Jaki miesiąc w roku lubisz najbardziej? Maj – za wybuch wiosny i euforii? Lipiec – za wolne dni i ciepłe wieczory? Może grudzień – za atmosferę Świąt Bożego Narodzenia? Nieważne, co odpowiesz, zakładam się o dobrą kawę, że nie wskażesz listopada.
Bądźmy poważni – ciężko lubić miesiąc, kiedy dzień kończy się o 15, z nieba leje deszcz bez początku, ani końca, pachnie zgnilizną, a do Świąt jeszcze hu hu hu i jeszcze trochę. Najchętniej zakopałabym się pod kocem ze stosem dobrych książek i wyszła spod niego w grudniu. Kto ma dzieci, wie, że poczytać to ja sobie mogę wieczorem, ale góra kwadrans zanim odłączy mi się zasilanie po całym dniu biegania. Ot, życie. A wiecie co najbardziej lubię robić? Zamieniać coś słabego w coś wspaniałego.
Stąd Duplovember (to połączenie słów Duplo i November – nie byłam w stanie nic ciekawego po polsku sklecić, więc wybaczcie kaleczenie języka). Czym jest Duplovember? Sam pomysł nie jest mój, jego twórcy to rodzice dwóch dziewczynek, którzy od kilku lat w listopadzie “ożywiają” dinozaury, tworząc niezwykłe scenki dla swoich córek (więcej zdjęć i fantastycznych pomysłów TU).
Po raz pierwszy spotkałam się z nim dwa albo trzy lata temu na blogu Marysi Góreckiej. I zachwyciłam się. Niestety poza zachwytem nic z tego nie wyszło – ciąża, coś tam coś tam, milion spraw, no i jakoś nie udało się. Jednak idea spodobała mi się na tyle, że została w pamięci aż do teraz.
A tym razem, oooo, tym razem się uda i to w wielkim stylu. Postanowione! Ponieważ Leon dinozaurami interesuje się umiarkowanie, na dodatek mamy w domu chyba tylko jednego, zdecydowałam, że u nas ożyją ludziki Duplo. Wy możecie wybrać cokolwiek, co lubią Wasze dzieci i co macie w domu. Chodzi o zabawę bez kosztów, zakupów, kombinowania. Z najprostszych przedmiotów, jakie mamy w domu. Mamygadżety.pl ożywiała kiedyś auta, innym razem właśnie ludziki, spotkałam też zdjęcia pewnego taty, który zaangażował rodzinę Świnki Peppy. Ograniczeniem jest tylko wyobraźnia!
Potrzebujecie chęci i chwili czasu. Nic więcej!
Duplovember wspaniale wpisuje się w bliską mi ideę dzieciństwa bez prądu. Ożywianie ludzików to sposób na dodanie listopadowi magii. Na rozbudzenie wyobraźni. Na tworzenie niezapomnianych, analogowych wspomnień na lata i zachwyt w oczach syna.
Dziś ostatni dzień października, świetna chwila na podjęcie decyzji o przyłączeniu się do akcji. Oprócz ludzików przygotowałam sobie kilka pomysłów na ich przygody i dziś wieczorem startuję. Jeśli chcielibyście się dołączyć, ale nie macie pomysłu – możecie śmiało odtwarzać nasze scenki, będzie mi tylko miło. Nie ma to bowiem być wyścig o złote gacie kreatywności, ale prosty, fajny i ciekawy sposób na niematerialny prezent dla naszych dzieci. Bezcenny prezent – wspomnienia.
Aż przebieram nogami, nie mogąc doczekać się miny Leona, kiedy rano będzie znajdował brykający Duplo gang i zastanawiał się, co się wydarzyło.
Ps. Na bieżąco zdjęcia będę wrzucać na naszego Instagrama, gdzie Was serdecznie zapraszam. Jeśli zechcecie się podzielić swoimi zdjęciami, dodajcie #duplovember – wszystkim będzie łatwiej je wyszukiwać :)
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony https://www.facebook.com/dinovember.
Piękne zdjęcia tutaj u Ciebie :) codziennik-kobiety.blogspot.com
Jaki fajny pomysł :)
Słyszałam kiedyś o tej akcji :D Genialne! I nie tylko na listopad :) Swoją drogą, moim najbardziej znienawidzonym miesiącem w roku jest luty…. :)
Luty? Serio? :P Ja uwielbiam, bo w Walentynki urodził się Leon. I nie umiem o nim myśleć inaczej niż ciepło :*