Co jakiś czas zdarza mi się napotkać w Internecie wypowiedzi mamusiek, które, oczywiście niby-przypadkiem, chwalą się umiejętnościami swoich dzieci. Nie ma nic złego w odczuwaniu dumy z własnego potomstwa, ani nawet w chęci podzielenia się jego osiągnięciami z całym światem. Przyznam jednak, że czułam delikatne ukłucie zazdrości za każdym razem, gdy czytałam o tygodniowych maleństwach przesypiających całe noce. O samodzielnie chodzących półroczniakach. O rocznych dzieciach, które nie dość, że utrzymują w swoim pokoju nieskazitelny porządek, to od czasu do czasu przelecą całe mieszkanie na mopie. Długo mogłabym wymieniać, bo fantazja kobiet nie zna granic, a papier (czy w tym wypadku Internet) przyjmie wszystko.
Zdarzają się posty o czytających samodzielnie dwulatkach, na dodatek świadomie rezygnujących z telewizyjnych bajek i cukru (z dbałości o własne zdrowie, rzecz jasna).
Wrodzona skromność powstrzymywała mnie przed zalaniem Internetu wiadomościami o tym, jak szybko i rewelacyjnie rozwijają się moje dzieci. Do czasu! Ostatnio jednak czara goryczy przelała się. A co, pomyślałam, też się pochwalę. Oto wyznanie dumnej matki – spisałam wszystko, co potrafi moja dwuletnia Córka:
Spis treści:
grać na nerwach
Są maluchy, które w tym wieku z zamkniętymi oczami grają Chopina na koncertowym fortepianie. Są utalentowani gitarzyści o wzroście 86 cm. Jednak umówmy się – w porównaniu z talentem do grania na nerwach to pikuś. Nie każdy bowiem potrafi w kilka sekund doprowadzić do szału swoich rodziców. Mila ma to w małym paluszku, jej uporem można by było obdzielić cały żłobek (i jeszcze zostałoby trochę dla dzieci nielubianej koleżanki!).
mówić w kilku językach (niestety tylko sobie znanych)
Zdolności językowe moich dzieci są już legendarne. Leon mówi w zasadzie bez przerwy ;), Mila naśladuje go we wszystkim, więc i wypowiedzieć się bardzo lubi. W żadnym stopniu nie przeszkadza jej to, że… nie opanowała jeszcze języka polskiego. Świetnie obywa się bez niego! Za to my z Tomkiem coraz lepiej radzimy sobie zarówno z językiem migowym, jak i dźwiękonaśladowczym.
samodzielnie rozrzucać jedzenie
Mila doskonale opanowała umiejętność rozrzucania jedzenia gdzie popadnie. Jogurt rozsmarowany po calutkim stole, krześle i ścianie – żaden wyczyn! Brokuły wtarte we włosy – no problem. Moje dziecko nie tylko perfekcyjnie umie zalać się sokiem, ale również opryskać nim ściany, a nawet innych członków rodziny. Nie mam pewności, ale zakładam, że wyraża w ten sposób swój zachwyt dziełami Picassa. Albo coś w ten deseń ;)
Jednak jeśli chodzi o odżywianie i zdrowie moich dzieci, kończą się żarty. Pozwalam Mili na nieograniczoną samodzielność i eksperymentowanie z jedzeniem. Wiem jednak, że czasem niewiele z podanej porcji ląduje w jej brzuchu. Dlatego, aby mieć pewność, że dostarczam jej niezbędnych składników odżywczych – podaję jej w kubeczku mleko modyfikowane NAN OPTIPRO3. W ten sposób obie jesteśmy zadowolone – ona eksperymentuje i uczy się jeść samodzielnie, a ja – jestem pewna, że wspomagam jej rozwój.
ostatnia, ale nie najmniej ważna umiejętność – robić w domu Armageddon
Prawdziwy, najprawdziwszy koniec uporządkowanego świata. Wystarczy wpuścić Milę do dowolnego, wysprzątanego na błysk pomieszczenia i dać jej kwadrans. Z porządkiem rozprawi się błyskiem. Porozrzucane zabawki, pomazane ściany, powyrywane z książeczek strony to przystawka, rozgrzewka przed wytoczeniem cięższych dział. Wygląda na drobną blondynkę, ale jej życiowa misja na tym etapie rozwoju to NISZCZYĆ. Jak Godzilla! Bałaganić, rozwalać, psuć, drzeć, rozbijać, mazać, rozrzucać. Mistrzyni wszelkiej maści zniszczenia!
Opisane cztery wybitne zdolności Mili to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie chcę jednak wyjść na chwalipiętę, ani zawstydzić Was moimi genami. Wierzę jednak, że czujecie klimat ;)
Ps. Komentarz mogą zostawić jedynie osoby, które potrafią czytać przez zmrużone oczy :D
Wpis powstał we współpracy z firmą Nestle.
Hi hi hi! Jakbym widziała moją Amelkę.
Ja bym jednak chciała zobaczyć, jak błaganiszybko, rzucasz, mażesz. Najbardziej jednak wcielenie brokuł we włosy bym chciała zobaczyć. Żeby mieć pewność, że to geny.
Świetny post ? myślę że mogłabym się pochwalić tym samym, synek ma 14 miesięcy a normalnie wypisz wymaluj! Zwłaszcza mówienie z kilku językach mnie rozbawiło, bo mówi dużo ale nie mam bladego pojęcia co ?
Podpisuję się obiema rękami pod każdym punktem;)
??? jak bym czytała o swoich blizniakach ?? jeszcze bym tu dopisała o nagłym utracie słuchu kiedy prosimy o pomoc przy sprzątaniu pokoju. Moje dzieci mają słuch doskonały- siedząc w swoim pokoju krzycząc i piszczac usłyszą jak rozwijam cukierka w kuchni ale na słowa ” chłopaki trzeba posprzątać ” dzieci nagle nie slysza mnie…..
Skad znasz tak dobrze moja córkę??? Nawet kolor włosów sie zgadza :) do umiejętności musze dodać wtarcie we włosy kostki toaletowej podczas, gdy mama 30 cm obok szorowała zlew ???
Swietny post! Moja 19-miesieczna corka robi dokldnie to samo! Chociaz kolezanka powiedziala mi ze moja mala juz sama powinna sie zalatwiac, wiecej mowic i przestac chodzic spac ze smoczkiem…hmm…coz. pozdrawiam
Ha ha podobne umiejętności jak mojego czterolatka. No może oprócz języków, polski juz opanował, z obcymi gorzej ?
Kurczę to uchodze za wariatke która się przechwala.Ale lipa Bo moja młoda (2 i pół obecnie) Przesypiala całe noce od 20 do 8 bez jedzenia od 4 tyg zycia .zaraz na noce są i były przy chorobach zabkowaniu i jeśli zrobi drzemkę w dzień. Chodzi samodzielnie od 8 msc ..za to z mówieniem idzie opornie:/ Owszem mówi ale na tle rówieśników to mam wrażenie ze jest duża przepaść . Jak bym miała wybrać umiejętność nr jeden Wykorzystywanie taty;) Kiedy on wraca do domu mała zapomina jak się je samodzielnie ,jak zdjąć spodnie żeby zrobić siusiu i ogólnie tata potrzebny do… Czytaj więcej »
Tadzioo też tak umie!!! Ale super:-)
Moja A. Mogłaby stanąć w konkurencji wyprowadzania z równowagi. Pół godziny po powrocie do domu wystarczy jej by z tęskniącej mamy zrobić kipiącą ze złości babę. A ma dopiero 1,5roku. Chociaż nie powiem potrafi, jak dorwie przelecieć całe mieszkanie z mopem i rozsmarować cały kurz i brud ;)
Dobrze napisane ???…. Moje oko bardzo lekko i przyjemnie przeskakiwało linijki tekstu…Do momentu nam pro 2.
Wrzuć na luz. Babka fajnie pisze, co szkodzi, że sobie coś przy tym zarobi? Just scroll down.
Ech, w temacie matkochwałek nie zapomnę jaką bzdurą uraczyła mnie kiedyś sąsiadka moich rodziców. Była to kwintesencja opowieści walniętych matek. Stwierdziła, że jej dzieci super szybko mówiły i od razu tak wyraźnie. Rzekomo gdy miały 8 miesięcy poszła z nimi chorymi do lekarza, któremu to owe bobasy same mówiły, że boli je gardło. Podobno nawet r super poprawnie wymawiały.
Sąsiadka rodziców jest wiekową już panią, poza tym zawsze była zdrowo szurnięta, więc pokiwałam głową i pouśmiechałam się – nie chciało mi się ze starą wariatką dyskutować.
Widzę, że moja Elizka też należy do tej wybitnej grupy dzieciaków :)
eee tam, moje dziecko jest taki ohhh ahhh,że posiada własny kąt w przedszkolu.
Super post mamy to samo z dwulatkiem armagiedon i te jedzenie jak by ktos opisal zdolnosci mojego dziecka cudowne podejscie ❤❤❤❤
No jak bym czytała o moim 14 miesięcznym synu i jego 14 letniej siostrze….ta to dopiero armagedon zrobi-fakt że potem postawiona do pionu posprząta. . A mały niekoniecznie ?
Jakbym czytala o swojej corci