Nawet osobie tak wszechwiedzącej i wszechogarniającej jak matka, zdarzają się chwile, kiedy po prostu nie jest w stanie odpowiedzieć na jakieś pytanie. Dla mnie najtrudniejszymi wcale nie są te zadawane przez dzieci, ale przez bezdzietnych znajomych. Otóż od czasu do czasu ktoś, komu majaczy na horyzoncie pomysł rozmnożenia się, dopytuje: JAK TO JEST MIEĆ DZIECI? Nigdy nie wiem wtedy, co powiedzieć. Żeby uniknąć kłopotliwej ciszy i długich tłumaczeń, stworzyłam króciutki przewodnik dla tych, którzy chcą poczuć się rodzicami.
Jak w pięciu krokach poczuć się rodzicem?
1. Z samego rana, od razu po przebudzeniu, przywiąż do siebie radio. Oczywiście włączone i koniecznie dość głośno nadające audycje powiedzmy sportowe. Albo lepiej – obrady sejmu! Jeśli chcesz sprawdzić, jak to jest być matką dwójki dzieci – przywiąż kolejne radio. Nie wyłączaj żadnego póki nie rozładują się w nich baterie.
2. Posprzątaj gruntownie mieszkanie. Jeśli chcesz naprawdę odczuć, jak to jest mieć w domu małe dziecko – koniecznie przyłóż się do porządków. Poodkładaj wszystkie rzeczy na swoje miejsce, odkurz mieszkanie, wytrzyj meble, umyj na mokro podłogę. No wiesz – taki full wypas sprzątaniowy. Kiedy już będziesz zadowolona z efektu – rozrzuć po całym domu zawartość swojego śmietnika i worka od odkurzacza. Nie zadawaj pytań, zrób to!
3. Ogarnij się do wyjścia. Jednak nie byle jak, skomponuj odpowiednio ubranie, poświęć chwilę na makijaż – wiesz, zawsze możesz spotkać swojego byłego gdzieś w spożywczym, c’nie? Kiedy już będziesz wyglądała jak milion dolarów, poproś partnera, żeby rzucił w Ciebie śniadaniem, a następnie je po Tobie rozsmarował. W razie potrzeby sekwencję ubieranie – rzucanie jedzeniem należy powtarzać.
4. Zrezygnuj ze spania. Jeśli po całym dniu pracy za biurkiem i użerania z szefem masz szczerze dość i jedyne, o czym marzysz, to wypity w spokoju kieliszek wina, nie nie nie… zamiast tego idź pobiegać. Zagadaj z sąsiadami i zacznij wieczorami prasować im ubrania. Po północy zapisz się na siłownię. A wracając z niej, na ochotnika posprzątaj klatkę schodową. Budzik nastaw na 4 rano. I na 4:15. I… Po kilku tygodniach takiego trybu życia, powoli zacznie do Ciebie docierać, czym jest macierzyństwo.
5. Kamienie w plecaku. Nie pytaj, dlaczego. Po prostu noś.
PRZERYWANY. Przerywane robienie obiadu, mycie łazienki, przerywany sen i to drugie słowo na s, o którym już w ogóle rzadko myślisz :P Obieranie 6ziemniaków na 3 rzuty, to kocham. I zmiana śledzonego wzrokiem obiektu co 15sekund. Patrzysz wszędzie i widzisz wszystko. To bym dodała :P Zacna lista!
ooooo tak, dobre porównanie :D …kiedyś też myślałam że Człowiek bez snu nie umie żyć.. ale potem pojawiły się Dzieci ;) …Jednak mimo wszystko jak ktoś mnie pyta co tzn być Rodzicem, to opowiadam przede wszystkim o bezgranicznej miłości, o uczuciu którego nie da się tak na prawde opisać. Potem opowiadam o strachu o te małe istotki, jak bardzo się o nie czasem martwię, jak siwe włosy mi się pojawiają po każdym ich chorowaniu. A na koniec o zmęczeniu. Bo zmęczenie przy tym wszystkim to nic ;)
Trochę tak jest, trochę inaczej, ale codzienny efekt ten sam :D No i dodałabym, że odkąd mam dzieci nigdy nie udało mi się posprzątać mieszkania do końca, chyba musielibyśmy się przeprowadzić żeby pojawił się porządek na serio, przynajmniej na chwilę. A miłość? Miłość do nich jest tak ogromna, że nigdzie się nie nie mieści :)
No i obowiązkowo taka osoba chcąca sprawdzić jak to jest być rodzicem powinna przerzucić się na zimną kawę / herbatę ?
O taaak ;)
Genialne;) Kaja i jeszcze jedno toaleta zawsze w grupie, nigdy w samotności… Ale i tak kocham te moje małe łotry najbardziej na świcie.
Ja kamienie noszę nawet w kieszeniach…a w okresie jesiennym pełno kasztanow i zoledzi? No i po 5 godzinach snu nauczyłam się normalnie funkcjonowac…w pracy młodsze kolezanki nie wierzyły,ze tak się da? Dyżur na placu zabaw tez zabiera nasz cenny czas,ale dziecko przeciez musi się wybiegac?
Ja dodałabym już słynne gadanie do słupa ?
Mycie podłóg? Co za luksus…! Kto ma na to czas?! Tylko w ostateczności, gdy któreś dziecko zwymiotuje na podłogę… Bez przesady, można żyć bez mycia(podłogi oczywiście) kilka tygodni ale odkurzanie obowiązkowo częściej ;).
ale sfeminizowany wpis, bardzo seksistowski
nie pozdrawiam