Targi kierowane są do klientów biznesowych, firmy składają tu zamówienia na następny kwartał, a nawet półrocze, zatem duża część prezentowanych artykułów dopiero stopniowo będzie wchodziła do sprzedaży w najbliższych miesiącach. Mam nadzieję, że te najbardziej ulubione będę mogła przetestować osobiście i wtedy szczegółowo podzielę się z Wami swoimi wrażeniami. Zatem dzisiejszy post traktujcie jedynie jako zajawkę wyszukanych cudowności. To absolutnie subiektywna lista rzeczy, które skradły w Kielcach moje serducho (kolejność przypadkowa, wszystkie są wspaniała, a każda z nich – inna).
Spis treści:
- 1 Labirynt dla kulek
- 2 zestaw “niespodzianka”
- 3 Pachnące kredki i nie tylko
- 4 Dom pełen wynalazków Goldie Blox
- 5 Ubrania Rocky Rabbit
- 6 Interaktywny króliczek Allilo
- 7 wózek Out’n’About Nipper Single V4 RB
- 8 organic woodboon Paleta Barw
- 9 gra – zupa kantońska
- 10 Tidy Tot Kit – składany stolik do karmienia + śliniak
Labirynt dla kulek
Zachwycił mnie, od pierwszego spojrzenia. Kolorowy, radosny, przezroczysty – zachęca do kreatywnej zabawy, bo labirynt możemy tworzyć wg własnej fantazji. Labirynt dla kulek Q-Ba-Maze od Mindware to unikalny system kolorowych przezroczystych sześcianów, które połączone ze sobą tworzą labirynt. Super są elementy uzupełniające – zjeżdżalnie, wężyki, koła młyńskie… Już widzę minę Leona, gdyby tylko mógł się dorwać do takiego kulodromu! Nie mogę się doczekać, kiedy pojawi się w sprzedaży w PL.
zestaw “niespodzianka”
Ujął mnie za serce, od pierwszego spojrzenia. Niezwykłe, kreatywne klocki, które kupujemy jak przysłowiowego kota ;) tutaj jednak mamy pewność przynajmniej co do dwóch rzeczy – w worku jest równiutko 4 kg klocków i jest ich od 260 do 350. Ile? Tego nie wie nikt, bo i dwóch takich samych zestawów nie ma. Powiem Wam szczerze, że jak kucnęłam nad wysypanymi klockami, to nie mogłam się od nich oderwać. Bardzo podobało mi się odejście od schematów – nie mamy tu jedynie sześcianów, ewentualnie prostopadłościanów, ale różne, różniste kształty, które pozwalają puścić wodze fantazji. Wykonane są z wysokiej jakości drewna bukowego, w 100% organiczne. Muszę, po prostu muszę je mieć. Dla dzieciaków i dla siebie, nie ukrywam! :)
Pachnące kredki i nie tylko
Spotkałam się już kiedyś z pachnącymi, chyba, flamastrami. I, że tak to ładnie ujmę, efektu wow nie było. Z tego powodu nie spodziewałam się fajerwerków, gdy podeszłam powąchać tę nowość. I… prawie padłam! Cudowne! Ołówki, długopisy, kredki, flamastry, ale także notesiki, zeszyty, a nawet piórniki. I to wszystko w obłędnych zapachach – od gumy balonowej, przez mandarynki, watę cukrową, ananasa, truskawki, a nawet… piwo korzenne czy colę. Pachną wspaniale, producent obiecuje, że jeśli będziemy pamiętać o zatykaniu skuwek, zapach zostanie z nami na dwa lata. A najlepsze jest to, że te produkty są w 100% ekologiczne, a ich opakowania pochodzą z recyclingu – np. ołówki zamiast w drewno, oprawiane są… w przetworzone gazety!!! Daję Wam słowo, że powąchałam chyba wszystkie wystawione na stoisku przedmioty – dystrybutor już pewnie się zastanawiał jak się mnie stamtąd delikatnie pozbyć ;) koniecznie chciałam kupić chociaż jeden malutki długopisik, ale niestety – byli nieugięci. Na pocieszenie mogę Wam szepnąć, że te cuda już są w podróży do Polski (a przybywają ze słonecznej Kalifornii, więc może przy okazji wezmą dla nas trochę słońca ;)).
Dom pełen wynalazków Goldie Blox
Zabawka nominowana do nagrody Kids’Time Star, kolejna z serii skierowanej do dziewczynek-inżynierek. Jestem przeciwna stereotypizowaniu płci, jednak zdaję sobie sprawę, że rodzice, którzy wybierają zabawki dla dzieci, łatwiej przekonają się do zestawu konstruktorskiego, jeśli będzie on chociaż trochę “dziewczęcy”. Jedynym wyjściem jest mozolne edukowanie ludzi, ale to proces na lata. Dlatego wydaje mi się, że bardzo potrzebne są nam zabawki, takie jak Goldie właśnie. Mila z pewnością będzie bawiła się zabawkami z tej serii, bo uważam je za bardzo wartościowe, zapełniające na rynku pewną niszę. Nie mogę się doczekać, aż razem będzie skręcać, mocować i technicznie “rozrabiać” we dwie.
Ubrania Rocky Rabbit
Od dłuższego czasu szykuję się do stworzenia posta o ubraniach tworzonych dla mamy i dziecka. Dlatego szukam, pytam, zapisuję co ciekawsze marki. Powiem szczerze, że z jednej strony bardzo lubię takie zestawy, nie muszą być identyczne, ale choćby nawiązujące do siebie – dla dorosłych i dzieci. Minusem jest to, że łatwo otrzeć się o kicz – czyli albo robimy z siebie dzidzię piernik, albo nasze dziecko wygląda jak stara malutka, wciśnięta w niewygodne ciuchy dla dorosłych, ale odszyte w wersji mini. Dlatego cieszę się, że poznałam wczoraj markę Rocky Rabbit – idealnie wypełniają niszę. Pokochałam ich ubrania od pierwszego spojrzenia i bardzo widzę nas z Milą np. w sukienkach w krople, wiązanych na plecach. Wygodne, bardzo dobre gatunkowo, ale eleganckie i dziewczęce. Fajny wybór dodatków, bo mają też opaski, chustki, czapki – wszystko, aby stworzyć niebanalną stylizację. A wiecie co? Rocky Rabbit to młodsza siostra HappyMum – firmy produkującej odzież ciążową, którą pewnie świetnie zna większość z nas (ich genialne ciuchy są jednym z powodów, dla których marzę o trzecim dziecku…:P).
Interaktywny króliczek Allilo
Mamy, a raczej Leon ma, ale ja też go bardzo lubię, niebieskiego króliczka Allilo. To jedne z lepiej wydanych pieniędzy w ubiegłym roku – Leon bardzo lubi słuchać piosenek, audiobooków, które wgrał mu Tomek, a Mila w tym samym czasie radośnie tarmosi króliczka za uszy i wszyscy są szczęśliwi. Dlatego nie mogę nie wspomnieć o tym, że za kilka miesięcy królicza rodzina się powiększy – pojawi się w niej królik z serduszkiem. Czym jest serce? Przyciskiem włączającym połączenie Bluetooth. Zatem długouchy kumpel zyska nową, bardzo przydatną moim zdaniem, funkcję – będzie można korzystać z niego jak z przenośnego głośnika. Gdy dodasz do tego swój telefon – możliwości słuchania muzyki i bajek są praktycznie nieograniczone (choćby za pośrednictwem YouTube). Dla mnie czad! Gdyby nie to, że mamy już niebieskiego ziomka, na pewno bym się zdecydowała.
wózek Out’n’About Nipper Single V4 RB
Obiecałam sobie, że co jak co, ale o wózkach nie będę pisać. Po prostu nie będę obiektywna – 5 lat temu wybrałam wózek 3w1 (Emmaljunga), a rok później spacerówkę (McLaren XLR), oba do dziś uważam za fanastyczne, są bezawaryjne, cudne i nic więcej od wózka nie mogłabym chcieć. Co więcej (no, może oprócz Stokke, które zachwyciło mnie designem) nie spotkałam żadnego, który by mi podniósł ciśnienie i miał w sobie coś, co sprawia, że chciałabym się nad nich pochylić. Aż do wczoraj… Wózek Out’n’About powalił mnie. Mam ogromną nadzieję, że będziemy z Milą miały szansę go przetestować i zrecenzować dla Was. Na teraz mogę powiedzieć tylko tyle, że jeśli jesteś właśnie na etapie szukania wózka – zdecydowanie warto go wziąć co najmniej pod uwagę.
organic woodboon Paleta Barw
Piękna i wspaniała – no nie mogę o niej inaczej napisać. To zabawka, która ma w sobie dosłownie wszystko. Z całą pewnością zagości u nas w domu, dla Leona, dla Mili i na pewno dla mnie. Polska, młoda firma tworzy cuda i wróżę jej ogromny sukces. Paleta Barw to wieża, puzzle, układanka – możliwości zabawy jest tak wiele, że każdy znajdzie coś dla siebie. Drewniana, ze wszystkimi atestami i po prostu bardzo ładna, nie mogę napisać inaczej. Bardzo czekam aż trafi do szerszej dystrybucji.
gra – zupa kantońska
Wierzę, że najlepsze są te najprostsze zabawki. A czy może być coś prostszego niż zupa po kantońsku? Duża miseczka, pełna drobnych “składników”, po mniejszej miseczce i zestawie pałeczek dla każdego gracza i… to wszystko. Każdy element jest inaczej punktowany, a zadanie polega na tym, aby pałeczkami jak najwięcej kolorowych składników przenieść do swojej miseczki. Wielkie emocje, kupa śmiechu i ćwiczenie małej motoryki – gwarantowane. Zabawka wykonana jest z wysokiej jakości drewna bukowego, 1w 100% organiczna, zabawka antyalergiczna i antybakteryjna – idealna dla alergików.
Tidy Tot Kit – składany stolik do karmienia + śliniak
Każdy, ale to naprawdę każdy, kto w domu ma dziecko w wieku od pół roku do dwóch lat, które chociaż okazjonalnie je samo (a ci BLW to już w ogóle) pokocha ten gadżet. Składany stoliczek – nakładka na krzesełko do karmienia ze zintegrowanym (przyczepianym na rzepy) śliniakiem. Koniec ze drapywaniem ryżu z dywany, nigdy więcej nie będziesz szorować podłogi – po posiłku wystarczy złożyć stoliczek i spłukać np. nad wanną. A później złożyć, aby nie zabierał zbyt wiele miejsca. Dla mnie bomba. I nie tylko, bo to produkt obsypany tyloma nagrodami, że chyba by mi Internetu zabrakło, żeby wszystkie opisać.
Ufff, ale się napisałam… Tyle mam wrażeń, zdjęć i gadżetów, że nie upchnę ich wszystkich tu. Zatem za kilka dni zapraszam Cię na drugą część :)
A póki co – uśmiecham się do Ciebie o udostępnienie, aby post dotarł do kolejnych Mamuś :)
Mój synek ma dopiero 3 miesiące ale myślę że w niedalekiej przyszłości przydałby nam się Tidy Tot Kit – składany stolik do karmienia + śliniak :) Nie orientujesz się ile kosztuje taka zabawka ?
ok. 150 zł :) można je kupić np. tu: http://www.mamagama.pl/tidy-tot-tidy-tot-kit-zestaw-zwijana-tacka-i-sliniak.html
labirynt dla kulek już dostępny, zerknij na ceneo
Wiem, że labirynt jest – ale nie ma tych części uzupełniających, które mi się bardzo podobają i są niezbędne, żeby osiągać takie fajne efekty jak na zdjęciu :)