Echa Zanzibaru w mojej głowie nie milkną… (jak to w ogóle brzmi, co?!). Nazywany Wyspą Przypraw niezbyt duży kawałek lądu nieopodal Afryki został w moim sercu. I zawładnął nim do tego stopnia, że przyćmił w sporym stopniu w moim prywatnym rankingu rajskie Malediwy. Wygląda na to, że Wam też się spodobał, bo wciąż dostaję wiadomości i maile z pytaniami. Wiem również, że niektórzy planują się tam niedługo wybrać. Dlatego pomyślałam, że zbiorę w jednym miejscu garść pomocnych oraz praktycznych informacji i odpowiedzi na najczęściej powtarzające się pytania. Czyli: kiedy zaplanować podróż, szczepić się czy nie szczepić, co z wizą, a w ogóle – jak tam najlepiej dolecieć?
Spis treści:
Kiedy lecieć na Zanzibar?
Mimo że słońce świeci tam prawie przez cały rok, monsuny znad Oceanu Indyjskiego sprawiają, że są lepsze i gorsze momenty na wakacje. Najlepiej wybrać się między czerwcem a październikiem – przypada wtedy długa pora sucha, więc deszcz nie powinien zepsuć wyjazdu. Minusem są najwyższe ceny i największy tłok – to właśnie w tym okresie przylatuje tu najwięcej turystów. Nie sądzę, aby było to szczególnie odczuwalne – hotele są kameralne, niektóre naprawdę małe, składają się z parterowych domów rozrzuconych w zielonych, pięknych ogrodach. Szerokie piaszczyste plaże pozwolą każdemu znaleźć swój zaciszny zakątek. Jeśli jednak, podobnie jak my, lubicie omijać wszelakie szczyty sezonu, równie dobrym terminem jest końcówka listopada aż do lutego.
My byliśmy w ostatnich dniach listopada, wracaliśmy do Polski już w grudniu. W tym okresie na Zanzibarze jest tzw. krótka pora deszczowa. Mogliśmy doświadczyć krótkich, ale intensywnych opadów deszczu, po których niebo się rozpogadzało i wychodziło piękne słońce. Temperatura oscyluje wówczas wokół 30 stopni, ale bardzo często wieje też wiatr, który niesie przyjemną ochłodę.
Szczepienia
Zadaliście mi bardzo wiele pytań odnośnie szczepień i przyjmowania leków przeciwmalarycznych (głównie, choć nie tylko, w kontekście dzieciaków). My nie szczepiliśmy się, nie braliśmy też żadnych leków. Ponieważ jednak nie chciałabym nikogo wprowadzić w błąd, sprawdziłam informacje u źródła, czyli na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych:
“Zgodnie z tanzańskim prawem osoby przybywające z krajów, gdzie żółta gorączka nie jest endemiczna (a więc również z Polski), nie muszą przedstawiać potwierdzenia szczepienia na żółtą gorączkę po przybyciu do Tanzanii lądowej lub na Zanzibar (chyba, że w trakcie podróży mieli 12-godzinną przesiadkę w państwie, w którym żółta febra jest endemiczna).
Turyści, którzy przejeżdżają z Tanzanii lądowej na Zanzibar (lub odwrotnie) powinni mieć przy sobie potwierdzenie szczepienia na żółtą gorączkę.
W praktyce osoby nieposiadające ważnego zaświadczenia o szczepieniu przeciwko żółtej febrze mogą być poproszone o zaszczepienie się w granicznym punkcie medycznym. W takich sytuacjach należy poinformować urzędników granicznych, że jest się świadomym, kiedy szczepienie jest wymagane.
Zalecane jest sczepienie przeciwko żółtaczce zakaźnej.
Zalecane jest używanie wody przegotowanej lub butelkowanej, także do mycia zębów. Butelkowana woda stołowa jest łatwo dostępna. Inne napoje należy kupować wyłącznie butelkowane lub w puszkach. Nie należy pić wody i soków oferowanych w podrzędnych restauracjach czy przez ulicznych sprzedawców, jeść surowych warzyw i niemytych owoców.
Zdecydowanie zalecana jest profilaktyka przeciwmalaryczna (przed przyjazdem, w trakcie pobytu oraz po powrocie). Wskazane jest spanie pod moskitierą i używanie repelentów przeciw komarom .”
Warto natomiast dodać, że na Zanzibarze, który jest niezbyt wielką wyspą na oceanie, po której hulają wiatry i przeganiają komary, ostatni potwierdzony przypadek zachorowania na malarię miał miejsce 4 lata temu. Z drugiej zaś strony – mimo systematycznych oprysków, prowadzonych każdego wieczoru przez obsługę hotelową, regularnie byłam pogryziona przez jakieś paskudy. Zatem dla bezpieczeństwa spakujcie do walizki repelenty i coś po ugryzieniach.
Wiza
Jeśli chodzi o formalności paszportowe – ważna rzecz: paszport musi być ważny przynajmniej przez 6 miesięcy od wyjazdu z Tanzanii, warto to sprawdzić przed podróżą, żeby zaoszczędzić sobie ewentualnych problemów.
Wizę turystyczną jednokrotnego wjazdu można kupić na lotnisku na Zanzibarze. Uprawnia ona do pobyt do 90 dni i kosztuje 50 dolarów.
Lot
Głównie z tego powodu zdecydowaliśmy się na skorzystanie z usług biura podróży. W chwili obecnej lata czarter między Warszawą a Zanzibarem. W listopadzie 2017, kiedy planowaliśmy nasz wyjazd do Tanzanii, biuro podróży odmówiło nam sprzedaży wyłącznie biletów. Wiadomo – więcej zarabiają na pełnych wycieczkach i nie chcą z tego rezygnować, póki jest zainteresowanie. Rozważaliśmy za i przeciw, jednak podróż z dziećmi jest wielokrotnie łatwiejsza, jeśli wybierzemy lot bezpośredni. Turystyka na Zanzi dopiero się rozwija, więc wszystko wygląda tu trochę inaczej niż w miejscach typowo turystycznych. Chcę przez to powiedzieć, że nawet jeśli nie przepadacie za zorganizowanymi wyjazdami, nie ma bólu – praktycznie tego nie czuć.
Lot trwa 8 godzin, a jedyne, na co można narzekać to… czarter. Wiadomo – druga strona medalu. Dla mnie najgorsze jest stłoczenie foteli – zostaje bardzo niewiele miejsca na nogi :( Do tego samolot wyprzedany jest do ostatniego miejsca, nie ma więc co liczyć, że trafi się obok coś wolnego. Ale coś za coś – wiadomo, że cena takiego lotu jest znacznie niższa niż w samolotach rejsowych. Jedno, o czym warto pomyśleć, to wykupienie miejsc w specjalnych rzędach, gdzie jest zdecydowanie więcej miejsca na nogi. Trzeba zrobić to bezpośrednio przy rezerwowaniu wycieczki – próbowaliśmy na lotnisku, ale było już za późno, wszystkie były zajęte.
Cześć Kaja, nie do końca rozumiem sprawe szczepień. Lecę na Zanzibar 1 stycznia, ale mam stop w Daar es Salaam, gdzie będe nocował, gdyz przrwa jest ponad 13 godzinna. Nastepnego dnia lecę na Zanzi. Jak to widzisz, szczepić się, czy nie? pozdrawiam Przemek
Hej hej, z tego, co ja rozumiem – z przepisów wynika, że tak. Jednak czy oni tego pilnują, sprawdzają itp. to nie mam pojęcia. Myślę, że najbezpieczniej będzie skontaktować się z ambasadą Tanzanii – oni powinni mieć wiarygodne informacje. Serdeczności!
Obejrzałem tyle zdjęć, że na Zanzibar chyba lecieć już nie muszę….;)
No i super – każdy zatem zadowolony :)))
Kaju, przepiękne te Twoje zdjęcia. Wybieram się na Zanzi w listopadzie i marzę o takich pamiątkach z tego wyjazdu! Jakim aparatem je robiłaś? Zakładam, że była to lustrzanka..? ;)
Dziękuję za miłe słowa :) Tak, wszystkie zdjęcia robiłam lustrzanką, w użyciu był Nikon df z różnymi obiektywami. Serdeczności i… wspaniałej przygody na Zanzi!
Jak to wygląda podróż z dzieckiem 3,5 letnim? Czy taka wyprawa na czarny ląd jest bezpieczna? Szczepienia szczepieniami ale mam obawy a chętnie bym poleciała…
My byliśmy z dwójką małych dzieci, z mojej perspektywy było wręcz bezproblemowo. Wiadomo jednak, że jest to kawałek świata dalej i nikt nie odpowie na pytanie – czy to jest w 100% bezpieczne. Poczytaj o Zanzi, może poczujesz się wtedy pewniej? Bardzo polecam książkę Tasteaway o podróżowaniu z dziećmi, myślę, że znajdziesz tam odpowiedzi na wiele pytań dot. dalekich podróży z maluchami. Serdeczności!
Cześć, a co z wodą, lub lodem do drinków?
Witam, super artykuł. Na Zanzibar wybieram się w kwietniu, wiem że to nie najlepszy czas ale nie mam wyjścia, dzięki jeszcze raz i pozdrawiam.
Ah, cudny czas przed Tobą – Zanzibar jest cudny o każdej porze. To miejsce z klimatem nie do podrobienia…