Jeśli nie macie jeszcze planów na wieczór czy popołudnie (bo niestety ciągle zmrok zapada tak wcześnie, że technicznie noc mamy już od 16…), ubierzcie się ciepło, koniecznie weźcie czapki i rękawiczki i… ruszajcie. Mam dziś dla Was kilka zdjęć z naszego wczorajszego spaceru. Ale nie byle jakiego spaceru! Takiego, który rozbudza wyobraźnię dzieci i dorosłych, trochę bajkowego, odrobinę magicznego… Gwarantuję, że zupełnie niezwykłego.
Już od kilku lat w Warszawie przez jesienno-zimowe miesiące otwarta jest plenerowa wystawa Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, znana pod nazwą Królewski Ogród Światła.
Ktoś wpadł na cudny pomysł ubarwienia i ożywienia zimowej aury i długich, ciemnych wieczorów. Możecie wybrać się na spacer po Magicznym Ogrodzie Króla, gdzie znajdziecie dwumetrowe dmuchawce, gigantyczne biedronki i wieeeelgachne motyle. A wszystko to ułożone z setek tysięcy kolorowych światełek! Tuż obok, w Ogrodzie Wyobraźni przygotowano ciekawe pokazy – gdzie muzyka klasyczna ilustrowana jest tańcem światła (pokazy odbywają się co 20 minut). A wisienką na torcie (i prywatnie moją ulubioną częścią :P) jest Złoty Dziedziniec, gdzie stoi naturalnych rozmiarów królewska kareta, zaprzężona w sześć koni. Wejście do niej uszczęśliwi chyba każde dziecko, Leon karmił konie, wskakiwał do karocy i ogólnie osiągnął poziom szczęścia milion :P
Lubię spacerować w tym jedynym w swoim rodzaju Królewskim nocnym ogrodzie. Jak uda mi się na chwilę urwać od naszej ferajny :P, przymykam trochę oczy i wtedy wszystko wygląda tak bajkowo, jak z moich dziecięcych marzeń. Przez krótką chwilę czuję się wtedy małą dziewczynką która znów gania Smerfy po kolorowych łąkach…
Dzieciaki biegają jak zaczarowane, każde z nich może choć przez chwilę poczuć się jak Alicja z Krainy Czarów. Nawet dla dorosłych widok tylu migoczących, kolorowych światełek jest czymś, co na długo zostaje w pamięci. Choć byliśmy tam rok i dwa lata temu, z wielką przyjemnością poszliśmy znów. A za rok…? Pójdziemy kolejny raz, to pewne!
Jeśli wolicie gdy wokół jest mniej niż więcej ludzi, proponuję wybrać się tam w dzień powszedni.