Gorące temperatury, jakie towarzyszą nam tego lata, skłaniają do poszukiwania wciąż nowych miejsc, w których można choć odrobinę się ochłodzić i pochlapać. Tym razem wybraliśmy się z dziećmi nad Jezioro Dziekanowskie. Położone tuż pod Warszawą, ze świetnym dojazdem zarówno samochodem, jak i autobusem, wydawało się wspaniałą miejscówką na upał. Czy faktycznie?
Jezioro Dziekanowskie
Położone w podwarszawskiej gminie Łomianki Jezioro Dziekanowskie wraz z plażą i kąpieliskiem wydają się być idealnym miejscem na wakacyjne dni. Blisko Warszawy, z bardzo dobrym dojazdem i, co najważniejsze, w urokliwym, naturalnym otoczeniu. Niestety…
Po naszej wczorajszej wizycie mogę napisać, że największą zaletą plaży i kąpieliska (niestrzeżonego) w Dziekanowie jest… fakt jego istnienia. Największym minusem – zachowanie ludzi. Dlatego polecić mogę tylko ludziom ze sporą odpornością: na disco-polo, podpitych ludzi i wulgaryzmy. Smutne to okropnie, że jedyna właściwie w okolicy plaża zamieniła się w imprezownię pato-młodzieży i pato-rodziców. Sposób, w jaki ludzie zwracają się tam do dzieci, przyprawił mnie o gęsią skórkę. Cholernie było mi przykro, że wciąż na tym świecie dzieją się takie rzeczy… I że człowiek koniec końców pozostaje jednak bezsilny. Szkoda również, że Gmina Łomianki nie robi nic, aby zadbać o porządek i czystość tego miejsca.
Gdyby odrzucić towarzystwo, okolica wydaje się całkiem przyzwoita. Jest piasek (umiarkowanie czysty niestety), ciepła woda w cichej i spokojnej zatoczce. Są dwa pomosty, z których można skakać. Tuż obok barek (nie wchodziliśmy). Jest płytko, co ważne przy dzieciach – dno opada powoli, więc jest bezpiecznie. Dzieciaki ze śmiechem dryfują na kółkach i materacach, grzebią w piasku, leniuchują na kocach i ręcznikach. Praktycznie nad całą plażą góruje stare, ale takie naprawdę stare drzewo. Już od wczesnych godzin popołudniowych daje ulgę od upału i upragniony cień, którego w gorące dni wszyscy szukamy.
Chyba pierwszy raz piszę i polecam coś z tak mieszanymi uczuciami. Miejsce ma potencjał, jednak nasze doświadczenie nie było dobre. Głównie przez towarzystwo, jakie zastaliśmy na miejscu. Z tego właśnie powodu zdecydowałam się zrobić ten wpis tak naprawdę. Liczę na to, że będziecie mieć więcej szczęścia niż my!
Adres: plaża znajduje się na tyłach Baru na Skarpie przy ul. Rolniczej 312A w Dziekanowie Polskim (tuż obok jest przystanek autobusu 750). Jadąc autem należy skręcić z ul. Rolniczej w ul. Przy Jeziorze i trzymać się lewej strony aż do trawiastego parkingu tuż przy samym kąpielisku).
Jeziorko ma potencjał, ale sporym minusem jest również zanieczyszczenie wody spowodowane spuszczaniem szamba przez okoliczne domy… Nie wiem jak w tym roku, ale jeszcze niedawno regularnie w wodzie były obecne bakterie coli…
Nie polecam dla rodzin z dziećmi. Sama patologia, pijane towarzystwo, głośna muzyka, krzyki, wulgaryzmy, brud, syf, grille, papierosy i śmieci.
a czy tam można się kąpać – od lat nie słyszałam, aby woda nadawała się do kąpieli ….
Wybrałam się tam z koleżanką po ok. 15 latach. Z przykrością stwierdzam, że od tamtego czasu nie zmieniło się NIC! To co przeraziło nas najbardziej – tak jak Ciebie – to ludzie. Wulgarni, z alkoholem w rękach, dzieci palące zioło i papierosy, bałagan i wieczny hałas (przekleństwa, słaba muzyka). Szczerze… jako mieszkance Łomianek było mi wstyd i chciałam jak najszybciej wracać. Piasek – trochę słaby i moim zdaniem brudny, woda … hmmm… mówiło się, że kąpały się tam krowy. Jestem tez zła na parking, o czym nie napisałaś. Jest płatny , a wzdłuż ulicy postawione zostały znaki zakazu zatrzymywania. Trzeba… Czytaj więcej »
Parking jest na prywatnym terenie x 10zl za cały dzień postoju to nie wygórowane cena. A jeśli chodzi o ludzi to w dużej części nie są mieszkańcy gminy i niestety nie można zsvroniv im wstępu na teren jeziora
Ja tam spędzałam swoje dzieciństwo (ponad 20 lat temu ;) ) . Jezioro było bardziej zadbane, można było rowerem przejechać dookoła niego, było kilka fajnych kąpielisk i kilka takich dzikich, a teraz rzeczywiście większość ludzi przyjezdnych, nie dbających o porządek,wszędzie puszki, butelki, szkła, papierki i opakowania po chipsach :(. Choć nadal mam sentyment do tego miejsca i raz na jakiś czas tam zaglądamy i wspominam jak kiedyś było fajnie ;)
Zgadzam się z opinią – fajne miejsce, które można by wspaniale wykorzystać. Tradycja gromadzącej się tam jednak patologii jest nie do zaakceptowania. Niestety Gmina nie ma tu za dużo do powiedzenia, ponieważ jezioro jest w zasadzie prywatne, ma ok 200 właścicieli wraz z przyległymi działkami – również plaża z barem jest prywatna, tak samo jak opisany wcześniej parking. Szkoda, że traci na tym wizerunek Gminy, ponieważ Łomianki robią w ostatnich czasach bardzo dużo dla swoich, zwłaszcza najmłodszych mieszkańców. Przy okazji – do końca roku wejście na nowo otwarty park linowy jest bezpłatne! Polecam również basen, który dla dzieciaków w wakacje… Czytaj więcej »
Obraz naszego Jeziora przedstawiła Pani zgodnie z prawdą . My mieszkańcy dlatego postanowiliśmy zorganizować się i w ramach „ Stowarzyszenia Przyjaciół Dziekanowa „ przywrócić właściwy stan tego przepięknego miejsca. Dawniej jezioro było pod opieką Związku Wędkarskiego, było zarybiane, sprzątane – zadbane. Od kilku lat gmina przejęła nadzór, ponieważ jest to Warszawski Obszar Chronionego Krajobrazu i Natura 2000, specjalny obszar chroniony siedlisk roślin, zwierząt i ptaków. Gmina wspomaga działania tej plaży. Od 2014 roku do wiosny 2018 roku na północnym brzegu jeziora działał również Wake Park . Zjeżdżały tu tłumy rozbawionej i podpitej młodzieży. Ponieważ działali niezgodnie z obowiązującym prawem- musieli… Czytaj więcej »
Ale wszyscy jesteście ą ę. To są tubylcy! Trzeba na to patrzeć jak na folklor. Mi nie przeszkadzają bo staram się na nich nie zwracać uwagi.
A mi marzy się miejsce, w którym nie będę zmuszona właśnie “nie zwracać uwagi”… Tym bardziej, że jeśli ktoś metr ode mnie puszcza muzykę niekoniecznie zgodną z moim gustem, a na dodatek tak głośno, że można ogłuchnąć – trudno to zignorować i odpoczywać. Przynajmniej ja nie umiem.
Ale głupoty panie piszecie jak jeszcze był tam wakepark chłopaki robili co rok badania wody zawsze była zdatna do pływania widać to nawet po grupie pasjonatów którzy pływają wyczynowo w tą i nazat problemem są kłusownicy a są nimimi większościowo ludzie którzy zmaieszkuja rolnicza wzdłuż wody siaty kładą cały czas co do patolgi no komunikacja jest dobra więc nie ma co sie dziwić że sie będzie pojawiać jak nad każdą wodą pod warszawą woda jest może trochę zaniedbana bo nikt się nią nie zajmuje kiedyś należała do pzw nawet ją zarybali a teraz jak gdzieś nad dziekanem siedzimy ze znajomymi… Czytaj więcej »