Po wczorajszym wpisie o placu zabaw w Lesie Młocińskim, popłynęło od Was wiele dobrych słów. Ponieważ piszecie, że był dla Was bardzo przydatny (i wysyłacie rodzinne zdjęcia stamtąd, co jest super miłe!), pomyślałam, że podzielę się z Wami jeszcze jedną super miejscówką. Dziś niedziela, a pogoda przepiękna (dacie wiarę, że wczoraj wszyscy chodziliśmy w krótkim rękawku! 1 kwietnia! I wcale nie jest to primaaprilisowy żart, tylko wiosna, Moi Mili!). Gdyby dzieciaki chciały Was dziś wyciągnąć na plac zabaw, mam dla Was prawdziwą PETARDĘ!
Gdyby był w Warszawie organizowany konkurs o złote gacie dla najbardziej oryginalnego placu zabaw, Olkówek (bo to jest jego oryginalna nazwa, czasem o tym miejscu mówi się też Jurajski Plac Zabaw) ma zwycięskie majciochy w kieszeni. No bo gdzie indziej starsze dzieci mają możliwość znaleźć się we wnętrzu dwóch gigantycznych dinozaurów? Albo zmienić się w archeologów i odkopać szkielet wielkiego stwora?! A młodziaki – wykluć się z jaja? No, przyznacie, że nie ma takich miejsc zbyt wiele.
Plac jest duży, naprawdę duży, o podłożu, które usatysfakcjonuje każdego – jest duża część piaszczysta, ale jeszcze większa z odpowiednio zabezpieczonych materiałów, przyjazna dla małych stóp i zapewniająca miękkie lądowania ;)
Są wysokie pająki, różne huśtawki, jest bardzo fajna i podwójna tyrolka. Plac zabaw jest ogrodzony i podzielony na części dla dzieci starszych i młodszych, co dla mnie jest bardzo ważne. Sprawia, że spokojnie mogę bawić się z Milą, bez oczekiwania, że taki 10-latek wpadnie na genialny pomysł skoku do piaskownicy i… wyląduje nam na głowie. Są duże kamienie, po których można się wspinać lub na nich przysiąść, gdy niespodziewanie dopadnie nas zmęczenie. Dla tych, co lubią nie lubią słońca – znajdzie się nawet kilka drzew, aby usiąść i schronić się w ich cieniu.
Otoczenie może nie jest najpiękniejsze, bo blokowe, ale sam plac jest na tyle przestrzenny (ma ponad 3500 m2), że nie czujemy się jak w betonowej studni. Byliśmy tam w wakacyjny dzień, na pewno poza weekendem. Oczywiście w soboty i niedziele można spodziewać się większej ilości dzieci niż to widać na zdjęciach. Ale z drugiej strony – czy są jakiekolwiek ciekawe atrakcje, które w weekendy świecą pustkami? Jeśli je znacie, to piszcie do mnie, chętnie się wybiorę i sprawdzę :)
Gdzie znajdziecie “plac zabaw z dinozaurami”? Warszawa – Ursynów, ul. Puszczyka 18
Słonecznej niedzieli, Piękni Ludzie!
Ps. Uprzedzając pytania: Mila ma na sobie dresowy kombinezon z H&M, a Leon bluzkę z Petit Bateau i spodnie ZARA Kids.
Ja polecam też plac zabaw na pradze południe kolo jeziorka Balaton. Są tam zatopione okrety, ogromne zjeżdżalnie, masa super zabawek i wszystko jest w żeglarskim klimacie. Można też wypożyczyć sobie kajaki i popływać na jeziorze. Bajecznie jest :)
Najlepsze z tego 2 wyciągi które generują kolejki są obecnie uszkodzone.
Polecam jeszcze jeden plac przy KEN 26 ma 2 oddzielne strefy dla Małych i Dużych.