Wybraliśmy się tam z cudownymi Dziewczynami z Photo Feelings. Paulina jest moją koleżanką ze szkoły podstawowej – życie czasem bywa nieprzewidywalne, odnowiłyśmy kontakt po… no, po wielu latach, nie bądźmy drobiazgowi, tak? ;) Paula jest utalentowaną fotografką – na jesieni ubiegłego roku zrobiła nam piękne zdjęcia, które pokazywałam nawet tu, na blogu (jeśli lubicie dobrą fotografię – koniecznie zajrzyjcie na jej fanpage na FB). Zatem dwie mamuśki i czworo dzieci, których ŁĄCZNY wiek wynosi… 10 lat! Dzieciaki prawie rozniosły muzeum… (pozdrawiamy nieskończenie cierpliwe panie opiekujące się poszczególnymi wystawami!). Oj, żarty, żarciki – coś tam jeszcze zostało dla Was do pooglądania ;)
Mimo że taka wyprawa brzmi to jak wyzwanie, dzieciaki bawiły się naprawdę dobrze. Niektóre rzeczy szczególnie przyciągały ich uwagę – najbardziej chyba sala z dawnymi instrumentami, kolorowe stroje regionalne i jajka wielkanocne ozdobione na tysiąc i jeden sposobów. Było dużo śmiechu, trochę biegania, ale też krótkich opowieści, które mam nadzieję zostaną w tych młodych główkach.
Myślę, że Muzeum Etnograficzne jest jeśli nie trudne, to na pewno wymagające. Natomiast jestem przekonania, że ma głęboki sens pokazywanie dzieciom już od najmłodszych lat ich życia, różnorodności świata, ludzi, ich zwyczajów, tradycji i strojów. Jest to sposób do wychowywania otwartych młodych ludzi, sposób dostępny na wyciągnięcie ręki. Bogactwo kultur jest niezwykłe – zawsze zachwyca mnie jak pięknie ludzie mogą się od siebie różnić. I dlatego ważne jest dla mnie oswajanie dzieciaków z tą odmiennością. Tak, aby stała się dla nich naturalna. Jednym ze świetnych sposobów są podróże. Jednak kiedy nie ma możliwości, aby odkrywać świat, dalej można się o nim uczyć, nie tylko z książek, ale w ciekawy, “namacalny” sposób.
Mimo że Muzeum Etnograficzne stworzone jest z myślą o dorosłych, dzieci świetnie się tam odnajdują. Leon wypatrzył wiele ciekawostek, z czego warte wspomnienia są wystające ze ściany słuchaweczki, w których można posłuchać konkretnego instrumentu, który nad nimi wisi. Dla mnie czad!
Drugim miejscem, które chciałabym dziś pokazać jest Muzeum dla Dzieci. Całkiem niedawno, 3 lata temu, ktoś wymyślił, że dobrze byłoby stworzyć przestrzeń, której brakowało – skierowaną tylko do najmłodszych. Dalej jest to jedyne dziecięce muzeum etnograficzne w Polsce!
Samo Muzeum dla Dzieci przedstawia się na swojej stronie tak: “W specjalnie zaprojektowanej przestrzeni kilku sal dzieci mogą odkrywać świat, poznać kultury – tradycyjne i współczesne, przedmioty i zjawiska z różnych kontynentów. Dowiadują się też czym jest muzeum, kto w nim pracuje, jak się po nim poruszać. Mogą dotykać każdego eksponatu i znaleźć odpowiedzi na wiele pytań. A wszystko to w formie zabawy, ciekawej przygody, niespodzianki.
W każdej z nich możliwa jest realizacja różnorodnych form artystycznej ekspresji-działań plastycznych, literackich, teatralnych, muzycznych.
Zespół Muzeum dla Dzieci gości na co dzień grupy edukacyjne – przedszkolne i szkolne. Organizuje weekendowe cykle warsztatów rodzinnych, których tematyka jest związana ściśle z kulturą i tradycjami Polski oraz całego świata. Organizujemy koncerty, przedstawienia, promujemy czytelnictwo, włączamy się w akcje społeczne skierowane do dzieci, edukujemy na wielu polach promując szacunek do tradycji w połączeniu z nowoczesnymi metodami i formami działań, jesteśmy otwarci na pracę na rzecz środowisk o specjalnych potrzebach.
Muzeum dla Dzieci posiada własną kolekcję dydaktyczną «do dotykania», tworzy własne nowoczesne programy skierowane do grup edukacyjnych zwłaszcza dla dzieci w wieku 3–12 lat, w tym specjalnie opracowane, sensoryczne zajęcia dla grup przedszkolnych od 3 roku życia uwzględniające potrzeby dzieci w zakresie zabawy, dostarczania różnorodnych bodźców rozwojowych i wypoczynku.”
W tej części dzieciaki mają jak w Raju. Znajdą tu wiele eksponatów – zabawek, które stają się naturalnym bodźcem do rozmów na przeróżne tematy. Mogą przebierać się w tradycyjne stroje ludowe. Pieczątkować. Ubierać figurki. Rysować. Można tu także zorganizować tematyczne przyjęcie urodzinowe!
Wydaje mi się, że jest to atrakcyjna alternatywa do sal zabaw typu “kulki”. Tu rodzaj zabawy jest inny, zdecydowanie mniej ruchowy, bardziej polega na skupieniu i wyciszeniu. Są puzzle, interaktywna mapa, caaałe drzewo książek. Jest jeden spory minus tego miejsca – dostępne jest w zasadzie tylko w weekendy, ponieważ w tygodniu odbywają się w nim zorganizowane warsztaty dla przedszkoli i szkół. Po godzinie 14:30 czasem jest szansa, aby wejść na 1,5 godziny (tak właśnie nam się udało), jednak zamykane jest o 16:00 i nie ma zmiłuj – ani minuty później.
Zmęczeni zwiedzaniem i przyswajaniem wiedzy, możecie usiąść w przytulnej kawiarence, gdzie nie tylko jest szansa napić się ekologicznych soków, ale można również przekąsić coś lekkiego i smacznego.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że wszyscy pracownicy Muzeum są bardzo “dziecioprzyjaźni”, więc możecie się tam wybrać bez obaw już z najmłodszymi pociechami :)
Pomóżcie dotrzeć do jak największej liczby rodziców – udostępnijcie, co? :)
Jeśli interesują Cię miejsca i atrakcje dla dzieci w Warszawie – dołącz do grupy Dziecięca Mapa Warszawy na Facebooku, która o nich informuje.