Bałtowski Kompleks Turystyczny – Dziecięca Mapa Polski

Za górkami, za lasami, w województwie świętokrzyskim ukryte jest miejsce, w którym można spędzić fascynujący dzień. Lub dwa. A nawet trzy! Bo atrakcji tam jest tyle, że i tak zabraknie Wam czasu. A wszystko to w otoczeniu natury, która aż zaprasza do niekończących się wędrówek…

Jestem dumna i bardzo się cieszę, że w Polsce powstają takie miejsca. Że mogę je odwiedzić, sfotografować i Wam pokazać. Że jest ich coraz więcej, a poziom, który reprezentują, stale się podwyższa. Podczas niedawnego wypadu do Kielc na Blogotok, postanowiłam skorzystać z okazji i zajrzeć do Bałtowa. Coś kiedyś obiło mi się o uszy, że można tam znaleźć fajności. Więc logiczne, że musiałam się upewnić, tak?
W zasadzie Bałtów nie jest jedną, a kompleksem atrakcji dla dzieci i dorosłych. Sama nie wiem, czy krócej będzie napisać, co wchodzi w jego skład, czy może czego tam nie ma. Bo w Bałtowie jest i Park Dinozaurów, i stok narciarski, i Zwierzyniec Bałtowski, i Park Rozrywki, i kino, i Kraina Koni, i Skansen Pszczeli, i… Nie wymieniłam jeszcze nawet połowy tego, co tam można znaleźć.
Nie o każdej atrakcji mogę coś napisać, bo żeby ze wszystkich skorzystać, musielibyśmy zostać tam minimum kilka dni (oczywiście jest też taka możliwość, bo miejsc noclegowych nie brakuje, podobnie jak restauracji — z całkiem przyzwoitym jedzeniem, czy cukierni). Zależnie od pory roku możecie pojeździć na nartach, rozłożyć się z dziećmi na plaży, odwiedzić wioski Św. Mikołaja lub Czarownic. Jakby tego było mało, w budowie jest Centrum Kongresowo-Rekreacyjne z atrakcjami wodnymi na świeżym powietrzu. Najlepiej zerknijcie na ich stronę, sami przekonacie się, że od oferowanych atrakcji może zakręcić się w głowie!

JuraPark

Wielkim hitem, a zarazem głównym powodem, dla którego wybraliśmy się do Bałtowa, jest Park Jurajski. Mogę o nim napisać same dobre rzeczy, naprawdę. Przemyślany w każdym detalu, realistyczny, z wieloma tablicami, które systematyzują wiedzę i laików, i ekspertów. Bardzo podoba mi się pomysł, że idziemy ścieżką, będącą zarazem historią naszej planety. Przechodzimy przez poszczególne okresy, w których znaleźć można zwierzęta, które żyły w danym okresie oraz wszelkie informacje o tym, co wtedy się działo, o roślinach, klimacie itp. Prowadzą nas ślady dinozaurów, co dla małych odkrywców samo w sobie jest atrakcją.

Gondwana

Super, że w połowie trasy znajduje się Gondwana, czyli miejsce aktywnych zabaw i animacji, gdzie dzieciaki mogą sprawdzić się w roli paleontologów (lub po prostu pokopać w piachu do woli ;)). Taki przystanek regeneracyjny jest dla małych nóg naprawdę zbawienny. A przy tym zabawa w układanie szkieletu wciąga nie tylko najmłodszych, słowo!

Same figury dinozaurów są imponujące, pozwalają wyobrazić sobie, jak nasza planeta wyglądała kiedyś. I przeżyć spotkanie, na jakie dotychczas mieliśmy szansę jedynie w wyobraźni. Niektóre z wielkoludów są trochę przerażające dla dzieciaków, wystarczy jednak przyspieszyć odrobinę kroku i problem sam się rozwiązuje.
Dwa następne miejsca, które dobrze wspominamy, to Żydowski Jar, dla zapalonych piechurów, oraz Muzeum Jurajskie z pięknymi okazami minerałów. W bliskiej okolicy usytuowane są co najmniej trzy place zabaw, więc radość czeka tak naprawdę na każdym kroku :)
Jeśli chodzi o rozczarowania, bo te też niestety były, muszę wspomnieć o Oceanarium i Parku Miniatur. Oceanarium wyobrażałam sobie bardziej klasycznie, czyli woda, zwierzęta, rośliny… Tymczasem wewnątrz namioty czekało na nas kilka sporych ekranów, gdzie w okularach 3D coś tam można dostrzec, do tego ciemność, słaba muzyka. Nie podobało się ani nam, ani dzieciakom. Park Miniatur zaś, ogłaszany w wielu miejscach jako zupełna nowość, wygląda na dość mocno nadgryziony zębem czasu. Fakt, że niektóre budowle są ciekawe i w sumie tam dopiero dowiedziałam się o ich istnieniu (a w planach mamy do nich wycieczki), jednak może stawianie makiet pod gołym niebem nie było najlepszym pomysłem? Mam cichą nadzieję, że odwiedziliśmy Park przed wiosennymi porządkami i za niedługo będzie tam lepiej.

Z Parku Rozrywki nie korzystaliśmy, ale wydawał się dobrze utrzymany i różnorodny. Po prostu raczej nie jesteśmy fanami tego typu miejsc, ot co.
Ogólnie Bałtów to bardzo interesujące miejsce dla rodzin z dziećmi, każdy znajdzie coś dla siebie. Zastanawia mnie tylko jedno — jak tu jest w sezonie w weekendy? Bo dziki tłum jest w stanie przyćmić każdą z atrakcji… Jeśli macie jakieś doświadczenia, dajcie znać, może wnioski będą przydatne dla innych :)

Ps. Na stronie http://bilety.juraparkbaltow.pl/ możecie zaplanować swoją wizytę w Bałtowie i kupić wcześniej bilety, co szczególnie w sezonie może ułatwić wyprawę :)