
Są w Polsce miejsca, które MOŻNA odwiedzić z dziećmi. Są takie, które WARTO odwiedzić. I jest jeszcze trzecia kategoria – miejsca, które po prostu odwiedzić TRZEBA. Kopalnia Soli „Wieliczka” należy do… każdej z tych kategorii. Spędziliśmy tam fajny, rodzinny weekend, odkrywając solną historię, poznając legendy i rozwiązując tajemnice. Wieliczka dla dzieci ma do zaoferowania znaczenie więcej, to wspaniałe miejsce na spędzenie rodzinnego weekendu pełnego wrażeń.
Kopalnia Soli “Wieliczka”
Kopalnię w Wieliczce warto zwiedzić z dziećmi nie tylko dlatego, że w 1978 roku została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Nie tylko dlatego, że widać tu jak na dłoni historię ponad 700-letniego wydobycia soli. Warto tu przyjechać przede wszystkim dlatego, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Każda ściana, każdy korytarz i każde ziarenko soli składa się tu na niemal bajkową opowieść, która raz wysłuchana – na zawsze zapada w pamięci.
Pamiętam jak byłam tu jako nastolatka i wrażenie, jakie zrobiła na mnie kopalnia. Jest jakaś magia w powrocie po latach, z Leo i Milą za rękę. Wieliczka z jednej strony trwa nie zmieniona, z drugiej zaś – jestem pod wrażeniem przygotowania tras i całej nowoczesnej oprawy. Jeśli w podróż wybieracie z dziećmi, polecam Wam trasę “Odkrywanie Solilandii” (Solilandia to fantastyczna kraina istniejąca na kartach bajek). Oprócz wrażeń, jakich dostarcza samo zwiedzanie Kopalni Soli “Wieliczka”, dzieci mają okazję wyruszyć na poszukiwanie solnych skrzatów, zwanych soliludkami, oraz spotkać się ze Skarbnikiem. Ciekawe animacje przewodnika sprawiają, że mali turyści zamieniają się w słuch i z wypiekami na twarzach dają się prowadzić podziemnymi korytarzami.












Wieliczka dla dzieci – jak zaplanować ciekawy weekend
Kopalnia w Wieliczce zdecydowanie jest jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych w naszym kraju i to dla niej warto odwiedzić to miasto. Wielu turystów “wpada” tu choćby na chwilę, przy okazji pobytu w Krakowie lub nawet będąc w okolicy przejazdem. My z Tomkiem od zawsze jednak lubimy podróżowanie w stylu slow. A od kiedy na pokładzie są z nami Leo i Mila, można powiedzieć, że… bardzo slow. Wyjazdy krótsze i dłuższe staram się planować tak, aby było w nich wszystkiego po trochu. Ekscytacji z odkrywania nowych miejsc, leniwego odpoczynku i rodzinnej radości. To w skrócie mój przepis na udaną podróż.
Wieliczka to niewielkie miasteczko, ale ilość atrakcji jest imponująca. Spędziliśmy tam 3 piękne dni i był to jeden z bardziej udanych weekendowych wypadów w ostatnim czasie.
Piątkowe popołudnie spędziliśmy na pikniku w parku, dopisała pogoda, mieliśmy kosze pełne pyszności z hotelu Grand Sal i hamaki. Ah, te hamaki, jak one robią robotę w kwestii leniuchowania!

Sobotę spędziliśmy w kopalni. Na początek wybraliśmy się do Solilandii, o czym pisałam już wcześniej. Po zakończonych poszukiwaniach Soliludków, nasze małe ludki zgłodniały, więc zjedliśmy obiad. Ale nie byle jaki był to obiad, bo zjedzony 125 metrów pod ziemią! Po posiłku było zwiedzanie Muzeum Żup Krakowskich z przewodnikiem – wspaniały i wciągający czas, zarówno dla nas, jak i dla dzieci. A wieczór to czas słodkiego lenistwa i pyszności – był spacer po Wieliczce, odkrywanie rzeźb na Starym Rynku i lody w ilościach pół-hurtowych.





Z kolei niedzielę, ku radości Leo, rozpoczęliśmy od wizyt na Zamku Żupnym. Wewnątrz zamkowego terenu oglądaliśmy m.in. prawdopodobnie pierwszą na świecie… pracowniczą stołówkę. Jak to? A, nie powiem! Sami się przekonacie! Później był spacer po Parku św. Kingi i wizyta w Tężni Solankowej, gdzie w bonusie mogliśmy podziwiać piękną panoramę miasteczka. Po południe to (pyszny!) obiad w restauracji hotelu Grand Sal.











Więcej informacji o samej kopalni i o biletach znajdziesz TUTAJ.
Jeśli chcesz jako pierwsza dowiadywać się o ciekawych miejscach dla dzieci w Polsce, dołącz do profilu Moi Mili na Facebooku!
