
Chciałam Wam dziś pokazać nową książkę dla dzieci. “Julka i Szpulka – Sprawa zaginięcia Lulu” jest książką niezwykłą. To detektywistyczna opowieść dla najmłodszych, w której tytułowe bohaterki nie tylko muszą rozwiązać intrygującą zagadkę, ale również – zmierzyć się z silnymi emocjami.

Książka przeznaczona jest dla dzieci w wieku 4-8 lat, chociaż tych ciut starszych (jak mnie :P) też zainteresuje – choćby ze względu na piękne ilustracje. Prosta historia poszukiwania zaginionej lalki może być świetnym wstępem do rozmowy z dzieckiem o emocjach. Szczególnie, że zarówno z przygodami Julki, jak i z jej emocjami łatwo się maluchom utożsamić.
Kiedy Julka dowiedziała się, że jestem psychologiem, postanowiła zadać mi kilka pytań o złość – część od siebie, część od dzieci, z którymi rozmawiała. To z pewnością najbardziej niezwykły wywiad, jakiego w życiu udzieliłam – wierzcie lub nie, ale rozmowa z postaciami z ilustracji potrafi być wyczerpująca.
Złość wcale nie jest zła! Czyli rozmowa z Julką
Zgubiłam swoją ulubioną lalkę. Było mi smutno, a potem byłam bardzo zła, że nie mogę jej znaleźć. Zrobiłam nawet dziurę w podłodze, tak byłam wściekła. Dlaczego byłam aż tak zła?
Trudno się dziwić, że poczułaś przypływ złości – w końcu zgubiłaś Lulu, ulubioną lalkę! Złość jest jedną z podstawowych emocji, które odczuwają ludzie. Pozostałe emocje podstawowe wspólne dla wszystkich ludzi, niezależnie od kultury, w której się rodzą to: radość, smutek, zaskoczenie, wstręt i strach.
Złościmy się w różnych sytuacjach lub na samą myśl o nich. Odczuwanie złości nie jest dobre ani złe – jest neutralne i naturalne. Złość odczuwają ludzie we wszystkich etapach życia – niemowlaki, przedszkolaki, starszaki, ale też dorośli i dziadkowie.
Co mogę zrobić, żeby się już nigdy więcej nie złościć?
Może Cię zaskoczę, ale to wcale nie byłoby dobrze – już nigdy się nie złościć. Złość nie jest zła, baa – jest nam bardzo potrzebna. Ważne jednak jest to, co my z tą złością robimy. Jak się zachowujemy, kiedy ktoś lub coś nas zezłości. Istnieje bowiem wiele sposobów jej wyrażania – zarówno dobrych, jak i tych gorszych. To ważne, aby nauczyć się wyrażać złość w odpowiedni sposób.
Lepiej, żeby nie było złości w ogóle. Powoduje tylko same przykrości. Po co nam ta złość?
Złość, jak każda inna emocja, bywa nam bardzo pomocna. Dzięki niej możemy stawiać innym ludziom granice, pokazać im, jakie zachowania są dla nas nieakceptowalne. Złość ma też moc rozbudzania motywacji – daje nam siłę, by zmienić coś w sytuacji, która nam nie odpowiada. Gdy zgubiłaś lalkę, złość pchnęła Cię do działania – sprawiła, że zaczęłaś jej szukać, prawda? To znaczy, że spełniła swoją rolę. I że jednak nie taka złość zła jak nam się czasem wydaje ;).
Czasami nie mogę się opanować, żeby czymś rzucić. Czasami mówię mamie, że nie zaproszę jej na moje urodziny, a nawet chcę uderzyć tatę. Wiesz, że nie tylko ja tak mam. Jedno dziecko, też o imieniu Julka, napisało do mnie: Dlaczego, gdy jesteśmy źli, mamy ochotę wtedy bić i robić komuś krzywdę?
Aby złość była nam pomocna, musimy przede wszystkim nauczyć się ją rozpoznawać i wyrażać w odpowiedni sposób. Umiejętność wyrażania emocji bez szkody dla otoczenia to niemałe wyzwanie. Jeśli nie potrafimy sobie poradzić ze złością, może ona zmieniać się w agresję. Wtedy właśnie mamy ochotę zrobić komuś przykrość lub go uderzyć.
Złość jest emocją naturalną i uniwersalną – oznacza to, że odczuwa ją każda osoba na świecie. Zdolność odczuwania emocji jest wrodzona, nie musimy się jej uczyć. Zupełnie inaczej jest jeśli chodzi o sposoby wyrażania złości.
Gdy jestem wściekła, co może mi pomóc, żebym poczuła się lepiej?
Kluczem do odzyskania równowagi psychicznej i dobrego samopoczucia jest zrozumienie przyczyn złości. To długa praca, w której niezbędne będą osoby dorosłe – Twoi rodzice lub opiekunowie. Pierwszym krokiem jest nauczenie się nazywania emocji i tego, co je wywołało. Już samo powiedzenie na głos: „Jestem bardzo zła, bo zgubiłam lalkę!” – pomoże uporać się z frustracją z powodu tej straty.
Kiedy emocje opadną, porozmawiaj z kimś bliskim, co czułeś/czułaś podczas wybuchu złości. Zastanówcie się, co mogłoby Ci wtedy pomóc – jak chcesz wyrazić i rozładować złość, kiedy przytrafi Ci się kolejna taka sytuacja. Możecie np. narysować tyle sposobów wyrażania złości, ile przyjdzie Wam do głowy: od krzyczenia, po tupanie, uderzanie pięścią w poduszki i wiele innych. Następnie zastanówcie się wspólnie, które sposoby są dla Was akceptowalne, a które zupełnie nie. Im więcej uda Wam się ich wymyślić, tym więcej możliwości będziesz mieć na następny raz, kiedy opanuje Cię złość.
Kiedy jest przy mnie mama lub tata, jest mi trochę lepiej. A co będzie, kiedy nie będę chciała się przytulić, albo powiem rodzicom, żeby sobie poszli?
Jestem pewna, że rodzice zrozumieją, że w tej chwili nie chcesz się przytulić albo potrzebujesz chwili spokoju. Pamiętaj, że ogromne znaczenie ma to, jak o tym mówimy. Jest w porządku nie chcieć się tulić czy rozmawiać – ważne, aby szukać sposobów radzenia sobie ze złością, które są dobre dla Ciebie.
Jeszcze mam jedno pytanie od Szymona: Dlaczego się czerwienimy, gdy się złościmy? Zmieniamy kolor, czy co?
Kiedy coś nas bardzo złości, w naszym ciele zachodzi szereg zmian. Zarówno system nerwowy, jak i układy hormonalny czy odpornościowy zaczynają pracować na wyższych obrotach. Serce zaczyna bić mocniej. Im szybciej pompuje ono krew, tym zaczyna być nam cieplej. Na policzkach pojawia się rumieniec – tak, jak w przypadku innych sytuacji, z którymi wiążą się silne emocje – jak gniew, agresja, ale też radość. Czerwienimy się, ponieważ nasze naczynia krwionośne na policzkach są płytko położone – a gdy dopływa do nich więcej krwi, widać ją przez delikatną skórę.
Dziękuję Ci za rozmowę, książkowa Julko. Pozdrów od mnie koniecznie Szpulkę!
.
Teraz chciałabym pokazać Wam, jak “Julka i Szpulka” wygląda w środku:



Dziecko ma za zadanie pomóc bohaterkom książki – razem zbierają tropy, starają się kojarzyć fakty, a nawet… rysują portret pamięciowy!





Mamą Julki i pomysłodawczynią projektu jest Maja Strzałkowska. Maja wzięła sprawy w swoje ręce i samodzielnie wydała swoje dzieło. Książkę można kupić wyłącznie bezpośrednio w jej sklepie: “Julka i Szpulka”. Kiedy napisała do mnie kilka tygodnie temu, od razu wiedziałam, że to inicjatywa, którą będę wspierać całym serduchem. Lubię przedsiębiorcze kobiety, dziewczyny, które biorą życie w swoje ręce i działają. Wspierajmy się, Kobiety! Zajrzyj do julkowego sklepu, a także na bloga, gdzie do pobrania czekają dodatkowe materiały – idealne na jesienną nudę!
A na deser – jeszcze jedna dobra wiadomość! Mam dla Was 3 egzemplarze książki “Julka i Szpulka”. Co zrobić, aby otrzymać jeden z nich?
- daj znać w komentarzu, że chciałabyś razem z dzieckiem poznać jej przygody;
- będzie mi bardzo miło jeśli udostępnisz ten post i dasz znać swoim znajomym o tym projekcie.
- na zgłoszenia czekam tydzień, tj. do 27 października. Wyniki ogłoszę pod postem na fb.

Czy konkurs został rozstrzygniety?