Pieprz i wanilia, czyli czym pachnie Zanzibar?

Zanzibar przyprawyZanzibar nazywany jest Wyspą Przypraw. Już kilka chwil po wyjściu z samolotu zrozumiałam dlaczego. Powiedzieć, że tam pachnie powietrze, to jak nic nie powiedzieć! Zapachy snują się wszędzie, przenikając i łącząc w kompozycje znane tylko tam. Powietrze pachnie słodyczą ananasów i wydaje się aż lepkie od dojrzałego mango. Za chwilę leniwie podpływają do nas wonie cytrusowe, by niedługo później ustąpić tym, których jest chyba najwięcej – korzennym. Zanzibar pachnie gałką muszkatołową, goździkami i kardamonem. I słonym zapachem morza, który przynosi ciepły wiatr…

Nie sposób nie zakochać się w aromatach, które niczym przygody czekają na każdym kroku, by nas zaskoczyć, uwodzić i… porwać ze sobą! Oprócz uczty dla nosa, wielką radość sprawiło mi odkrywanie jak znane i lubiane w naszej domowej kuchni przyprawy i owoce rosną. Dla Leona odkryciem było, że pieprzu czy wanilii nie znajdujemy wcale w Biedronce. A nawet jeśli, to że te czarne ziarenka lub laseczki, przebyły do pobliskiego sklepu naprawdę długą drogę. Chyba nic nie uczy nas w życiu równie dużo jak podróże, które odbywamy. Tym bardziej cieszę się, że dane nam jest bywać w różnych zakątkach świata. To najpiękniejsze lekcje życia, jakie odbieram i jakie dzielę z dzieciakami. One do wszystkiego niemalże podchodzą z ekscytacją i radością tak rzadko spotykaną wśród dorosłych…

Na Zanzibarze zielono jest dosłownie na każdym kroku. Ziemia jest żyzna i bogata, a klimat zdecydowanie sprzyja uprawom – dlatego farmerzy plony wielu roślin zbierają 2, a nawet 3 razy w roku! Pozazdrościć, prawda?! Jest to jakaś rekompensata za biedę, w jakiej przyszło im żyć. Dzięki obfitości bananowców i ananasów, a także innych, lokalnych warzyw i owoców, głód prawie zawsze jest zaspokojony.

Dziś chciałabym Was zabrać na krótką wycieczkę na plantację przypraw. Jesteście gotowi odkryć niezwykłą różnorodność i piękno natury? W takim razie chodźcie!

Goździki

Kiedyś Zanzibar był goździkową potęgą, niestety po tamtych czasach zostało jedynie wspomnienie. Stało się tak dlatego, że skup tej przyprawy od lat prowadzony jest wyłącznie przez rząd, po sztucznie zaniżonych cenach. W związku z tym mało komu opłaca się je uprawiać :( Wyobraźcie sobie, że niektórzy w desperacji próbują przemycać je do Kenii, gdzie mogą sprzedać je po wielokrotnie wyższych cenach. Jednak to nie zmienia smutnego obrazu sytuacji i faktu, ze z roku na rok Zanzibar wytwarza coraz mniej goździków. Rząd nie chce zmienić zasad skupu, stając na stanowisku, że jest to dobro narodowe i musi być kontrolowane przez państwo. Jakie to afrykańskie, taki rodzaj myślenia. Szkoda mi goździków bardzo, bo nie dość, że uwielbiamy je – w piernikach, w zimowych herbatach i grzańcach, a nawet ozdobach choinkowych, to jeszcze jako roślina są naprawdę urzekające!

Cynamon

To chyba mój faworyt – szarlotka z cynamonem, kawa z cynamonem, cynamonowe bułeczki… oj, długo mogłabym wymieniać. Korzenne przyprawy (a wśród nich najbardziej cynamon i goździki) to dla mnie jedna z najlepszych stron zimy. Z jednej strony ta roślina nie była aż tak zadziwiająca jak pozostałe (większość z nas widziała zapewne zwinięte w ruloniki kawałki kory). Jednak z drugiej – nigdy nie widziałam na własne oczy drzewa cynamonowego.

Gałka muszkatołowa

Szara, zwykła, niepozorna. Wspaniała ilustracja powiedzenia, żeby nie oceniać książki po okładce, bo okazuje się, że rośliną jest przepiękną. Kiedy będę szykować beszamel, już za każdym razem pomyślę o niej z uśmiechem ;)

Wanilia

Na pewno poznajecie piękne, majestatyczne, zielone… laski wanilii! Ciekawe jest to, że ani wanilia, ani pieprz nie rosną samodzielnie – są pnączami, które owijają się wokół drzew.

Pieprz

Tu znów czekała na mnie zagadka. No, fajne, fikuśne, zielone ziarenka. Chciałabym być jednak mądrzejsza jak ładniejsza i pytam naszego przewodnika: ok, to jest zielony pieprz. A pokażesz nam czerwony, biały, no i przede wszystkim najbardziej popularny – klasyczny czarny?!

Okazało się, że… wszystkie wymienione rodzaje pochodzą z jednej i tej samej rośliny! Ich kolor, jak również smak zależą od stopnia dojrzałości ziarenek w momencie zebrania i obróbki, jakie następnie zostały poddane.

Tak więc:

– pieprz czarny to ziarenka zerwane wcześnie, suszone na słońcu i poddane fermentacji;

– pieprz zielony to również ziarenka zerwane wcześniej, jednak suszone w cieniu, w niższej temperaturze, aby zachować ich piękny, zielony kolor;

– pieprz biały to dojrzałe ziarenka, po zerwaniu konserwowane w solance;

– pieprz czerwony to dojrzałe ziarenka, namoczone w wodzie, aby usunąć ich skorupkę, a następnie wysuszone na słońcu.

Drzewo szminkowe

Słyszeliście kiedyś o drzewie szminkowym? No, ja też nie! Ale obiecywałam przecież, że dziś będzie sporo zaskoczeń. Naprawdę gdzieś w świecie rosną wielkie, kilkumetrowe drzewa, których owoce mają w środku drobne ziarenka, wypełnione… no nie, nie szminką :D ale barwnikiem, dzięki czemu lokalne kobiety używają go m.in. do makijażu.

Kurkuma

Piękna, żółciutka jak złoto i zdrowa jak mało co w tym naszym świecie. Znałam ją jako drobny proszek, który nadaje potrawom ciekawy smak i kolor. Przyprawa ta uzyskiwana jest z wysuszonej i zmielonej bulwy. Wielkie było moje zdziwienie, kiedy Ali najpierw delikatnie odsunął ziemię pod roślinką, później kiedy ukazał się korzeń, delikatnie zdrapał wierzchnią jego warstwę nożykiem. A naszym oczom ukazała się piękna, jaskrawa żółć kurkumy!

Aloes

Banan

Limonka

Kawa

Kardamon

Ananas

Jeśli wybierzecie się na Zanzibar i mielibyście zaplanować tylko jedną wycieczkę, zdecydowanie polecam Wam odwiedzenie farmy przypraw. Wrażenia niezapomniane!

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marcin
Marcin
6 lat temu

A to wielkie żółte cudo na zdjęciu z nogami Leo to co to jest? :)

kasajka
kasajka
2 lat temu

Witam! Mam pytanie. Napisała Pani, że głód na Zanzibarze prawie zawsze jest zaspokojony. Skąd Pani to wie? Czy wszyscy na Zanzibarze to farmerzy? Chyba nie. Jest jeszcze dostęp do oceanu, a do niego dostęp ma każdy, więc to może być ratunek w głodzie. I z racji że jest Pani psycholożką , moje pytanie brzmi: Czy jest możliwe, aby człowiek biedny, jak ludzie na Zanzibarze, może być szczęśliwy? Wg różnych definicji, człowiek nie może być szczęśliwy nie zaspokajając takich potrzeb jak dach nad głową, ubrania, oraz żywność. Dziękuję.

Olga
Olga
Reply to  kasajka
8 miesięcy temu

Nie, głód na Zanzibarze nie jest zaspokojony. Są wioski, gdzie dzieci po powrocie ze szkoły nie dostaną kolacji, bo matki nie mają co do garnka włożyć. Na ryby ich nie stać- o zgrozo- ryb na oczy dzieci nie widziały, choć mieszkają na wyspie otoczonej oceanem. Dzieci są smutne, nie ma w nich radości życia, bo chodzą głodne. Nie mają butów. Nie mają książek i ołówków, mimo , że szkolnictwo jest za darmo. W wieku 15 lat przerywają szkołę, aby pójść do pracy, pomóc rodzinie a przede wszystkim młodszemu rodzeństwu przetrwać. Wioska ma tylko jedną toaletę, warunki higieniczne są okropne, zachorowalność… Czytaj więcej »