Dzisiejsza propozycja z cyklu Dziecięca Mapa Warszawy jest nietypowa. Po pierwsze dlatego, że to miejsce, to tak naprawdę wiele miejsc, a znaleźć je możecie w różnych, nie tylko polskich miastach. Po drugie odwiedzić je można tylko przez określony czas w roku. A po trzecie – ubierzcie się ciepło, bo wrażeń szukać będziemy w plenerze!
Jarmarki bożonarodzeniowe stają sie w Polsce coraz bardziej popularne. Idea przywędrowała do nas zza zachodniej granicy i szybko dociera do różnych zakątków naszego kraju. Czym jest taki jarmark? Hm, po trosze wszystkim. Bo możesz tam kupić ozdoby świąteczne, łakocie, znajdziesz wyroby rękodzielnicze, spróbujesz lokalnych specjałów kulinarnych. Masz szansę na spotkanie i zdjęcie ze świętym Mikołajem. A wszystko to w przepięknej, świątecznej atmosferze, wśród tysięcy rozświetlonych lampek i akompaniamencie muzyki.
Jeśli nie uda się Wam wybrać przed Świętami (a zakładam, że możecie być, trochę jak ja, w lesie z przygotowaniami, więc pewnie się nie uda :P), nic straconego. Wiele jarmarków funkcjonuje do końca roku, a nawet dłużej. My wybraliśmy się na warszawski Jarmark Bożonarodzeniowy na Barbakanie, który jest otwarty do 8 stycznia (w dni powszednie w godz. 11:00-20:00, w piątki i soboty do 21:30). Zatem jest jeszcze dużo czasu, żeby zorganizować magiczny, rodzinny spacer. A daję Wam słowo, że będziecie zadowoleni (a dzieciaki przeszczęśliwe!).
Sam jarmark jest atrakcją głównie dla dzieci, można tam znaleźć tysiąc rodzajów słodkości (ale czasem można poszaleć, prawda?). Dorosłych ucieszy grzane wino i lokalne specjały (my zajadaliśmy się świeżutkim, grillowanym oscypkiem – serio pycha!). Można spróbować czegoś nowego – ja po raz pierwszy jadłam Bubble Wafle i langosza. Jedno i drugie jak najbardziej mogę polecić.
Bonusową atrakcją dla mnie były ślicznie udekorowane miejsca, w których można było sobie robić zdjęcia. Takie klimatyczne scenografie, zupełnie jakby były gotowe do sesji świątecznej. Nie wiem czy pracuje tam fotograf, a my trafiliśmy akurat na jego nieobecność, czy są to scenki “do użytku własnego”. Fakt, że są naprawdę fajne i bardzo prosto można zrobić dzieciakom urocze zdjęcia.
Jeśli zdecydujecie się na taki świąteczny, rodzinny spacer, bardzo polecam Wam odwiedzenie jarmarku jako części trasy. My z dzieciakami zrobiliśmy taką niewielką pętlę – zaczynaliśmy i kończyliśmy na rynku Starego Miasta. Nie dość, że jest PRZEPIĘKNIE udekorowany, co budzi zachwyt nie tylko dzieciaków (i co próbowałam pokazać na zdjęciach), to czeka tam świetne lodowisko i urokliwe budki z prostym, ale świeżym jedzeniem i najlepsza gorąca czekolada w promieniu wielu kilometrów :)
W tym roku Warszawa jest przepięknie udekorowana światełkami. Jeśli, jak ja, lubicie takie nastrojowe dekoracje, w wielu miejscach będziecie mieli okazję do zachwytu. Wyczytałam gdzieś, że długość tegorocznych iluminacji przekracza 20 km. Jest na co popatrzeć… Na placu Zamkowym dumnie stoi choinka, która ma – bagatela – 27 metrów! A ja myślałam, że nasza 2,5 metrowa to gigant :P Przepięknie oświetlony jest Trakt Królewski i wszystkie właściwie uliczki w okolicy.
Zatem ubierzcie się ciepło (nawet jeśli jak ja, zazwyczaj chodzicie w rozpiętej kurtce i z “gołą głową”), zabierzcie czapki, szaliki, rękawiczki. I… ruszajcie. Jednym z nielicznych plusów tych krótkich dni, które nastały, jest fakt, że na taki spacer możecie wyjść już o 15:30. Kiedy mróz poszczypie trochę w nos, nic nie smakuje lepiej niż czekolada z papierowego kubeczka.
Znajdźcie czas dla siebie nawzajem w te Święta. Taki spacer może być fantastycznym rodzinnym oderwaniem od prądu codzienności :)
Fajna ta “lizakowa pani” ;)
Świetna fotka
ale mi sprawiłeś frajdę tym komentarzem! uwielbiam to zdjęcie, zastanawiałam się czy je dodawać, bo to są takie smaczki, na które niewiele osób zwraca uwagę. super, że Ty zwróciłeś! :D