Moje dziecko w najlepszej szkole w Polsce! Poznaj jego plan zajęć

poznaj najlepszą szkołę w Polsce

Podróżować to żyć – Hans Christian Andersen

Rozpoczął się wrzesień, dzieci ruszyły do przedszkoli i żłobków, a ja wciąż dostaję od Was pytania o edukację moich dzieci. A przede wszystkim o to, jak ją łączyć z podróżami. Pomyślałam, że nieco przewrotnie, pokażę Wam naszą codzienność podczas odkrywania województwa zachodniopomorskiego. Gdybym miała rozłożyć tę codzienność na czynniki pierwsze – znajdziemy tam bliskość, wspólny czas, poznawanie (siebie nawzajem i otoczenia) oraz naukę. Nikt przecież nie powiedział, że literek czy historii można uczyć się wyłącznie w szkolnych murach, prawda?

Zanim przejdę do rzeczy (a będzie dziś długo i ciekawie, obiecuję!) – chciałam poprosić o Wasze wsparcie. O serduszka, udostępnienia i komentarze. To moje, blogowe paliwo. W ogromnym stopniu, to od Was, Moi Mili, zależą moje losy w konkursie.

Przez ostatni miesiąc włożyłam w ten projekt bardzo, bardzo dużo serca i pracy. Teraz kolej na Was. Wierzę, że dacie czadu!

.

Pomorze Zachodnie to nie tylko Bałtyk. Oczywiście najbardziej kojarzone jest właśnie z jednymi z najpiękniejszych plaż świata i zgadzam się z tą opinią w całej rozciągłości. Jestem jednak pewna, że znakomita większość z Was wypoczywała kiedyś w Międzyzdrojach, Pobierowie czy Kołobrzegu i zdaje sobie sprawę, jak tam pięknie. Czy w sezonie, czy poza nim – czeka biały i delikatny jak mąka piasek, niezapomniane zachody słońca i obowiązkowo świeża ryba z frytkami w jakiejś niewielkiej, lokalnej smażalni. Województwo zachodniopomorskie ma jednak drugą, mniej znaną turystom, twarz. I ja dziś właśnie ją chciałam pokazać. Miłośników plażowania uspokajam już na wstępie, że morskie migawki też będą. Przecież wiadomo, że człowiek do szczęśliwego życia potrzebuje uśmiechu, kawy i… witaminy Sea ;)

Plan lekcji w najlepszej szkole w Polsce:

lekcja geografii

Podróżując, rozmawiamy o miejscach, do których jedziemy. Oglądamy i rysujemy mapy. Nawet podczas zwykłego, leniwego plażowania mamy okazję porozmawiać o tym, w którym miejscu wschodzi czy zachodzi słońce, o kierunkach świata. O tym, skąd się biorą fale, kamienie i czy piasek się topi. Kopalnia dziecięcych pytań jest absolutnie niewyczerpana, poza domem mam więcej czasu i cierpliwości, aby na nie odpowiadać. Fakt, że jesteśmy w drodze sprawia, że jest nam trudniej i łatwiej równocześnie. Ułatwieniem jest, że zostawiamy w domu sporo obowiązków i część stresów, koncentrujemy się tylko na tu i teraz. Tak żyje się o wiele prościej.

W Wolińskim Parku Narodowym spacerowaliśmy pięknymi leśnymi ścieżkami, przy okazji rozmawiając o tym, jak ważne jest dbanie o otaczającą nas przyrodę. O tym, że człowiek odgrywa bardzo istotną rolę – może zarówno niszczyć, jak i chronić środowisko. I że dopiero w ostatnich latach ludzie zrozumieli jakie znaczenie ma ekologiczne życie. Te rozmowy łączą się też trochę z biologią, bo zahaczamy o oddychanie. Dziwi nas, że jedna sosna produkuje w ciągu doby tyle tlenu, że zaspokaja potrzeby trzech dorosłych osób. Zatem las to nie tylko ukojenie, odpoczynek i czas na dzikie harce. To również największy sprzymierzeniec człowieka w walce o… przeżycie.

Położony na największej polskiej wyspie, Woli, Park Narodowy stał się nie tylko miejscem rodzinnych spacerów, ale też wspinaczki na okoliczne wzgórza. Jeśli marzą Wam się piękne widoki, koniecznie wybierzcie się na Górę Gosań, na Piaskową lub Kawczą Górę lub na Wzgórze Zielonka. Odrobina wysiłku zostanie tam nagrodzona widokiem, o którym śni się później nocami.

lekcja przyrody/biologii

Jest w Wolińskim Parku miejsce szczególnie, ukryte w środku lasu. Krótki spacer wśród bukowych drzew stał się okazją do… liczenia żuczków, które w ilościach prawie hurtowych pojawiały się na ścieżkach. Mija chwila, po niej druga i docieramy do Zagrody Pokazowej Żubrów w Międzyzdrojach.

Jeśli będziecie w okolicy – zajrzyjcie do nich. Mieszkają tu również dziki czy orły bieliki. Tutaj Leon uczył się nie tylko przyrody, ale również – a może przede wszystkim – szacunku do niej. Wyjaśnialiśmy, skąd pochodzą zwierzęta, które zamieszkują zagrodę i dlaczego nie mogą wrócić na wolność. Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, a także poznać ich zwyczaje i zajrzeć w ufne oczy – wiecie, gdzie ich szukać :)

Przy Jeziorze Turkusowym rozmawiamy o tym, dlaczego ma taki kolor i czy to prawda, że dlatego, że kąpią się w nim smerfy. Oczywiście, że nie napiszę teraz, jaka jest prawidłowa odpowiedź – sami wybierzcie się z dziećmi do Wapnicy i wszystko stanie się jasne!

A w najcudowniejszym miejscu noclegowym na całym świecie chyba – w Ecorosarium w Kamieniu Pomorskim, odkrywamy wspólnie przyrodę i prostotę sielskiego życia. Wąchamy jak pachną zioła, całe dnie spędzamy na dworze i objadamy się brzoskwiniami prosto z drzewa. Cud, nie życie.

lekcja historii

To, co przeszłe otacza nas na Pomorzu Zachodnim na każdym kroku. Spotykamy więc stare poniemieckie domy i kościoły, patrzymy na zdjęcia z Kołobrzegu z czasu wojny i tłumaczymy – dzieciom i sobie nawzajem. Bo przecież to nie do pomyślenia i nie do objęcia jednym umysłem, ile zła może uczynić człowiekowi drugi człowiek. Rozmawiamy o polskiej przeszłości i tożsamości, spotykamy turystów z innych krajów – zastanawiamy się, czy tym, co nas różni jest wyłącznie język? Czy może coś więcej?

W Trzęsaczu na klifie stoi kościół. Albo nie stoi, oceńcie sami. Na pewno została jego jedna ściana, resztę zabrało przez lata morze – silne i nieprzejednane. Chociaż okoliczni mieszkańcy próbowali wydrzeć mu ląd, fale były nieubłagane i kawałek po kawałku zabrały budowlę do siebie. W tej okolicy morze zabiera ok. metr lądu rocznie. Zachodniopomorskie nam znika, hola hola!

Jest jednak też historia lekka i przyjemna, unaoczniona, co dla dzieci ma ogromną wartość. Na żywą lekcję historii wybraliśmy się do Centrum Słowian i Wikingów JOMSBORG – VINETA, na wyspie Wolin. W wiosce znajdują się chaty-repliki, pokazujące jak wyglądała dawna zabudowa w tej okolicy. Do każdej z 27 chat można zajrzeć, poczuć się jak ich mieszkańcy wiele wieków temu. “U Wikingów” rozmawialiśmy o dawnych zwyczajach ludzi, o tym, skąd się biorą ubrania, jak są farbowane czy tkane. Jeśli macie zamiar wybrać się do tej wioski, celujcie w początek sierpnia – odbywa się tu wówczas fantastyczny Festiwal Słowian i Wikingów. Na kilka dni cała wyspa praktycznie przenosi się w czasie o kilka wieków wstecz, co stanowi nie lada atrakcję, nie tylko dla dzieci.

w-f, czyli ruch to zdrowie!

Bo przecież nie samą nauką człowiek żyje, a jakże! Bardzo ważny jest również rozwój fizyczny dzieci (i dorosłych!), dlatego w zachodniopomorskiej szkole życia Leon jest w zasadzie w ciągłym ruchu. Zresztą na pewno wiecie sami – klasyczny przykład sześciolatka ;) Mamy zatem spacery na plażę w zapierających dech w piersiach okolicznościach przyrody. Jest wspinaczka na wzgórza i wyścigi po plaży. Oczywiście pływanie – zarówno w morzu, jak i basenie. I rower. I skoki na trampolinie. I jeszcze…

lekcja plastyki

Kto powiedział, że trzeba cierpieć nad kartką białego papieru w dusznej klasie? A czy nie tak samo lub bardziej rozwijającym zajęciem nie będzie budowanie zamków z piasku? Kolorowanie? Albo tworzenie map krain dalekich?

lekcja matematyki

Liczymy wszystko – taki etap. Patyki, kamyki, mijane traktory. Mi zawsze po drodze było z matematyką, więc jestem w swoim żywiole :P A Tomek chętnie gra z Leo w szachy, obaj ćwiczą przy tym logiczne myślenie i koncentrację :)

lekcja języka polskiego

Lekcje języka polskiego mamy praktycznie cały czas. Od nas, rodziców, wymaga to tylko odrobiny wysiłku – włożonego głównie w zachowanie poprawności językowej. Sam fakt, że jesteśmy dużo razem i sporo rozmawiamy, jest dla dzieci rozwijający. Do tego dochodzi słuchanie audiobooków w czasie dłuższych przejazdów (króluje Tomek Sawyer, teraz powoli serce Leona kradnie Winnetou). Układamy też magnetyczne literki albo piszemy patykiem po piasku tajemnicze wyrazy, które zmywa nam morze. Gdzie jest wola, znajdzie się i pomysł. Bo koniec końców – to nie metoda jest ważna, ale chęci. Uczyć można się zawsze i wszędzie, trzeba tylko zachować otwartą głowę. Bardzo zależy mi, aby nauczyć tego Leona i Milę. I by samej nigdy o tym nie zapomnieć…

.

Chciałam przedstawić Pomorze Zachodnie z naszej, rodzinnej perspektywy. Zależało mi, aby pokazać, że znajdują sie tu nie tylko przepiękne, ciągnące się kilometrami plaże i najpiękniejsze polskie klify. Ale przez krótką chwilę była to najlepsza szkoła, do jakiej mogłam zapisać swojego Syna. A do przyjęcia takiej perspektywy zainspirował mnie on sam, podczas niedawnej rozmowy ze swoją prababcią. Zapytała go czy po wakacjach wraca do szkoły, na co Leon bez zająknięcia odpowiedział: “Ale ja ciągle chodzę do szkoły”. Wprawił wszystkich w osłupienie, zanim ktoś wydusił z siebie pytanie, dodał: “Moją szkołą jest świat”.

Jeśli tak do tego podejść – ostatnią klasę skończył w województwie zachodniopomorskim! :D

.

Przygotowując konkursowy wpis chciałam zrobić coś więcej niż pokazanie pięknych miejsc. Marzyło mi się wyjście poza schemat – ja piszę o jakimś miejscu, Wy komentujecie, dodając, że “Wam to fajnie” i wszystko zostaje po staremu. Chciałam pokazać JAK mądrze podróżować z dziećmi. Jak pogodzić zwiedzanie kraju z… rodziną, obowiązkami i pracą.

Nie mam złudzeń, wiem, że są etaty, urlopy i obowiązki. Jednak wiem również, że część z Was się zastanowi, choćby nad przedłużonym weekendem. Bo serio – można.

.

Wpis powstał w wyniku akcji Turystyczne Mistrzostwa Blogerów organizowanej przez Polską Organizację Turystyczną.

#visitpoland #mistrzostwablogerow

Ps. Za pomoc w organizacji wyjazdu w ramach konkursu Mistrzostwa Blogerów chciałabym serdecznie podziękować wypożyczalni samochodów Sixt oraz hotelowi Baltin w Mielenku.

Jeśli chcesz poznać 10 najlepszych atrakcji dla dzieci na Pomorzu Zachodnim – zajrzyj TUTAJ.

Subscribe
Powiadom o
guest
13 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kasia
Kasia
6 lat temu

Rozumiem,ze prowadzicie nauczanie domowe?

Beata
Beata
6 lat temu

Zachodniopomorskie jest absolutnie piękne! My też uwielbiamy rodzinne podróże, staramy się w miarę możliwości wyjeżdżać jak najczęściej chocby na weekend, choćby nawet niedaleko od domu. Błysk w oku młodego w każdym nowo poznanym miejscu jest bezcenny. Uwielbiam pokazywać i tłumaczyć mu świat, a on potrafi zachwycić się każdym drzewem, ulicą, zwierzątkiem, wszystkim – i to jest w dzieciach niesamowite? Niestety znam też takich rodziców, którzy nie zabierają nigdzie dzieci bo “z nimi się nie da”…i nie chodzi tu o brak pieniędzy, tylko o to, że rodzice wolą mieć święty spokój niż “użerać się” na wyjeździe z maluchami. Ich wybór, tylko… Czytaj więcej »

Ania
Ania
Reply to  Beata
5 lat temu

Jestem mamą bardzo aktywnego 2-latka i sporo podróżujemy, ale często spotkałam się z niemiłym podejściem innych, że “gdzie my dziecko ciągamy”, pomimo że maluch (też Leon) zachwycony. Szczególnie zirytowało mnie, gdy zwiedzaliśmy jaskinię i się przestraszył, bo Pani przewodnik nagle zgasiła światło, zapłakał, a wszyscy “młodzi 50+” że cicho, że “co za rodzice”, “boże po co ten dzieciak tutaj”, “było dzieciaka nie brać w takie miejsce” itd.a Mały był zaciekawiony wycieczką, poza tym jednym momentem, ale ludziom nie pasuje że dziecko mówi, cieszy się, pyta…oczywiście, że mogło komuś tam nie odpowiadać chociaż to trwało dosłownie minutę, ale sami zapomnieli jak… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
6 lat temu

A z ciekawosci zapytam, czy twoj syn nie chce czasem pograc w pilke z kolegami? Albo pojsc na judo? Jak zapewniasz mu zabawe z rowesnikami i nie tylko zabawe? A co z jezykami obcymi? Czy umie grac na jakims instrumencie? Potrafi juz mowic w jakims innym jezyku obcym? Dlaczego uwazasz ze sale w szkole sa duszne :-)

Ela
Ela
Reply to  Kaja Wolnicka
6 lat temu

Dzień dobry. Czy Pani dzieci będą musiały zdawać egzaminy? Jest Pani w stanie nauczyć dzieci wszystkich wymaganych przedmiotów? Wydawało mi się, że w Polsce nie jest obowiązek szkolny. Czy musiała Pani składać jakieś dokumenty z prośbą, żeby państwo polskie wyraziło zgodę na nie uczęszczanie dzieci do szkoły? Ciekawa jestem jak to wszystko wygląda w praktyce

Zbygniew
Zbygniew
6 lat temu

To z pewnością jedna z najlepszych szkół w Polsce, a konkretnie dla Waszych dzieci z pewnością najlepsza ;)

Top model 2018 - tegoroczni faworyci
Top model 2018 - tegoroczni faworyci
6 lat temu

Fantastyczne zdjęcia, przyjemnie się czyta Twojego bloga :) Świetny maluszek :)

Katarzyna
Katarzyna
5 lat temu

Ja swoją 3 latke też wszędzie zabieram, pierwsze urodziny miała w Polsce, drugie w Niemczech, trzecie w Chorwacji a czwarte będą w Albanii. Na lotnisku czy w samolocie czuje się jak ja kilkanaście lat temu w autobusie. To jest dla niej normalne. Podróże uczą, budują pewność siebie i pozwalają poznać świat. Szkoła i cały system oświatowy w Polsce to jakieś nieporozumienie. Nauka pod schematy i klucz. Zabijanie indywidualności i twórczości. Moja córka pójdzie niestety do takiej placówki ale będziemy z mężem robić wszystko żeby ja uczyć czegoś innego.

Dietetyk Na Walizkach
Dietetyk Na Walizkach
5 lat temu

Ale ciekawy wpis :) Tytuł mnie zaintrygował, ale takiego rozwoju treści się nie spodziewałam ;) Fajne to!

Joanna
Joanna
5 lat temu

Przeczytalam z zainteresowaniem artykul, na pewno mnie zainspirowal do wiekszego przekazu wiedzy podczas podrozy. A wyjezdzamy sporo. Macie piekne zdjecia.

OLA
OLA
5 lat temu

Jeśli mogę spytać – ile już lat jesteście w trybie edukacji domowej i powiedz czy w miarę łatwo pogodzić z tym pracę?