Szlak Piastowski to najstarsza trasa turystyczna w Polsce. Podczas naszej podróży po Wielkopolsce odwiedziliśmy zaledwie jej część. To jednak wystarczyło, aby po pierwsze nabrać apetytu na więcej. Po drugie zaś – by przekonać się, że podróż śladami pierwszych Piastów to fantastyczna lekcja historii dla całej rodziny. Serio, trzylatka i siedmiolatek okrzyknęli tę podróż mianem “WYPRAWY ROKU”!
Spis treści:
- 1 Szlak Piastowski wygląda tak:
- 2
- 2.1 Szlak Piastowski to miejsce dla dzieci!
- 2.2
- 2.3 Ląd – Pyzdry
- 2.4
- 2.5 Gród w Grzybowie zostanie w moim serduchu już na zawsze.
- 2.6 Ostrów Lednicki to miejsce, w którym zaczęła się Polska. A Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy to prawdziwa perełka na Szlaku Piastowskim!
- 2.7 Pewnego razu w Pobiedziskach
- 2.8 Poznań – miasto doznań!
Szlak Piastowski wygląda tak:
W Rezerwacie Archeologicznym Zawodzie w Kaliszu na rodziny z dziećmi czeka wiele atrakcji. Sam spacer po wczesnośredniowiecznym grodzie robi wrażenie. Odtworzone tu została częściowa zabudowa średniowiecznej warowni – możemy obejrzeć bramę wjazdową, palisadę i most, a także siedem drewnianych chat. Po przekroczeniu progu każdego z budynków, przenosimy się 1000 lat wstecz. Spotkamy tu skrybę, który mozolnie przepisuje manuskrypty gęsim piórem. I wojów szykujących się do walki. I tkaczkę, która chętnie wprowadzi nas w arkana produkcji średniowiecznych ubrań. A wszystko to ciekawe i przystępne, dla mnie te spotkania to nic innego jak żywe lekcje historii na Szlaku Piastowskim.
W rezerwacie hodowane są również zwierzęta, stoją tu ule, otacza go bujna roślinność, a na miejscu odbywają się przeróżne warsztaty. My uczyliśmy się czerpać papier (bardzo fajne doświadczenie, nie tylko dla nieletnich) – Leo nie chciał odejść od prasy, musieliśmy się nieźle nagimnastykować, żeby namówić go do ruszenia w dalszą drogę!
Szlak Piastowski to miejsce dla dzieci!
Lubię podróżowanie i odkrywanie, ot choćby za to, co zobaczyliśmy w Koninie. Otóż stoi tam sobie ten oto słup:
Archeolodzym, historycy i przeróżni naukowcy badają go od lat. Mierzą, ważą, studiują. I nijak nie potrafią określić, po co, komu i do czego służył. Niby są jakieś hipotezy, ale równie wiele teorii na ich obalenie. To tylko dowód, że możemy szukać w przeszłości, ale historia ma przed nami swoje tajemnice, których być może nigdy nie uda się odkryć. Myślę, że to dobrze…
Ląd – Pyzdry
Tę część drogi pokonaliśmy katamaranem. Jest to wycinek Wielkiej Pętli Wielkopolski, czyli szlaku żeglugi śródlądowej, który ma prawie 700 km długości! To wspaniała alternatywa dla sympatyków mazurskich przygód. Jeśli lubicie wszystko, co wokół wody i nie przepadacie za tłumami i staniem w kolejkach – wybierzcie się do Wielkopolski. Będziecie zaskoczeni, słowo!
Gród w Grzybowie zostanie w moim serduchu już na zawsze.
Przeżyłam tu jedną z piękniejszych chwil, zarówno podczas tej wycieczki, jak i chyba w ogóle w życiu. Wiecie, są takie momenty, mgnienia dosłownie, kiedy wszystko się “zgrywa”. Piękny, ciepły i słoneczny dzień, który powoli się kończył. Gród otwarty tylko dla nas. Wspaniały kawał historii podany na talerzu przez najlepszych “specjalistów od średniowiecza w okolicy”. Do tego niezapomniana, staropolska uczta – z gotowaną na ogniu kaszą jaglaną z mięsem i grzybami, z polewką piwną i plackiem drożdżowym… Do tego muzyka z epoki, lekki wiatr, migotanie zachodzącego słońca na dumnie stojących wokół chaty malwach. Wszystko to piękne i na pewno przyczyniło się do tego, że Grzybowo tak doskonale wyryło się w mojej pamięci.
Jednak to nie z tego powodu myślę o tym miejscu tak ciepło. Otóż wyobraźcie sobie, Moi Mili, że trafiliśmy na prowadzone w okresie letnim działania archeologiczne. Badacze z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza kopią tu w wakacje już od kilku lat. Jednak tego dnia, kiedy zwiedzaliśmy Grzybowo… zupełnie przypadkowo natknęli się na wspaniale zachowane szczątki kobiety. Pani żyła ponad 1000 lat temu właśnie w tym grodzie, tuż obok pochowani zostali mężczyzna i dziecko.
Kiedy pani archeolog z niebywałą wprawą (a przy tym delikatnością) odkrywała kolejne kości szkieletu, rozmawiała ze mną. Odpowiadała na pytania i pozwalała mi snuć fantazję. Kim była ta Słowianka, którą właśnie odnaleziono? Dlaczego została pochowana na terenie grodu? Zwykle tego nie robiono, choćby ze względów praktycznych – gród był mały, a każdy kawałek przestrzeni na wagę złota – zmarłych chowano poza murami obronnymi. Tych pytań jest o wiele więcej. Zachwycające jest to, że być może na wiele z nich naukowcom uda się znaleźć odpowiedź. Z zachowanych zębów pobiorą DNA, sprawdzą, że odnaleziona trójka ludzi była ze sobą spokrewniona. Dowiedzą się, na co chorowali, jaką mieli dietę, jakie przeżyli urazy. A może nawet – ile przeżyli lat! Wyników badań można spodziewać się w przeciągu dwóch – trzech lat. Ta sprawa tak mnie zainteresowała, że na pewno będę starała się dowiedzieć jak najwięcej o Jagodzie Grzybowskiej. Tak ją sobie w myślach nazywam, kiedy staram się ją wyobrazić jak chodzi po wodę lub tuli do piersi swoje dziecko…
Ostrów Lednicki to miejsce, w którym zaczęła się Polska. A Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy to prawdziwa perełka na Szlaku Piastowskim!
Mimo że żyjemy w czasach, kiedy patriotyzm rozumiany jest często jakoś opatrznie… to jednak w tym miejscu naprawdę poczułam się częścią tego narodu. Wiem, że JESTEM STĄD. Na tej małej wysepce, położonej w połowie drogi między Gnieznem a Poznaniem, Mieszko I prawdopodobnie przyjął Chrzest. Każdego dnia nurkowanie na Lednicy znajdują drobne artefakty – kawałki monet, narzędzia i konstrukcje sprzed tysiąca lat. Kilka dni przed naszą wizytą wyłowili np. pułapkę na ryby. Prawda, że kosmos?!
Jeśli z całej naszej wycieczki miałabym wskazać tylko jedno miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić, byłby to właśnie Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. Na wyspę można dostać się wyłącznie promem, może to sprzyja przeniesieniu się w inne czasy? Naprawdę można tu sobie wyobrazić jak wyglądało kiedyś życie, mimo że pytań wciąż więcej niż odpowiedzi. No bo jak, powiedzcie – JAK – ludzie w średniowiecznej Polsce wybudowali na wodzie most o długości kilkuset metrów?! A jak Wam napiszę, że resztki tego mostu do dziś widać z wody? Ja miałam ciary…
Pewnego razu w Pobiedziskach
Są przynajmniej dwa powody, aby odwiedzić Pobiedziska. Szczęśliwie oba położone są blisko siebie :). Pierwszym z nich jest Park Miniatur, z całą pewnością najlepsze tego typu miejsce w Polsce jakie odwiedziliśmy. Makiety są piękne, wykonane z największą dbałością o detale, na dodatek – zbudowane z tych samych materiałów co pierwowzory. Początkowo złapałam się za głowę, gdy usłyszałam cenę niektórych budowli, jednak po obejrzeniu ich wszystkich zrozumiałam, ile każda kosztowała praca i wysiłku. Dodatkowo – jeśli nie uda Wam się odwiedzić wszystkich miejsc na Szlaku Piastowskim – tu możecie sporą część budowli obejrzeć chociaż w miniaturze.
Po sąsiedzku z Parkiem Miniatur rezyduje świetna – i to nie tylko dla dzieci – wystawa Maszyn Oblężniczych w Grodzie w Pobiedziskach. Większość chłopców w wieku od 2 do 102 lat będzie zachwycona (a i dziewczynki w wieku każdym znajdą coś dla siebie). Praktycznie wszystkie prezentowane maszyny działają – można więc strzelić z jedynej w Polsce kuszy wałowej lub ogromnego trebusza. Możemy sprawdzić jak poruszał się taran, przymierzyć strój wojów i przetestować jak działały kiedyś karuzele dla dzieci. Leon na samo wspomnienie wszelkich działań wojennych w Pobiedziskach ma na twarzy uśmiech… :)
Poznań – miasto doznań!
W Poznaniu byliśmy z dziećmi kilka razy, choćby przy okazji Blog Conference, zwanego od niedawno Influencer LIVE. Wtedy jednak skupiałam się na samej konferencji, ewentualnie dobrych restauracjach na wieczór. Tym razem zobaczyliśmy prawdziwe perełki miasta: Bramę Poznania ICHOT, rynek i koziołki trykające się na ratuszu w samo południe (ku wielkiej radości dzieci). I absolutny hit – Muzeum Rogalowe. Jeśli nie jesteście z Wielkopolski, z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że niewiele wiecie o rogalach świętomarcińskich. Warsztaty organizowane w Muzeum Rogalowym to nie tylko świetna zabawa dla całej rodziny, ale również spora dawka wiedzy – nie tylko o tych pysznych ciastkach, ale o Poznaniu i Poznaniakach.
Wielkie DZIĘKUJĘ kieruję w stronę Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej, która zaprosiła nas do przeżycia tej wspólnej przygody i pokazała nam Szlak Piastowski!
Tych, którzy jeszcze nie dołączyli, serdecznie zapraszam do grupy Dziecięca Mapa Polski, która powstała, abyśmy mogli dzielić się informacjami i opiniami o podróżach z dziećmi.
Moje strony :-)