku zrozumieć, dlaczego przeszkadza Ci w tej chwili hałas, z jakiego powodu nie może iść dziś spać po północy i co czuje siostra, kiedy ciągnie się ją za włosy.

Pomóż wyrazić emocje

To naturalne, że Twoja odmowa może budzić złość, frustrację czy gniew. Stwórz dziecku przestrzeń, aby mogło wyrazić swoje emocje, wykaż dla nich zrozumienie i… po prostu bądź obecna. Pomóż dziecku nazwać uczucia, przytul je i daj emocjom wybrzmieć.

Proponuj alternatywne rozwiązania

“Nie mamy/nie możesz zjeść lodów, ale chętnie ugotuję Ci budyń” – JEŚLI masz możliwość, zaproponuj coś w zamian. Nie tylko przekierujesz uwagę dziecka, ale również pokażesz mu, że swoje cele możemy realizować na wiele różnych sposobów.

.

W rodzicielstwie napotykamy wiele sytuacji nowych i trudnych. Właściwie wydaje mi się, że jest to jedna wielka (i choć przepiękna!), jednak – podróż w nieznane. Warto sięgnać po inspiracje, np. jedno z przykazań zrównoważonego rodzicielstwa bliskości wg Searsów brzmi:

Będziesz dawać swoim dzieciom to, czego potrzebują, nie zaś to, czego chcą.

Pamiętaj o tym.

.

Do napisania wpisu o odmawianiu, zainspirowały mnie warsztaty w Białołęckim Ośrodku Kultury, w których niedawno miałyśmy ogromną przyjemność uczestniczyć. Czytamisie to cykl spotkań dla dzieci w wieku 3-4 i 5-6 lat, podczas których możemy być, przeżywać i doświadczać razem. Jestem nimi tak zachwycona, że właściwie bardzo trudno jest w kilku słowach opowiedzieć. Podczas zajęć prowadząca Ania Hajzik-Jurlewicz wykorzystuje elementy muzykoterapii, dramy, logorytmiki i arteterapi. Najważniejsza jednak jest przyjazna, ciepła atmosfera i czas razem, który rodzice mogą spędzić w skupieniu na swoich dzieciach. Celem zajęć jest “oswajanie” tematów, które bywają trudne.

Każde spotkanie ma swój temat przewodni i ułożone jest wg luźnego, aczkolwiek powtarzalnego schematu: po radosnym przywitaniu uczestników, przychodzi czas na czytanie bajki. Później dzieci starają się opowiedzieć swoimi słowami o tym, co usłyszały. Druga część zajęć to kreatywna, wspólna praca z tematem. Na jednych z ostatnich zajęć zastanawialiśmy się razem z dziećmi, co można zrobić, kiedy bardzo chciałoby się dwie zabawki, ale rodzic… może kupić tylko jedną. Ah, ile się działo!

Nic więcej Wam nie powiem, bo ani tej dziecięcej radości, ani tej atmosfery żadne słowa nie opiszą. Po prostu przyjedźcie na Głębocką 66 i przekonajcie się sami!

fot. Ewa Przedpełska dla Białołęckiego Ośrodka Kultury

Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kinga
Kinga
5 lat temu

Dziękuję za ten wpis, niby oczywisty, ale często o tym zapominamy. Może Pani napisać, ile kosztuje udział w takich zajęciach?
Pozdrawiam Kinga

Kinga
Kinga
Reply to  Kaja Wolnicka
5 lat temu

Jej, to tym bardziej niezwykłe. Dziękuję za odpowiedź, poszperał na ten temat.
Serdecznie! K

Magdalena
Magdalena
4 lat temu

Super, warto wracać do podstaw.
Dzięki ze o tym przypominasz :-)

Anna
Anna
4 lat temu

Witam a czy jest możliwość zorganizowania takich warsztatów w innych miastach np Toruń