Niby wiosna, ale temat pogody staje się drażliwy dla największych nawet optymistów :P Sale zabaw i kluby malucha ciągle są rozchwytywanymi miejscami – bo jak już poskaczemy trochę po kałużach i pogrzebiemy w mokrym piasku, to jednak miło wskoczyć na zabawę do jakiegoś zadaszonego miejsca. Dziś chciałabym pokazać Wam kameralny Klub Malucha na warszawskim Tarchominie – Książkowa 9b.
Nazwa jest łatwa do zapamiętania, a przy okazji podawanie adresu mamy już z głowy :D sprytne, co? Sala jest nowiutka, otwarcie było w listopadzie 2016 roku, więc wszystko pachnie jeszcze świeżością. Jest przytulnie i kameralnie, a przy tym coś ciekawego znajdzie dla siebie i roczniak i kilkulatek. Bardzo przypadł nam do gustu drewniany domek w stylu skandynawskim. Widać, że jest lubianym miejscem, bo przez cały nasz pobyt okupowany był przez gromadkę dzieciaków. Leon “naprawiał w nim ściany”, jakaś dziewczynka bawiła się w dom, a dla innego chłopca była to strażacka remiza. Przyznam się, że domek jest na tyle ładny, że sama z chęcią bawiłabym się z nimi :P
Jest trochę zabawek, raczej bez szału i odkryć, powiedziałabym, że dość przypadkowo dobranych, z czego niektóre z widocznymi śladami zużycia. Domyślam się, że nie jest prosto dbać o zabawki w miejscu, gdzie dostęp do nich ma tak wielu młodych odkrywców, więc pewnie trzeba się z takim stanem pogodzić. Na wyróżnienie zasługuje to, że jest bardzo czysto, pod tym względem na tle warszawskich sal zabaw, Książkowa 9b plasuje się naprawdę wysoko.
Na facebookowym profilu Książkowej 9b można przeczytać, że przygotowali kawiarenkę dla rodziców. Hmm, nawet gdybym się bardzo starała, nie nazwałabym tego kawiarenką. Po prostu dwa stoliki na samym końcu sali (w pobliżu brak okien, więc czułam się trochę jak w magazynie). Można napić się kawy/herbaty/wody. Do tego jedno, przeciętne w smaku, ciasto. Szału nie ma, z drugiej jednak strony – jeśli chcecie wyskoczyć gdzieś z małymi dziećmi, a same pogadać z kumpelą, to miejsce z pewnością spełni swoje zadanie.
Fajnie, że są dostępne dla dzieciaków stoły i przybory plastyczne, wszak nigdy nie wiadomo kiedy dopadnie nas wena :P Na Facebooku przeczytałam, że w cenę wliczone są zajęcia plastyczne. Podczas naszego półtoragodzinnego pobytu nikt takich zajęć nie prowadził, ani nie poinformował nas, że jest możliwość uczestnictwa. Mimo że kilkoro dzieci w tym czasie rysowało.
Poza tym odbywają się tu zajęcia dla dzieci, bieżącą ofertę można zawsze sprawdzić na fanpage’u. Jest również możliwość zorganizowania urodzin.
Podsumowując – miejsce jest w porządku, można miło spędzić czas. Muszę przyznać, że Leon nie chciał wychodzić, mimo późnej pory. Jak dla mnie do polecenia, ale raczej tym z was, którzy mieszkają w pobliżu. Moim zdaniem nie warto jechać z drugiego końca miasta. Tym bardziej, że pobyt w sali zabaw jest płatny i wcale do tanich nie należy.
Znacie to miejsce? Lubicie? Puścicie link dalej?
.
Sala zabaw bez szału, byliśmy tylko raz i ostatni. Kiepskie atrakcje dla dzieci, dla rodziców też oferta mało bogata, ceny wysokie. Chyba ta sala zabaw nie przetrwa zbyt długo :)