Klubokawiarnia zamknięta na stałe.
Niby mamy weekend majowy, ale jednak pogoda jakby listopadowa. Początkowo z tej jesieni za oknem żartowałam, no przyznacie, że jest to trochę zabawne. Pół roku czekania, tydzień wiosny i… koniec. Ostatni raz podczas sprawdzania prognozy pogody miałam taką minę, kiedy w dziewiątym miesiącu ciąży z Milą, zobaczyłam, że przez następne 10 dni będzie 36 stopni i pełne słońce. Mój Brat, Mr. Katastrofa, spędzał w tym czasie wakacje na greckiej wyspie, gdzie… było chłodniej.
To już nawet nie jest śmieszne, jednak koniec końców na długi spacer ani piknik nie wybrałabym się dziś z przyjemnością. Dla tych z Was, którzy majówkę spędzają w mieście, ale chcieliby jednak gdzieś z dzieciakami wyjść, mam dziś ciekawą propozycję.
Kółko i krzyżyk to miejsce na moim ukochanym Żoliborzu, gdzie mam wrażenie wciąż trochę ich brakuje (btw – jeśli macie jakieś ciekawe adresy, piszcie koniecznie! choćby listy ;)) Pierwszy raz trafiłam tam podczas sesji zdjęciowej do magazynu Million Clouds i od pierwszego wejrzenia po prostu polubiłam to miejsce. Wiecie o co chodzi, dobre chemia i te klimaty..
Pięknie zaprojektowane, wysokie, jasne i nowoczesne pomieszczenia. Dobrze się tam czuję i z wielką łatwością też “robi się” tam zdjęcia, po prostu wszystko jest dopracowane i albo nowe, albo bardzo zadbane (jeśli chodzi o wyposażenie wnętrza, bo dostępne dla dzieci zabawki to już trochę inna sprawa). Urzekły mnie wiersze w obu salach. Bardzo moje.
Wydaje mi się, że miejscówka jest idealna dla rodziców z mniejszymi dziećmi. Przestrzeń jest dla nich odpowiednio przygotowana (mały biały domek!), a starszyzna może wypić herbatę lub kawę. Polecam też pyszne koktajle i naturalnie wyciskane soki oraz ciasta. Resztę oferty gastronomicznej traktowałabym z lekkim przymrużeniem oka (próbowaliśmy kremu z pomidorów i pierogów), jednak dzieciaki zajadają z uśmiechem – Leon wciągnął całą porcję pierogów z jagodami aż mu się uszy trzęsły.
Miejsce słynie z organizowanych zajęć – od Gordonek dla najmłodszych, przez balet, po angielski z Misiem Teddy’m czy lepienie z gliny. Wszystkie zajęcia odbywają się w oddzielnej, zamykanej i przestronnej sali. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie, szczególnie jako mamie dwójki dzieci: podczas gdy starszak uczy się angielskiego lub się umuzykalnia, mogę z maluchem bawić się obok. Oboje są szczęśliwi (a jak wiemy stan ten nie jest prosty do osiągnięcia) :P
Kółko i krzyżyk jest “wielozadaniowe”, znajdziecie tam również niewielki sklepik z zabawkami i mini-księgarnię. Mimo swoich rozmiarów, naprawdę można znaleźć ciekawe pozycje, więc wielkie brawo za dobór asortymentu.
Byłam trochę rozczarowana ilością dostępnych zabawek, wydawało mi się, że jest ich mało. Jednak kolejny raz dziecięcy świat mnie zaskoczył. Leon pokazał mi, że mniej serio znaczy więcej. Konik na kiju stał się rakietą, szczotką do zamiatania podłogi, tyczką do skoków… I nie wiem czym byłby jeszcze, gdybyśmy się musieli wychodzić. Z wielką niechęcią i oporem dał się wyciągnąć do domu. Wiem, że bawił się znakomicie, a dzięki innym dzieciom, które tam spotkał, ja w spokoju posiedziałam i popisałam. Można chcieć czegoś więcej?
Aha, jak pogoda już przestanie robić cyrki, to w Kółku i krzyżyku czeka na Was też ogródeczek. Niewielki, ale bardzo zachęcający.
Adres: Rydygiera 17, Warszawa
.
Na Pradze chyba nigdy nie będzie takiego miejsca…
No i jest Kawa i Zabawa ?