Czy też macie wrażenie, że lato nam ucieka? Tak je uwielbiam, tak bardzo lubię ciepłe, słoneczne dni, soczyste owoce i zwiewne sukienki… Uwielbiam wolność wakacji, bliskie i dalsze podróże, poranną kawę w ogrodzie. Długo i namiętnie mogłabym wymieniać za co lubię lipiec i sierpień, moje dwa ukochane miesiące w roku. Ludzie wokół nieśmiało wspominają coś o przygotowaniach do przedszkola i szkoły, przywołując wrzesień, co czai się za rogiem. Ja jednak, trochę na przekór, pomyślałam, że będę się delektować latem. Wszystkimi zmysłami! Póki trwa, niech trwa – miejmy z tego radość! Po dwóch deszczowych dniach, nadchodzi znów fala ciepła, więc domowe lody będą jak znalazł :)
W swoim dość lajtowym podejściu do żywienia dzieci, staram się mieć jakieś granice (tak, pisałam już kiedyś, że moje dzieci zjadły kiedyś PA-RÓ-WKĘ (!) i, o zgrozo, też bułę z budyniem i tego typu paskudztwa, wiem – fe). Czuję odpowiedzialność i kształtowanie nawyków żywieniowych moich dzieci. Z drugiej strony – nie wyobrażam sobie dziesiątek ograniczeń, całkowitego wywalenia słodyczy i długiego przesiadywania nad miską szpinaku czy truskawek, żeby dzieci “wyrobiły” dzienną normę warzyw czy owoców. Dlatego chętnie korzystam z przepisów, które łączą tzw. przyjemne z pożytecznym. Ah, i oczywiście muszą być bajecznie proste, bo przecież nie chcemy w kuchni zapuścić korzeni, c’nie?
Jednym z pierwszych skojarzeń z wakacyjnymi miesiącami są lody. Leon i Mila miłość do nich dostali ode mnie w genach, jestem tego pewna. Lubimy i dość często jemy lody. Cieszy mnie coraz większa dostępność pysznych i dobrych lodów rzemieślniczych, wyrabianych na miejscu w lodziarni wg własnych receptur. Takie wyjście do lodziarni jest naszym rodzinnym świętem, czasem razem i wielką radością (w Warszawie moje ulubione miejsce opisałam TUTAJ). Wiadomo, że takie wyjścia zdarzają się znacznie rzadziej niż nawiedza nas ochota na lody. Co wtedy? Domowe lody, których przygotowanie zajmie Ci 3 minuty. Zdrowe, przepyszne i tak zróżnicowane, że z całą pewnością każdy znajdzie coś dla siebie! Zamień chemię na patyku na dzienną dawkę owoców! :D
Tak naprawdę jedyne, co będzie potrzebne i co należałoby wcześniej zorganizować to foremki do lodów. My mamy dwa komplety takich najzwyklejszych, z Ikei i mogę je szczerze polecić – już chyba trzeci rok są niezniszczalne. Jeśli akurat nie macie w okolicy sklepu z foremkami, można użyć jednorazowych kubeczków i kieliszków (to akurat idealny rozmiar loda dla dwulatków :P). Do tego szpatułki – tu macie trzy opcje: zbierać podczas jedzenia kupnych lodów, spróbować kupić w aptece lub szeroko uśmiechnąć się do sprzedawczyni w zaprzyjaźnionym spożywczaku. U mnie opcja trzy :D
Jeśli chodzi o składniki – pełna dowolność. Śmiało użyjcie tego, co akurat macie w domu i będzie pysznie.
PRZEPISY:
Do wszystkich lodów “mlecznych” używam jednej bazy. Często dla różnorodności, przygotowuję jedną mieszankę podstawową, którą później dzielę na mniejsze części i w ten sposób uzyskuję różne smaki. Bazą jest jogurt grecki z wanilią i odrobiną cukru pudru. Ile to odrobina? Zależy kto pyta ;) A bardziej serio – staram się dosypywać oczywiście jak najmniej, tyle, ile wystarczy moim dzieciom. Ilość cukru zależy też od owoców, jakie chcemy dodać i stopnia ich dojrzałości (czyli do jeżyn więcej niż do dojrzałych bananów, to w sumie oczywiste).
Na zdjęciu niżej dumnie prezentują się (zamrożone w kieliszkach). Takie porcje są idealne dla mniejszych dzieci, dla starszych można dodatkowo bawić się w zgadywanie smaków i np. przyporządkowywanie ich do rysunków/zdjęć poszczególnych owoców.
- baza – waniliowo-śmietankowa, ulubiona przez dzieciaki i serio bardzo smaczna;
- baza + rozgniecione widelcem jeżyny;
- baza + maliny – wszystko zblendowane;
- baza + borówka amerykańska;
- baza + miks owoców leśnych.
W większych porcjach, wystarczy do przygotowanej bazy wrzucić świeże owoce. Po zamrożeniu, nie dość, że pięknie wyglądają, to jeszcze są pyszne!
Nasza jogurtowa baza jest jedynie punktem wyjścia, co z niej zrobicie zależy tylko od Waszej fantazji (i owoców, które akurat będą pod ręką). U nas były brzoskwinie, które zmiksowane i ozdobione plasterkami kiwi wyglądają świeżo i smakują jak lato… :) W samym środku jest jedna z moich ulubionych opcji, czyli brzoskwiniowa baza z nasionami chia – zdrowo i pysznie!
Sorbetowelove! Czyli domowe lody wege
Dla osób, którym niekoniecznie po drodze z nabiałem – są sorbety. Moja wielka miłość! Kiedyś uwielbiałam te kupne, jednak od kiedy przygotowałam je samodzielnie, tamte nie smakują mi już tak bardzo. Czuję w nich więcej cukru niż owoców, przeciwnie niż w tych domowych. Do przygotowania sorbetu potrzebne są właściwie jedynie owoce i odrobina cukru pudru (do tych kwaśnych, jak kiwi) ciut więcej. Moim zdaniem najlepiej smakują mieszanki – razem z dzieckiem możecie tworzyć własne, za każdym razem inne. Bo Banalnie Proste Gotowanie, to przepisy, które najlepiej wychodzą, kiedy w kuchni działacie z dziećmi, nie zapominajcie o tym. :)
Aha, jest też jeden przepis nie aż tak zdrowy (ekhem), ale że Leny go polubił, to dopiszę: do foremki wrzućcie kilka żelków, całość dopełnijcie Spritem (może być lekko wygazowany), w wersji eko – może być domowa lemoniada. Nie jadłam, ale podobno pycha.
Na tym zdjęciu widać, że jedynym ograniczeniem podczas przygotowywania tych lodów jest fantazja!
Nie widziałam bardziej uroczych foremek do robienia lodów niż te misiowe :) I nadają się również do pieczenia!
Baza śmietanowa, czyli do jogurtu dodajesz śmietanę ? Jaką?
ŚmiatanKowa, czyli o takim smaku :D śmietany nie dodaję, całą robotę robi jogurt grecki :)
Wszystkie przepisy brzmią pysznie! Na pewno wypróbuję!
Ale piękne te lody:)
Świetne i proste przepisy :) Zdecydowanie lepiej zjeść takie lody niż sklepowe z mnóstwem chemii :)
Zrobione. Zjedzone. Zachwycone ? orzeźwiająco, pysznie i zdrowo, a do tego takie proste! ?
Cieszę się! U nas te lody grane są przez całe lato, wszyscy je uwielbiamy :)
Jogurt grecki z wanilią-są takie gotowe czy dodajesz wanilię? Jeśli tak to jaką ? Ziarenka ze świeżej wanilii?
Tak, dodaję ziarenka świeżej :)