Czego szukasz?

Majowy list do moich Dzieci

list do moich dzieci

Kochany Leo, droga Milu,

piszę do Was list, wspólny, wspomnieniowy. Powinien się pewnie nazywać majówkowy, bo w maj to dopiero niespiesznie wkroczyliśmy. Przywitaliśmy go na moich ukochanych nadbałtyckich plażach. Skąpani w słońcu, choć każdy w trzech bluzach i wełnianej czapce. Właśnie te kilka morskich dni chciałabym zachować w naszej wspólnej pamięci. Bo warto, wierzcie mi.
Bałtyk kochałam od zawsze, jest ulubionym z moich mórz. Spędziłam tu trochę momentów w “młodości durnej i chmurnej”. Za każdym razem, zawsze, dobrze się tu czułam. A teraz, choć zupełnie inaczej niż kiedyś, jest jeszcze lepiej. Pełniej. Bardziej harmonijnie.
Wypełnia mnie unikalne poczucie, że wszystko jest tak, jak być powinno. Patrzę, jak jesteście tu szczęśliwi i nie mogę oderwać wzroku. Robię Wam zdjęcia, zapisuję kadry w pamięci. Przecież wszyscy wiemy, że zbieracz ze mnie. Zbieracz dobrych chwil.

Idziemy pierwszy raz na plażę, wchodzimy w sosnowy las, który uderza swoim zapachem. Po chwili pojawia się biały jak mąka piasek, przez wydmy dochodzimy do pięknej, szerokiej i pustawej o tej porze roku. W Waszych oczach widać zachwyt. Czystą fascynację.
Idę z Mimą i Paulą do “miasta”. Kupuję maleńkie wiaderko, w nim łopatka, grabki, konewka i foremki. Dla Córeczki. Mila jest tak ucieszona, tak dumna, że wreszcie ma swój “piaskowy dobytek”. Wiele godzin przesypuje piasek, z wiaderka do konewki, później do foremek. Entuzjazm na widok babki w kształcie kaczuszki.
Puszczamy latawiec z Pszczółką Mają. Szybuje na zawsze silnym w tych okolicach wietrze. Musimy mrużyć oczy, żeby dojrzeć go pod słońce. Łopocze nad naszymi głowami, coraz wyżej i wyżej i wyżej.
Wyprawa autobusem do Jastrzębiej Góry, Chłopiec z nosem przyklejonym do szyby ogląda z czystą fascynacją migające przed oczami drzewa, zejścia na plażę i morskie fale, które co jakiś czas można w oddali dostrzec. Już wiem, że przepadł jak ja. Że ukochał morze i że zostanie już na zawsze z tą miłością.
Mała fortuna wydana “na bujanie” na mustangu, policyjnym autku i koparce Boba Budowniczego. Każdy z dorosłych wysupłał dwójki, było ich dużo. Oj dużo. A gdy się skończyły, najulubieńszy ze wszystkich wujków poszedł rozmieniać pieniądze w okolicznych barach i sklepach. Został bankrutem dnia, ale ta ilość przejażdżek nigdy nie zostanie zapomnienia. Unikalne chwile pełnego szaleństwa, które zdarzają się nam najczęściej w dzieciństwie. Później już jednak zdrowy rozsądek, zasady i inne takie bzdury przejmują kontrolę nad naszym życiem.
Po całym dniu wrażeń zakopani w łóżku słuchamy Mimi, która czyta nam o przygodach Karusi i Piaskowego Wilka. Za oknem na pomarańczowym niebie zachodzi słońce. Tam jest zimno, ale tu u nas — przytulnie i bezpiecznie. Tulimy się do siebie, czasem Młody lub Tomek zachrapie do rytmu. Uśmiechamy się wtedy do siebie i słuchamy dalej.

Oczywiście są chwile i jest ich wcale niemało, kiedy jest trudno. Bo Leon wysoko gorączkuje, więc nigdzie nie ruszamy się bez Nurofenu i jednak wszystkie dni mijają nam w rytmie very slow. Czy raczej very, very slow. Wakacyjne tempo musimy dopasować do wszystkich naszych ograniczeń, dziennych drzemek Miluty i zmieniających się jak w kalejdoskopie nastrojów i humorków. Jest za zimno, wieje zbyt mocno wiatr, a naszym maciupeńkim pokoiku z ledwością udaje mi się otworzyć walizkę. Są korki na autostradzie, niespodziewany atak mojej alergii i piasek w wędzonych rybach. Jednak od kiedy na świecie jesteście Wy, całkowicie zmieniła mi się optyka. To nieznaczące drobiazgi, pyłki i ryski, które koniec końców nie mają żadnego znaczenia.

Liczy się to, że jest nam tak dobrze. Rodzinnie i bezpiecznie. Że powietrze pachnie morzem, a każde z Was jak zahipnotyzowane wpatruje się w fale. Liczy się półsen, w który zapadamy wszyscy razem na plaży, tuląc się pod i na kocach, osłonięci parawanem jak himalaiści na ośmiotysięczniku. Zachód słońca, na który zziębnięci czekamy niczym na przedstawienie w najlepszym teatrze świata. Szczęśliwe spojrzenia, jakie wymieniamy wiele razy dziennie. Ciepły uścisk dłoni. I nocny, spokojny sen po dniach pełnych wrażeń.

Majowo kocham Was, moje Dzieci.
Mama

Polecane posty

Najlepsze seriale Netflix

Najlepsze seriale Netflix

zaburzenia integracji sensorycznej

Jak rozpoznać zaburzenia integracji sensorycznej?

Ojciec moich dzieci nie pomaga mi w domu!

Ojciec moich dzieci nie pomaga mi w domu!

Najciekawsze gry dla 2 latków - TOP 10

Najciekawsze gry dla 2 latków – TOP 10

Park rozrywki Playmobil - Dziecięca Mapa Świata

Park rozrywki Playmobil – Dziecięca Mapa Świata

Mogą Cię zainteresować

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments