Jeśli są jakieś krainy szczęśliwego dzieciństwa, to z pewnością jedną z nich jest niemiecki Playmobil FunPark. Jako dziecko bez wahania chciałabym tu zamieszkać, bo ilość i różnorodność atrakcji i możliwości spędzania czasu w tym miejscu jest praktycznie nieograniczona.
park rozrywki Playmobil
Cały park rozrywki podzielony jest na różne strefy, zgodnie z tematyką znanych pewnie wszystkim zestawów zabawek. U nas największy entuzjazm wzbudziła część piracka, rycerska i, oczywiście, tory wodne. Bo czy może być coś bardziej interesującego dla prawdziwego pirata niż zabawa na naturalnej wielkości statku? Albo podbój rycerskiego zamku dla nieustraszonego rycerza?! Ulubione serie tak skutecznie przyciągnęły uwagę Leona (a przy tym i Mili, która naśladuje go praktycznie na każdym kroku), że nie mogliśmy ich stamtąd wyciągnąć. Dla mnie bardzo ciekawy był dziki Zachód z kopalnią “złota”, w której przepadliśmy wszyscy na dłuuugo.
Poza wymienionymi atrakcjami o uwagę i czas dzieciaków walczą: strefa budowlana, część z wodnymi atrakcjami (koniecznie zabierzcie ubranie na zmianę!), park dzikiej wspinaczki, naturalnej wielkości komisariat policji czy ogromne place zabaw. Bardzo spodobała mi się różnorodność atrakcji – są miejsca, w których można poszaleć, powspinać się, ale też w spokoju pobudować z klocków czy… wydoić plastikową krowę. Znajdują się tu wydzielone strefy również dla bardzo małych dzieci, więc nawet roczniaki znajdą coś dla siebie.
Teren jest duży i wypielęgnowany. Są miejsca piknikowe, można rozłożyć koc i odpocząć, są ławeczki (w rozsądnych ilościach i w cieniu, co ważne latem). Bardzo doceniam fakt, że po pierwsze wszystkie atrakcje są w cenie, a po drugie koszt wstępu jest niewygórowany – w sezonie 2018 wynosił niecałe 12 euro. Bilety można kupować przez Internet nawet tego samego dnia, warto to zrobić, by ominąć kolejkę do kasy (która szczególnie rano jest dłuuuuga). Biletów elektronicznych nie trzeba drukować, wystarczy je pokazać na telefonie.
w Playmobil FunPark można spędzić cały dzień!
W parku znajdują się restauracje, bary, można zjeść zarówno obiad, jak i pyszne lody. Oczywiście przy wyjściu znajduje się ogromy sklep z zestawami Playmobil. Na podkreślenie zasługuje jednak fakt, że są w nim bardzo atrakcyjne ceny – część zabawek nawet z najnowszej kolekcji można kupić z 50% rabatem. Jeśli jednak nie planujecie dodatkowych wydatków, polecam skorzystać z rozkładanego stoiska przed głównym budynkiem. Za 1 euro można tam zbudować ludka swoich marzeń – dobrać wszystko: od koloru włosów i fryzury, po ubranie i wyposażenie. Takie budowanie np. swojej podobizny będzie nie tylko dodatkową zabawą, ale może również po taniości zamknąć temat pamiątek i zakupów :)
Przy parku znajdują się rozległe parkingi – z pewnością znajdziecie miejsce, by zostawić auto. Z parkiem sąsiaduje też hotel Playmobil. Nie byliśmy w nim, jednak wygląda schludnie i wydaje się być ciekawą opcją jeśli chcecie spędzić tu więcej niż jeden dzień (albo przyjeżdżacie w okolicę tylko dla tej atrakcji i szukacie nocelegu). Zabawy nie przerwie zła pogoda – część atrakcji znajduje się pod dachem, więc na pewno ręce będą pełne… zabawy! :)
Park Playmobil to w zasadzie same zachwyty, z jednym jedynie zastrzeżeniem: dzikie tłumy ludzi. Chyba w żadnym turystycznym miejscu nie widziałam takiej ilości rodziców i dzieci. Dlatego zdecydowanie doradzam odwiedziny poza szczytem sezonu, czyli wakacjami. Super miesiącami na wycieczkę są kwiecień i maj oraz wrzesień i październik. My z przyjemnością wrócimy, ale już na pewno nie latem, bo jednak ilość osób była “odrobinę” przytłaczająca.
Byliśmy chyba 3 lata temu. Dziewczynki były zachwycone atrakcjami, budowlami, masą klocków. Rodzicom też się podobało.