Kiedy robię zakupy lub gdy przeszukuję Internet i sklepy w poszukiwaniu nowości i perełek, natrafiam czasem na zabawki dla dzieci, które dosłownie odbierają mi mowę. Jedyny komentarz, który przychodzi mi do głowy to: “ale serioooo?!”. Zwykle staram się zapomnieć o nich jak najszybciej. Jednak wiesz jak jest – nie da się pewnych rzeczy “odzobaczyć”. Szczególnie tych najgłupszych i najbardziej obrzydliwych.
Spis treści:
- 1 Najgłupsza zabawka dla dzieci – lider kategorii
- 2 “Kupa śmiechu” lub… żenady
- 3 I… więcej kupy
- 4 Flamastry “zapachowe” – najgłupsze zabawki kreatywne
- 5 Trochę kultury w tym szybkim świecie
- 6 Grzesiu glut, czyli obrzydliwość na nowym poziomie
- 7 Najgłupsze eksperymenty
- 8 Nietypowy gniotek
- 9 Nie wdepnij w… tę grę
- 10 Najgłupsze słodycze dla dzieci – zwycięzca jest tylko jeden!
Najgłupsza zabawka dla dzieci – lider kategorii
O gustach się nie dyskutuje, to prawda znana od wieków. Tak naprawdę w przypadku brzydala kwestia nie dotyczy wyglądu, tylko leży znacznie głębiej. Jest to zdecydowanie najgłupsza zabawka, jaką widziałam przez ostatnie lata. Z pełną świadomością napiszę, że jest wręcz szkodliwa. Nie wiem, kim jest projektant i producent “Brzydala“, ani kto wydał potrzebne certyfikaty. Nie trzeba być psychologiem, tylko umiarkowanie wrażliwym człowiekiem, żeby mieć świadomość, że nawoływanie do przemocy… rodzi przemoc. “Brzydal” już z opakowania zachęca: przyłóż mi! Rzucaj mną! Kopnij mnie! Im mocniej i bardziej agresywnie dziecko zachowuje się wobec pluszaka, tym on więcej wydaje dźwięków i zdaje się być bardziej zadowolony. Dla mnie mocne 10/10 i zasłużony tytuł najgłupszej zabawki.
“Kupa śmiechu” lub… żenady
Gra planszowa dla całej rodziny. Zadaniem uczestników jest rzucenie kostką i naciśnięcie przepychacza to toalety tyle razy, ile wypadnie oczek. Od czasu do czasu do góry wyskakuje… kupa. Wygrywa ten, kto pierwszy złapie kupę. Za złapanie w locie – dodatkowe punkty. Producent chwali się na opakowaniu, że zestawie jest sedes. Gra zalecana dla dzieci od 5. roku życia. Nie wiem, jak lubią spędzać czas projektanci i managerowie z firmy Mattel, ale najwyraźniej trochę inaczej niż ja. Dla mnie łapanie kupy nie jest ani zabawne, ani rozwijające.
I… więcej kupy
Uwielbiamy ciastolinę i mamy w domu wiele jej zestawów. To jedna z ulubionych zabawek Mili. Nie zmienia faktu, że formowanie stolca – nawet z ulubionej masy plastycznej – śmiało pretenduje do nagrody dla najgłupszej zabawki roku.
Flamastry “zapachowe” – najgłupsze zabawki kreatywne
Znów – fajna, porządna firma, wypuszcza produkt, którego powinna się po prostu wstydzić. Kto z Was chciałby porysować flamastrem o zapachu brudnych skarpetek lub… wymiocin?
Trochę kultury w tym szybkim świecie
To kolejny “okaz”, zabawka tak głupia, że nie mogę pojąć, że ktoś ją 1. zrobił, 2. kupuje. Brzydki, pobrudzony i zaniedbany pies, którego główną atrakcją jest fakt, że: puszcza bąki i beka. Kto (i dlaczego?!) decyduje się na zakup czegoś takiego?!
Grzesiu glut, czyli obrzydliwość na nowym poziomie
Gra dla dzieci, w której celem rozgrywki jest… wyciąganie glutów z nosa. Dla urozmaicenia, od czasu do czasu, figurce wypada mózg. Powtórzę się, ale… SERIO?!
Najgłupsze eksperymenty
Jestem fanką zabawek doświadczalnych. W lekki i przyjemny sposób łączą one naukę z zabawą. Zastanawiam się jednak, czego wg firmy Trefl uczą się dzieci bawią się tym zestawem? W zestawie 11 różnych “wyzwań”, m.in. przygotowanie nietypowej kupy – o stałej, bądź luźnej konsystencji, czy tworzenie sztucznych smarków i wymiotów. Coś bym napisała, ale w sumie… odebrało mi mowę na krótką chwilę. Najgłupsze i najbardziej obrzydliwe eksperymenty na rynku, to na pewno.
Nietypowy gniotek
Ta zabawka po prostu mnie dziwi. Wielu rodziców sporo wysiłku kosztuje nauczenie dzieci zasad higieny, w tym prawidłowego oczyszczania noska. Tymczasem główną (i jedyną!) atrakcją prezentowanego gniotka jest wypuszczanie i wciąganie glutów. Mądre? Nie sądzę.
Nie wdepnij w… tę grę
Twoim zadaniem w tej rodzinnej grze jest przechadzanie się z zawiązanymi oczami po macie upstrzonej psimi kupami. Kto wdepnie, budzi salwy śmiechu. Fajne? Nie sądzę.
Najgłupsze słodycze dla dzieci – zwycięzca jest tylko jeden!
Na widok tego “dzieła” jakoś straciłam ochotę na słodycze. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, aby produkować lizaki w kształcie kupy i być z tego dumnym. Dzisiejszy świat nie przestaje mnie zaskakiwać.
.
Nie chcę kończyć nie wiadomo jak długim morałem. Może tylko jeden, krótki wniosek – nasze dzieci kształtujemy każdego dnia. Tym, jak się odnosimy do nich i do innych ludzi. Tym, co mówimy, a… czego nie. Wywieramy wpływ swoją postawą wobec dzieci. One patrzą, obserwują, chłoną świat. Czy na pewno chcemy kreować ich wrażliwość i maniery podczas zabaw z kupą? To otwarte pytanie, każdy musi odpowiedzieć na nie sam. Ja je tylko tu zostawię.
Pamiętam,że kiedy chodziłam do podstawówki były zabawki ” smierdziele ” też bez sensu. Tylko brzydko pachnialy i nic więcej.
Najgorsze jest to, ze częśc tych “zabawek” produkuja firmy, którym przyzwyczailiśmy się ufać, że sa ok. Smutek wielki :(
Ja mam 30 lat, ale chętnie sam bym się pobawił :) i nie uważam, żeby było w tym coś złego :) co do zabawki zachęcającej do przemocy – należałoby zakazać też wszystkich zabawek militarnych idąc tym tokiem myślenia.
Dodałabym jeszcze poopsie jednorożca robiacego brokatowa kupę, która później można się bawić ???
Flamastry, i ten dziwny pies są obrzydliwe, a reszta według mnie ma jakieś zastosowanie, np. Dla dzieci z nawykowymi zaparciami oswojenie z kupą jest pomocne i co prawda nie mieliśmy gry i części zabawek, ale książeczka o kupie i oblesne eksperymenty pomogły nam pozbyc się problemu.
Z większością propozycji się zgadzam, jednakże uważam, że zabawki “kupy” m.in ciastolina mogą służyć jako terapeutyczne wsparcie w problemach toaletowych u dzieci. Znam takie dzieci, gdzie takie zabawki (np. poducha w kształcie kupy) pomogły pozbyć się lęków związanych z załatwianiem się.
Masz rację, te prezenty to wyjątkowe gówna … xD
My posiadamy grę ‘ach du kacke’ czy nie wdepnij w to. I na urodzinach synka 6 lat cala rodzina sie bawila i mielismy naprawdę mega ubaw??? oczywiście są zabawki głupie i bez sensu, ale nie popadajmy w paranoje ??nie wszystkie zabawki muszą być edukacyjne ??? pozdrawiam
Wiesz – między zabawką edukacyjną a łapaniem kupy w locie jest jeszcze sporo “odcieni szarości” ;)
Ta kupę play doh synek dostał chyba na urodziny w zeszłym roku. W sumie zabawę miał ?
A moja 4latka dostala ten sedes od mojej siostry ktora jest PSYCHOLOGIEM DZIECIECYM właśnie na urodzinki. Płakałam w lazience bo przecież jest tyle pieknych zabawek
Brakuje laleczek L.O.L. wyglądających jak prostytutki.
na Mazurach widziałam w tym roku równie popisowego lizaka. miał tradycyjny kształt kuli jednak dołączony był do niego mała plastikowa muszla klozetowa ze strzelającą posypką, kþora na lizak nakładało się maczając lizaka w muszli… serio!
Jakby żadna nigdy kupy z błota nie robiła. ?
Dzieci przechodzą fazę intensywnego zainteresowania kupą, glutami, itp. To są odbiorcy. Z tego się wyrasta, więc dorosłych średnio bawi. Wymienione zabawki z wyjątkiem tej do odreagowania złych emocji dotyczą właśnie tej swery życia. Tak jak dziewczyny wyżej pisały, “kupkowe” zabawki mają świetne działanie terapeutyczne. A w “nie wdepnij to” sama bym chętnie zagrała.
Oczywiście większość tych zabawek jest wstrętnych i obrzydliwych. Ale czasem jest potrzeba poczytania książeczki o kupie, wymyślenia własnej bajki na ten temat, bądź zrobienia kupy z ciastoliny. Niektóre dzieci mają problem z zaparciami nawykowymi i sprawę kupy trzeba oswoić. Dlatego jednorożec który robi kupę na nocnik, czy kupa z ciastoliny umieszczana w zabawkowym nocniku nie bulwersuje mnie jeśli ma pokonać strach jakiegoś malucha.
Brakuje mi w zestawieniu flaminga “kichającego” do przezroczystego sedesu
Moje dzieci niestety kilka lat temu miały okazję zapoznać się z grą sedes. Masakra, najszybciej jak się dało została zabrana i ślad po niej zaginął