Z jednej strony – nie zrozumie tego nikt, kto nie przebył tej drogi. Jednak z drugiej – poronienie ciąży jest doświadczeniem tak wielu kobiet, że możemy mówić niemal o powszechnej świadomości. Chciałabym, abyśmy my, Polki, mogły zachodzić w ciążę i nie tylko po ludzku rodzić. Ale także w atmosferze godności i wsparcia ronić.
Dwie kreski na ciążowym teście i niebotyczna radość. Tak zaczyna się wiele historii, w tym i moja. Było szczęście bez granic i pełne ekscytacji oczekiwanie. Później podczas USG cisza zbyt długa, by mogła oznaczać cokolwiek dobrego.
Bo, jak pewnie każdy w takiej sytuacji, szukam sensu. Przyczyny. Choćby cienia powodu, dla którego przeżyłam swoje poronienia. Ta racjonalna część mnie wie, że są pytania, na które nigdy nie znajdziemy odpowiedzi. Czasem jednak myślę, że wszystko w życiu dzieje się PO COŚ. Może moim CZYMŚ jest właśnie mówienie o tym głośno? Byłam w tym bólu, dziś jestem w nim znów. Wiem już, że można z nim żyć. Śmiać się. Kochać. Wiem, że po poronieniu można rodzić zdrowe i piękne dzieci. Dlatego chcę o tym mówić głośno, także Tobie, jeśli potrzebujesz to usłyszeć.
Każda strata boli tak samo. Nie można tego bólu oswoić, przygotować na niego albo przed nim zabezpieczyć. Nie wierzę w wyświechtane „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Co nas nie zabiło, to nas nie zabiło, tyle. Czasem czystym bezsensem jest szukanie sensu. Może to biologia? Loteria genetyczna? Zanieczyszczenie środowiska? Coraz bardziej czułe testy ciążowe, które pozwalają wykryć ciążę tak wcześnie jak nigdy? Jest wiele pytań, odpowiedzi nie ma.
Pozwól sobie na cierpienie, na łzy i smutek. Albo… na ich brak. Nie pozwól sobie tylko na jedno – na poczucie winy. Nie jesteś niczemu winna, nie zrobiłaś nic źle. I najprawdopodobniej nie mogłaś zrobić absolutnie NIC, aby sprawy potoczyły się inaczej.
Macierzyństwo to nie tylko słodkie kadry ciążowych sesji publikowanych na Instagramie. Ani kupowanie uroczych, mikroskopijnych ubranek. Przynajmniej nie każde macierzyństwo. Moje ma mnóstwo jasnych stron. Ale również – siny, obolały brzuch, pozszywany jak stara skarpeta. Czasem jest radość do łez, a kiedy indziej tylko łzy. I strach, ból i przerażenie. Jeśli jesteś tu, gdzie ja – przysiądź obok. Daj sobie czas, ale nigdy się nie poddawaj.
Mam dużo szczęścia: w domu mam 2 blondwłose Cudy i wymarzonego Przyjaciela za męża. Do tego wsparcie znajomych i nieznajomych, o jakim nawet nie śniłam. Chcę mówić o poronieniu głośno, aby żadna kobieta nie była z tym sama. Chcę odczarować temat tabu, bo to kwestia tak powszechna w dzisiejszych czasach, że zadziwia, ile się milczy na ten temat.
Ponoć dostajemy tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć. Wierzę, że Wielki Scenarzysta ma na nas plan. I ten żal nieutulony to tylko przystanek w drodze do spotkania z naszymi tęczowymi dziećmi. One są wspaniałe, mam w domu takiego Synka, wiem, co mówię.
Wierzę, że na końcu wszystko będzie dobrze. Jeśli nie jest dobrze – to znaczy, że to jeszcze nie koniec…
Dawno minęły czasy, w których serial kojarzył się z brazylijskim tasiemcem lub polską kilkusetodcinkową produkcją, od której bolą oczy. Razem z pojawieniem się w Polsce serwisu Netflix, zyskaliśmy dostęp do wciągających produkcji na światowym poziomie. Z wieeeelu propozycji dostępnych na...
Życie dziecka z zaburzeniami integracji sensorycznej bywa bardzo trudne. Ono nie chce się złościć, wybuchać, przeszkadzać, krzyczeć, bić i gryźć, nie chce wpadać w histerię i przeszkadzać podczas lekcji. Bardzo chciałyby mieć przyjaciół i bawić się z innymi dziećmi. Nie...
Nie mogę dłużej milczeć, ani tego ukrywać. Jestem wkurzona i muszę to powiedzieć publicznie, niech wybrzmi raz na zawsze. Ojciec moich dzieci nie pomaga mi ani w ich wychowaniu, ani w żadnych pracach domowych. Związek partnerski - co to tak...
Zebrałam w jednym wpisie najciekawsze i najpiękniejsze gry dla 2-latków. Jeśli zastanawiasz się czy dwulatek jest w stanie grać w gry planszowe, odpowiedź jest prosta: TAK! Gra planszowa to świetny pomysł na prezent dla dziecka. Planszówki, nawet te dla najmłodszych...
Jeśli są jakieś krainy szczęśliwego dzieciństwa, to z pewnością jedną z nich jest niemiecki Playmobil FunPark. Jako dziecko bez wahania chciałabym tu zamieszkać, bo ilość i różnorodność atrakcji i możliwości spędzania czasu w tym miejscu jest praktycznie nieograniczona. park rozrywki...
Wkrótce po poronieniu “pustego jaja” ponownie zaszłam w ciążę. Nie chciałam szybko dzielić się radosną nowiną, bałam się. Gdy kierowniczka spytała jakie mam plany na następny rok, bo dyrekcja chce orientacyjnie wiedzieć, przyznałam, że jestem w ciąży i poprosiłam, aby jeszcze chwilę nikomu nie mówić. Chciałam poczekać. Bałam się, że sytuacja może się powtórzyć. Mimo zgody, widziałam w jej oczach brak zrozumienia, wręcz rozbawienie. Za kilka dni już wszyscy wiedzieli. Dobrze, że tym razem ciąża lepiej się zakończyła…
Brak zrozumienia, zwłaszcza przy wczesnej stracie, jest ogromny. Na pewno łatwiej ją sobie wyjaśnić, ale to nie znaczy, że mniej boli.
Bardzo dziękuje Ci za ten wpis?
Przeżyłam poronienie zatrzymane rok temu i staram się o kolejne dziecko. To nie są proste tematy, ale warto o nich mówić, by dziewczyny, które przez to przechodzą nie czuły się z tym same. Nie są!
Bardzo dziękuję za ten wpis. W końcu poczułam się że nie jestem sama, mimo że na brak wsparcia ze strony męża nie mogę narzekać. Ja dowiedziałam się wczoraj że jest brak tętna. Jest to dla mnie jak sztylet, który przedziera mi serce raz po raz bez końca. Przez krótki okres cieszyłam się ogromnie bo nawet miały być bliźniaki, jeden ulotnił się drugi stracił puls, świat przestał istnieć jestem ja mój żal. Po przeczytaniu tego wpisu próbuje uwierzyć że jeszcze na dłużej będę mamą. Trzymajcie się wszystkiego dobrego z całego serca.