Julinek niektórzy kojarzą jako siedzibę szkoły cyrkowej. Obecnie jednak to przede wszystkim miejsce, w którym zebrano wiele atrakcji dla dzieci. Te największe i najbardziej popularne to park linowy, wesołe miasteczko i mini-golf. W budowie jest obecnie strefa wodnych szaleństw (z planowanym otwarciem na wiosnę 2022 roku). Spędziliśmy tam fajne popołudnie, a dzieci nie chciały wychodzić. Mimo że mam trochę zastrzeżeń do organizacji i obsługi – Julinek może być ciekawym pomysłem na jednodniową wycieczkę z Warszawy.
Jakie atrakcje czekają w Julinek Park?
Park położony jest w Kampinoskim Parku Narodowym, wokół drzewa i piękna przyroda. Aż wołają, aby choć na chwilę wyrwać się w las! Jeśli chodzi o atrakcje na miejscu, to młodsze dzieci świetnie bawią się w krainie dmuchańców. Są tu niewielkie konstrukcje, ale również ogromne dmuchane zamki – każdy znajdzie coś dla siebie. Na młodych skoczków czekają trampoliny, a na spragnionych odpoczynku – wielkie, podwójne leżaki. Pierwszy raz takie widziałam i chciałabym do naszego ogrodu takie cudo!
Park linowy to propozycja dla trochę starszych dzieci – do wyboru jest kilka tras o różnym stopniu trudności. O ile sprzęt asekuracyjny i kaski wyglądają porządnie, to obsługa sprawia wrażenie, że jest tam trochę za karę. Dla dzieci, które są biegłe we wspinaniu będzie to super miejsce. Na pierwszą wizytę w parku linowym odradzam – są miejsca, gdzie zarówno do szkolenia, jak i do opieki nad dziećmi na trasie podchodzi się poważniej.
Uwagę dzieci przyciągają też ścianki wspinaczkowe, niestety przekłada się to na kolejki. W zwykłe, środowe popołudnie trzeba było poczekać 15-20 minut na swoją kolej. Długo, biorąc pod uwagę, że samo wspinanie się trwa minutę czy dwie…
Najwięcej czasu spędziliśmy chyba w wesołym miasteczku. Tak nazywają je organizatorzy, chociaż aż prosi się, aby dodać MINI. Aby oddać sprawiedliwość – miejsce choć nieduże, oferuje większość atrakcji, jakich młodsze dzieci oczekują po tego typu miejscach. I wielki plus za to, że wszystko jest w cenie. Zatem jeśli dziecko poczuje pasję do jeżdżenia samochodzikami, nie pójdziecie z torbami ;).
Coś ponadto?
Aby w pełni skorzystać ze wszystkich atrakcji, jakie oferuje Julinek… nie starczy dnia. Oprócz tych wymienionych wyżej, na dzieci czekają: tor do mini-golfa, plac zabaw, strefa animacji i pomieszczenie z elektronicznymi grami (tu łatwo stracić fortunę, bo wiadomo, że taka zabawa bardzo wciąga, a nie jest wliczona w cenę biletu). Jeśli jesteśmy przy biletach, to uważam, że te w Julinku mają naprawdę dobrą relację jakości do ceny (szczególnie w tygodniu, bo w weekendy bilety są znacznie droższe). Plusik ode mnie za bilet dla seniora, na który załapała się np. moja Mama – za 1 zł. Osoby dorosłe, które nie korzystają z atrakcji płacą 10 zł, więc też ok.
Zjeść Julinek, czyli gdy chcesz coś wrzucić na ruszt
Mimo że do Julinka trafiliśmy w środku wakacji, znaczna część punktów gastronomicznych (jak ciekawie wyglądająca budka z frytkami czy pizzeria) były zamknięte. Trochę rozzłoszczona tym faktem stanęłam pokornie w kolejce w głównej restauracji. Spróbowaliśmy z dziećmi kilku różnych dań… i byłam naprawdę miło zaskoczona. Wszystko było świeże i smaczne, chyba w żadnym parku rozrywki nie jedliśmy tak dobrze. Czasem więc faktycznie lepiej postawić na jakość, nie ilość!
Julinek to także hotel – warto rozważyć nocleg jeśli do parku masz do przejechania dłuższy odcinek lub dziecko kiepsko znosi podróż samochodem.