To miejsce, mój blog, miało być z założenia apolityczne i wolne od głośnych, medialnych tematów. Miałby być miło i przyjemnie, jak sama nazwa częściowo pokazuje. Miało być…
Wczoraj dostałam w wiadomości linka do wywiadu z Natalią Przybysz. Zaczęłam czytać i powoli otwierałam usta ze zdziwienia. Znacie to uczucie? Zastanawiałam się, coraz bardziej gorączkowo, czy to się dzieje naprawdę. Chwytałam się myśli, że to tylko głupi żart, prowokacja, ustawka, cokolwiek.
Jednak nie. Artykuł był prawdziwy, wyznanie było prawdziwe i jej piosenka o aborcji też jest, niestety, rzeczywistością. Przerosło to mnie. Zabranie głosu w tej sytuacji stało się dla mnie ważniejsze niż dbanie o własny komfort, spokój tego miejsca i z zasady unikanie gównoburzy, których w internecie pełno. No nie zgadzam się na taki świat, ani na milczenie w tej sprawie.
Są takie chwile, że po prostu nie umiem, nie chcę siedzieć cicho. Bo jeśli nikt nie zabierze głosu, kiedyś może się okazać, że żyjemy w świecie, w którym nie chcielibyśmy żyć. Nasze dzieci będą dorastały w rzeczywistości, którą nasze pokolenie właśnie kreuje. Nie chcę takiego kraju dla Mili i Leona.
Kto mnie zna w realu, wie, że bliżej mi do lewej niż prawej strony oraz, że jedną z kluczowych wartości dla mnie jest tolerancja. Gdybym miała koniecznie mieć jakieś motto, pewnie byłoby to “żyj i pozwól żyć” (ale to zabrzmiało gorzko w kontekście tego, o czym właśnie piszę…). Z zasady staram się nie oceniać innych ludzi, bo nie jestem w ich skórze, nie chodzę w ich butach i nic nie wiem o kontekście w jakim musieli podejmować swoje decyzje. Jednak na tolerancję wobec wyboru, a także wywiadu Natalii Przybysz – nie ma we mnie miejsca.
Decyzja o aborcji tłumaczona tym, że “nie chcieliśmy zmieniać mieszkania na większe”? “Najbardziej uskrzydlające przebudzenie” – z narkozy po usunięciu swojego dziecka?!
Kurwa, świecie, ogarnij się. Wstyd mi, że jestem człowiekiem.
Jeśli to jest hymn Czarnego Protestu, to ja z całą stanowczością, kategorycznie się od niego odcinam. Nie chcę mieć z nim absolutnie nic wspólnego.
To, na szczęście nie jest hymn czarnego protestu. Postulaty Ogólnopolskiego strajku kobiet są jasne i przejrzyste. Jednak zgadzam się,że promowanie słów Pani Natalii w kontekście czarnego protestu jest niedopuszczalne, tyle tylko,że sam OSK nie miał z tym wiele wspólnego. Pani Natalia ma jednak prawo do swego zdania. Niestety w kontekście ogólnopolskiej walki kobiet o ich prawa raczej nie przysłużyła się sprawie. Mimo to , uważam że każda kobieta powinna mieć wybór. Co ciekawe, Ty, Ja się zwyczajnie nie zgadzamy z taką retoryką jaką posługuję się Pani Natalia, ale ja nie zgadzam się na takie komentarze (bez kultury, śmierci życzące i… Czytaj więcej »
To ważny komentarz i skłaniający do refleksji. Zgadzam się z każdym jego słowem, choć wydaje mi się, że mam nieco bardziej konserwatywne podejście do tematu aborcji. Ale może wcale nie? To temat na długą dyskusję, tutaj dałam “na ciepło” upust emocjom.