Kiedy 3 lata temu zaczęłam pisać bloga, nie miałam pojęcia dokąd mnie to doprowadzi. Po prostu przyszedł dzień, kiedy chęć działania była silniejsza niż strach. Opublikowałam pierwszy wpis, zrobiłam pierwsze zdjęcie, zaczęłam pisać kolejne. Nigdy bym nie przypuszczała, jak długa, kręta, a przy tym niezwykle piękna droga przede mną.
Dzięki Moi Mili zadziały się w moim życiu rzeczy magiczne. Poznałam fantastycznych ludzi, odwiedziłam miejsca, o których nawet wcześniej nie słyszałam. Poznałam pracę z agencjami reklamowymi i realia medialnego świata. Doświadczyłam poranków w telewizjach śniadaniowych i wieczornego pisania felietonów dla Gazety Wyborczej. Mogłam dołożyć swoją cegiełkę do wspierania fundacji, które robią dobro. Jednak na pytanie, co najlepszego dało mi blogowanie, niezmiennie odpowiadam – WAS. Cudowną, zaangażowaną i wspierającą społeczność. To zaszczyt (tak, wiem, że to dużo słowo) i wyróżnienie – że przychodzicie tutaj, żeby czytać i oglądać to, o czym opowiadam. Z biegiem czasu staliście się cząstką mojego, naszego – rodzinnego świata.
Z marzeniami jest tak, że gdy spełnimy jedno, wkrótce pojawia się kolejne. Pisanie bloga i tworzenie Dziecięcej Mapy Warszawy jest i będzie integralną częścią mojego życia. Jednak czuję, że przyszedł czas, aby zrobić kolejny krok. I nie mam tu na myśli rewolucji, raczej… ewolucję.
Spis treści:
Idzie nowe!
Zabawa i zabawki wypełniają moje życie od lat. Lubię odkrywać i testować nowości, bawić się z Leonem i Milą, opowiadać Wam o tych najfajniejszych. Uwielbiam książki, wiem, że Wy również, bo wpisy książkowe zawsze cieszą się ogromnym powodzeniem. Z połączenia tego wszystkiego zrodziło się nieśmiałe marzenie o założeniu swojego sklepiku z zabawkami akcesoriami dla dzieci i rodziców. Marzenie rosło i dojrzewało we mnie przez wiele miesięcy. Aż w końcu, pod koniec 2019 roku znalazłam w sobie dość odwagi (lub szaleństwa?!), żeby zacząć działać.
Przygotowania trwały długo. Od snucia wizji, przez poznawanie rynku i wyszukiwanie perełek. Doba stała się z gumy, a ja razem z ekipą Moi Mili (do zespołu dołączyli Michał i Karolina) pracowaliśmy na pełnych obrotach, żeby stworzyć miejsce, w którym… sami chcielibyśmy robić zakupy. Dlaczego myślę, że nam się uda? Bo…
Jesteśmy ekspertami od dobrej zabawy!
Chcę pokazywać zabawki, które sprawdziły się u nas w domu. Chcę wyszukiwać i testować nowości, aby do Waszych rąk sprawdziły wyłącznie najlepsze z najlepszych, sprawdzone przez nas w zabawie. Mamy mnóstwo pomysłów i planów, które stopniowo będziemy wprowadzać w życie. Długo zastanawiałam się, czy powinnam “w ukryciu” szlifować diament, aż będę z niego dumna nim przekażę go w Wasze ręce. Wybrałam inną, na pewno bardziej ryzykowną drogę –
Otwieram sklep z pustymi półkami
Brzmi jak szaleństwo, prawda? To prawdopodobnie pierwsze tak absurdalne otwarcie sklepu na świecie. Ale – jak pisałam wcześniej – to miejsce ma być jak żadne inne. Stworzone dla Was i…. przez Was! Otwieramy sklep z pustymi półkami bo chcemy, żebyście byli jego integralną częścią. Miły sklep z zabawkami będzie powstawał na Waszych oczach.
Chcę mieć czas, aby prezentować kolejne marki. We wpisach, live’ach i IG stories pokazywać ulubione produkty. Czytać i polecać książki, testować akcesoria i zaangażować Was w cały wielotygodniowy proces tworzenia tego miejsca w Internecie.
Dlaczego w ten sposób?
Ponieważ chcemy, żebyście wiedzieli dlaczego tak, a nie inaczej, ustawiamy produkty na naszych wirtualnych półkach. Wszystkie traktujemy trochę jak nasze dzieci i chcemy żebyście kochali je, tak jak i my je kochamy.
No to start!
Przebieram nóżkami z niecierpliwością!
Powodzenia!
Życzę powodzenia :) Z taką determinacją to musi się udać, a pomysł z pustymi półkami bardzo interesujący :)
Dziękuję! Trzymaj mocno kciuki, bo duuuużo pracy przede mną! :)
super , nie ma to jak sprzedawać sprawdzone zabawki w swoim sklepie , połączenie idealne! Powodzenia i trzymam kciuki!