Dzikie dzieci lubią wodę i błoto. Lubią harce na świeżym powietrzu, gotowanie zupy z chwastów i robienie pulpetów z piasku. Błotne zabawy są atrakcyjne dla dzieci pod różnymi szerokościami geograficznymi. Stanowią jedno z zajęć tyle uniwersalnych, co wspomagających rozwój i kreatywność. Jakby tego było mało, błoto ma jeszcze jedną zaletę – jest tanie, często nawet darmowe. Jest jednak jeden warunek…
Spis treści:
Kim są dzikie dzieci?
Dzikie dzieci to ludzie, którzy od najmłodszych lat żyją blisko przyrody. Wąchają las, obserwują zmieniające się pory roku i moczą nogi w strumieniu. To dzieci, które mogą się brudzić, kolekcjonować patyki albo kamienie i mieć swoją przestrzeń na odkrywanie świata. Takie dzieci potrzebują mądrych, uważnych rodziców, którzy staną się ich przewodnikami – zadbają o to, aby nie osłabł naturalny zachwyt otoczeniem, z którym rodzi się każdy z nas. Nam, rodzicom urodzonym w latach 80-tych nie jest wcale trudno to zrozumieć. Doskonale pamiętamy osiedlowe bazy, gotowanie zupy z pokrzyw i godziny na trzepaku. Nasz świat był wtedy mocno analogowy, najczęściej szczęśliwy. Dziś, kiedy dorośliśmy i sami jesteśmy rodzicami, chcemy to, co w naszych wspomnieniach mamy najlepszego, “puścić dalej w świat” – przekazać swoim dzieciom.
Zmieniły się realia…
Dookoła coraz więcej grodzonych osiedli, o bandach osiedlowych mało kto słyszał, za to częściej media straszą bandytami. Mamy dla siebie mniej czasu, żyjemy szybciej, w kolejne sfery życia wkrada się elektronika. Nie wystarczy wyjść przed blok, aby pogrzebać patykiem w błocie, bo często próżno go szukać na zadbanych trawniczkach. To jednak absolutnie nie znaczy, że dzieciństwo musimy oddać elektronice. Wystarczy chęć i odrobina fantazji, a najważniejszy warunek to zgoda na ubrudzenie się. Tylko i aż tyle.
Jeśli chcecie przekonać się na własne oczy, ile radości daje dzieciom najprostsza zabawa ziemią i wodą, wybierzcie się koniecznie na obchody Święta Błota w Stu Pociechach. Wrzucę tylko kilka zdjęć, aby pokazać, czego można się spodziewać:
Już od lat wejściówki na Święto Błota rozchodzą się w błyskawicznym tempie, więc zaglądajcie na profil Stu Pociech.
W poszukiwaniu weny twórczej warto wybrać się też na naturalny plac zabaw. Nie będzie to wyzwaniem, bo coraz więcej takich miejsc powstaje w przestrzeni publicznej. Ot, choćby warszawskie ogrody do zabawy (więcej na ich temat znajdziesz TUTAJ).
Jednym z elementów takiego naturalnego placu zabaw może być właśnie kuchnia błotna. Jej wykonanie chodziło mi po głowie przynajmniej od ubiegłego roku. Teraz skończyły mi się wymówki – nie dość, że zebrałam w jednym miejscu całkiem sporo inspiracji (TUTAJ znajdziesz całą tablicę na Pintereście w tym temacie), to jeszcze niezastąpiona Ania Komorowska razem z Michałem Rokitą wydali na ten temat książkę.
Czym jest kuchnia błotna?
Kuchnią błotną może być krawędź piaskownicy, zwykła deska lub najprostszy stolik – tak naprawdę wszystko zależy od fantazji Twojego dziecka. Ogólnie jest to przestrzeń, w której z błota mogą powstawać pulpety, pączki i wymyślne torty, a w starym garnku można gotować zupę z kasztanów lub stokrotek. Co jest potrzebne? Wszystko zależy od efektu, jaki chcesz uzyskać i środków, jakie zamierzasz przeznaczyć. O zaletach samej zabawy błotem można pisać długo. Jest to najbardziej ekologiczna, a zarazem najtańsza zabawka sensoryczna, która stymuluje kreatywność i motorykę małych dłoni. Warto stworzyć odpowiednie warunki, aby ta zabawa kwitła w Waszym ogrodzie przez… cały rok!
Jeśli zaintrygował Cię temat błotnych kuchni i chcesz dowiedzieć się więcej, mam dobrą wiadomość: razem z autorami książki “Błotna kuchnia” mamy dla Was KONKURS, w którym do wygrania są aż 4 jej egzemplarze.
Co trzeba zrobić, aby wygrać jedną z nich?
- daj znać w komentarzu, że zgłaszasz swój udział;
- będzie mi miło, jeśli udostępnisz ten post i zaprosisz do zabawy znajomych;
- konkurs trwa do 5 maja, do 23:59 – 6 maja pod tym postem ogłoszę, do kogo wędrują książki!
.
Kuchnia błotna chodzi również i po mnie. Co prawda mam przeciwnika w postaci męża, który marudzi, że dzieci zabrudza trawnik. Mam nadzieję, że książka przekona go, że warto taką kuchnię dla dzieci wykonać, a idealny trawnik nie ma takiego znaczenia.
A więc biorę udział w konkursie!
Rewelacja! Sama bym się pobawiła. Zgłaszam się. ?
Ps. No dobra, dzieciom też pozwolę się nią pobawić. ?
Zgłaszam się do konkursu. Bardzo chętnie stworzę kuchnię błotną dla swoich braci i swoich dzieciaczków u Taty na ogródku :)
Ja jestem mamą typu „ojej bo się pobrudzą” to trudne zmieniać przekonania które tkwiły latami. Jak człowiek wychowuje się w PRLu gdzie ubranka dzieliły się na te kościołowe to trudno potem samej jako mama zmienić przyzwyczajenia. Jednocześnie wiem że chcę by moje corki mogły pozapłacowych się w błocie i porobić kanapki z liści bzu. Książka byłaby fantastycznym krokiem nr 1
Ale czad.
A i zgłaszam chęć wzięcia udziału w konkursie ;)
Zgłaszam chęć udziału :)
Generalnie żyjemy w pięknych czasach dla dzieciaków. Powstają piękne książki dla dzieci, odbywają się wspaniałe zajęcia o baaardzo różnym charakterze, no i my sami możemy sprawiać, że dzieci żyją dziko! WIęcej im ufamy, pozwalamy się wyszaleć i wybrudzić. Kończą się czasy sterylnie czystego dzieciństwa.
Zgłaszam się!;)
Nie jestem przekonana, czy chodzi o przestrzeń do beztroskiej zabawy dla moich dzieci, czy frajdę z tworzenia dla mnie, ale bardzo chcę się przekonać! ;) Marzę o książce o tworzeniu błotnych kuchni!!! ?
Ha ha :-) Moi-mili chyba czytacie w moich myślach. Od 3 dni siedzę patrząc na nasz mikroskopijny ogródek i kminię jak zagospodarować 3 metry miejsca przy murku? Kwiaty w donicy, jakaś farba tablicowa na murek, do malowania dziecięcych dzieł sztuki, kuchnia błotna? I wymyśliłam. Będzie kuchnia błotna! Teraz trzeba tylko zastanowić się jak, co, gdzie i z czego. A tu nagle Wasz post, świat jest piękny ;-) Lepiej nie mogliśmy trafić. Chętnie przyjmiemy książkę, by się zainspirować i stworzyć dla naszych maluchów skrawek własnego, naturalnego miejsca do paćkania i moczenia się aż po pachy :-)
Śledzę facebookowy profil Ani z Pracowni K. od dłuższego czasu i chętnie wprowadzam jej pomysły w życie. Chętnie dodałabym zdjecia moich dzieci pluskających się w profizorycznej kuchni błotnej.Książka Ani zdecydowane must have dla każdego rodzica. Chetnie przygarnę, by wprowadzać kolejne pomysły w życie.
Bardzo mi miło. Pozdrawiam :)
Chętnie pogotujemy w błocie z moim kucharzem.
To ja też się zgłaszam. Pulpetów nie lubię ale z chęcią przekąszę jakiś torcik z dekorem stokrotkowym albo muszelkowym…
Zgłaszam chęć :) Szałasy były już grane, bazy zrobione, teraz czas na kuchnię błotną. Mam nadzieję, że książka nas zainspiruje do stworzenia świetnej kuchni, ściągniemy okoliczne dzieci i będzie mega błotna impreza ???
Biorę udział w konkursie ?
Wchodzę tutaj co parę dni sprawdzić czy są wyniki konkursu, na co dzisiaj mój mąż: “a po co Ci jeszcze ta książka? Od tygodnia pada, pogoda już zrobiła dzieciakom całkiem niezłą kuchnię błotną i to w całym ogródku :-D Patrz (wskazuje na ślimaki) nawet goście już przyszli. Wypuść dzieciaki do ogródka, niech ugotują gościom obiad :-)
Ja tez sprawdzam codziennie i nawet pytalam na fb i nie ma wynikow :(
Wyniki były już dawno, baa – nagrody już rozesłane! Tym razem zostały ogłoszone na fb :)
Zgłaszam się. Jedną kuchnię robiliśmy już na wsi i dzieci i te małe i te większe w niej siedzą. Teraz mam wyzwanie zrobić druga w naszym domu także wskazówki ekspertów mile widziane. Wi że kuchnia to coś co wciąga moje Twixy
Właśnie jesteśmy w trakcie robienia kuchni błotnej. Dziękuję za masę inspiracji w jednym miejscu
Super! Bardzo się cieszę, że się przydały :)