Jak ja lubię pisać o takich super miejscach, które powstają w Warszawie. 4 dni temu oficjalnie otworzono nową część w Parku Bródnowskim – ogród sensoryczny. Na przedłużeniu ul. Poborzańskiej powstało nowe, atrakcyjne miejsce dla dzieci. Wraz z funkcjonującym wcześniej placem zabaw, boiskami sportowymi i mini-skate parkiem tworzą ciekawą opcję na spędzenie czasu, nie tylko dla okolicznych mieszkańców.
Czym jest ogród sensoryczny?
Ogród sensoryczny to miejsce, które oddziałuje na wszystkie 5 zmysłów. Taka stymulacja jest bardzo dobra dla rozwoju mózgu – a im więcej zmysłów pobudzamy, tym lepiej dla mózgu. Barwne kolory i ciekawe faktury wielu sprzętów zapraszają do zabawy. Zmysł dotyku stymulują zraszacze, które równocześnie działają na wzrok wręcz hipnotyzująco (oglądaliśmy je w promieniach zachodzącego słońca). Jesienią planowane jest nasadzanie specjalnie dobranych roślin, które będzie można nie tylko wąchać, ale również… jeść. Są bębny do grania, huśtawka, która buja się we wszystkich kierunkach. I ścieżka stymulująca niewielkie stopy. Dzieci same wyczuwają o co chodzi, bo pierwszym, co zrobiła Mila po wejściu, było zdjęcie bucików.
Sam ogród sensoryczny nie jest wielki, ale został naprawdę dobrze zaprojektowany i pięknie wykonany. W takie jak dziś, upalne dni, największą popularnością wśród maluchów cieszą się zamontowane w centralnej części parku zraszacze – przyjemnie chłodzą, nie tylko najmłodszych :P
Warto podkreślić, że plac zabaw jest w pełni przystosowany do potrzeb dzieci niepełnosprawnych – mamy więc piaskownicę w podwyższonej niecce czy karuzelę, z której mogą skorzystać również osoby na wózkach inwalidzkich. Brawo! Mam nadzieję, że coraz więcej takich miejsc będzie powstawało w stolicy.
Sam plac nie jest duży, mimo wszystko warto tu się wybrać, choćby dlatego, że w zasięgu wzroku znajduje się kilka kolejnych miejsc do super zabawy. Piękny, stary park bródnowski zaprasza na spacery, pikniki i rowerowe przejażdżki. To takie miejsce z klimatem, gdzie można spędzić rodzinnie ciepłe popołudnie. Znajdzie się nawet cień, co przy letnich upałach jest nie bez znaczenia.
Byliśmy dzisiaj, wszystko nowe, świeże i mądrze pomyślane pod dzieciaki – tak jak opisujesz. Jednak miejsce męczy ta sama przypadłość co równie fajny Park Magiczna – niemal całkowity brak cienia. Ale wielkie dzięki za kolejną fajną miejscówkę!