To wspaniale, że się nudzisz, Kochanie! Nuda jest super!

nuda jest dzieciom bardzo potrzebna

 W początkowym okresie macierzyństwa, gdy słyszałam od Leona zdanie: “mamo, nudzi mi się!”, po kręgosłupie przechodził mi zimny dreszcz. Ten krótki komunikat oznaczał bowiem, że właśnie poprzeczka dla mnie jako matki została podniesiona. Rozumiałam to jako: postaraj się bardziej, bo jest mi źle.

Wymyślałam, cudowałam – to może porysujemy, poczytamy, zbudujemy  z klocków najwyższą wieżę w dziejach świata. A może wyjdziemy na spacer, a może, a może…

Czasem czułam lekką irytację – że przecież tyle uwagi,  zabawek, zajęć – a On się nudzi, no jak tak może być. Aż kiedyś, przypadkiem zupełnie, odkryłam jak bardzo się myliłam. A stało się to z powodu zmęczenia. Nie jakiegoś tam zmęczątka czy coś. Mam na myśli potężne, ogromne niewyspańsko, które znają dobrze matki na całym świecie. I kiedy byłam właśnie w takim trudnym i nieruchliwym stanie, Leon obwieścił nudę. Jednak tym razem po prostu nie miałam siły nic zrobić, nie i koniec. I tak leżałam na podłodze, obok niego i rozsypanych klocków, odpowiadając półsłowkami i marząc o tym, aby był już wieczór i Tomek pojawił się w domu.

Nie tylko przetrwaliśmy to popołudnie, ale spędziliśmy je lepiej niż wiele poprzednich, kiedy bardzo starałam się być pogromcą nudy. Wtedy Leon grymasił i wybrzydzał, osiągając stan zwany przeze mnie: “sam-nie-wiem-czego-chcę”. Tym razem sam zaopiekował się swoją nudą. I poradził sobie doskonale. Tamto wydarzenie skłoniło mnie do poszukania informacji o nudzie i postępowaniu z nią. To, czego się dowiedziałam tylko potwierdziło moje przypuszczenia. Pomyślałam, że się tym podzielę:

Nuda jest dobra. Nawet bardzo dobra. Paradoksalnie – nie ona jest problemem naszych czasów. Przeciwnie – to napięte grafiki już najmłodszych dzieci, które po przedszkolu przewożone są na angielski, balet, karat albo zajęcia z origami. Jak bajka to edukacyjna, podróż można wykorzystać do puszczenia audiobooka, zabawki są w wannie, w piaskownicy, na basenie. Nie wymaga to od dzieci kreatywności, tworzenia sobie przedmiotów, którymi będą się bawić – wszystko jest gotowe, podane na tacy i niewymagające zastanowienia. Dzieci wałęsające się z kluczem na szyi po podwórkach między blokami to wstydliwe wspomnienie z lat 90-tych.

Tymczasem – oczywiście we wszystkim ważny jest umiar – dzieci powinny się snuć bez celu, patrzeć w niebo, powinny odczuwać nudę. Ich problemem obecnie jest przestymulowanie, nie odwrotnie.

Nuda i korzyści, jakie niesie

To, co dziecko dzięki nudzeniu się zyskuje, wcale nie jest nudne!  Takie chwile pozwalają się wyciszyć. Uspokoić. Odetchnąć. Zastanowić się – może nad sobą, może nad sytuacją, która je spotkała w przedszkolu, może nad bajką, której wymyślą alternatywne zakończenie? To czas na marzenia. Na wzbudzenie w sobie kreatywności – to wtedy przychodzą do głowy świetne pomysły, wtedy kijek staje się wędką, a spinacze do bielizny kowbojskimi rewolwerami (serio serio). Nas często nuda prowadzi do przytulania, smyrania, miziania, do bycia obok. Stąd tylko krok do jednych z najciekawszych rodzicielskich rozmów, jakie mi się przytrafiają z Lenym…

Ktoś powiedział kiedyś, że inteligentni ludzie się nie nudzą. Bzdura! Nudzą się. I mądrzy i głupi, każdy człowiek czasem się nudzi. Dorośli czasem gubią swoją zdolność nudy, bo ich życie staje się pasmem wypełniania obowiązków. Jeśli Twój dzień to pościg od przewijania, poprzez pracę albo pranie, odebranie dziecka ze szkoły, zakupy, to jeśli nawet udałoby Ci się na chwilę zatrzymać w tym pędzie, nie pomyślisz sobie: “o, cholera nudzę się”. Tylko raczej: “jeśli mam siłę stać, to prasowanie, jeśli nie, to padnę do łóżka już spać”. Więc dziś apel – nie tylko pozwól swojemu dziecku na nudę. Pozwól na nią też sobie! Wiem, że nie będzie to łatwe. Ale spróbuj.

Okazję do nudzenia się skutecznie odebrały nam smartfony – odruchowo sięgamy po nie, gdy stoimy w długiej kolejce na poczcie czy w poczekalni u dentysty. Są zawsze i wszędzie, a Facebook, Instagram i inne aplikacje dostarczające nam rozrywki ukradły nam nudę. Tak, ukradły, bo choć postrzegana negatywnie, jest naszym mózgom niezwykle potrzebna.

Całkiem niedawno…

W niedzielę, podczas popołudniowej drzemki Mili, udało nam się z Tomkiem usiąść do partii szachów. Taka sytuacja zdarza się bardzo rzadko, tym bardziej warto ją opisać. Leon początkowo siedział z nami, obserwował szachownicę, dopytywał się kiedy skończymy. Od któregoś momentu wyraźnie się nudził (umówmy się – o ile gra w szachy może być naprawdę ciekawa, o tyle obserwowanie CZYJEJŚ gry już niekoniecznie). Graliśmy dalej, a ja kątem oka obserwowałam Leona. Najpierw przeniósł się na kanapę, na której się pokładał, wiercił i wyginał. Wyglądał za okno, wpatrywał się w niebo. Zaczął sobie śpiewać, coś cicho do siebie opowiadał. W końcu poszedł na górę po książeczkę i zamknął się z nią w naszej sypialni. Zaniepokoiła mnie cisza, więc po krótkiej chwili poszłam sprawdzić, jak się sprawy mają. Siedział zadowolony na poduszkach, oglądał obrazki w bajce o królewnie. Na mój widok powiedział: “nudziło mi się, więc przyszedłem tutaj i ‘czytam’, wrócę do Was jak skończycie grać”. Wtedy może zrobimy coś razem.

Poczułam szczęście i dumę.

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zwykła Matka
Zwykła Matka
7 lat temu

Nuda jest dobra, tak właśnie tłumacze córce, która 5minut nie potrafi usiedzieć nic nie robiąc :)

Małgorzata
Małgorzata
6 lat temu

Nudzą się właśnie ludzie kreatywni.

Anna
Anna
6 lat temu

Lubię czytać Twojego bloga. Też jestem mamą Mili ?

Agnieszka
Agnieszka
5 lat temu

Fajny wpis. W sumie to dziękuję, ze mi o tym przypomniałaś. Zagubiłam się ostatnio, ale już wracam do normy! Mój 2,5 – latek rano mówił do mnie “co dzisiaj ciekawego porobimy?”, wczoraj jak ok 20 składałam ceratę (do zabezpieczenia stołu, która tam leżała i leżała, bo ciągle coś) synek ledwo żyjąc zapytał “co będziemy malować?”. Czas odpuścić te kreatywne plastyczno-techniczne zabawy. Przynajmniej na jakiś czas. Pora na porządne wynudzenie się!

Kama
Kama
3 lat temu

Moje dzieci kiedy (5 i 3) kiedy się nudzą zaczynają ganianie , przewalanie, skakanie, popychanie co zazwyczaj kończy się stłuczoną głową i rykiem któregoś. Co robię nie tak?