Mam dla Was przedpremierową relację z Wielkiej Fabryki Elfów. Św. Mikołaj zaprosił nas na zwiedzanie swoich włości jeszcze przed oficjalnym otwarciem Fabryki. Chodziło o to, aby przetestować czy wszystko zapięte jest na ostatni guzik i należycie przygotowane na przybycie małych gości. Jest bardzo dobrze, a szczegóły znajdziecie poniżej.
Wielka Fabryka Elfów
Już po raz trzeci na miesiąc przed Bożym Narodzeniem w Warszawie, na Stadionie Narodowym otworzona została Wielka Fabryka Elfów. Tak naprawdę to spora przestrzeń dla dzieci, wypełniona atrakcjami i pomagająca wczuć się w świąteczny nastrój. Jeśli byliście w Fabryce rok temu, w tym roku nie będziecie zaskoczeni. Organizatorzy postanowili powtórzyć ubiegłoroczny sukces. Wszystko jest przygotowane bardzo podobnie. A jednak… zupełnie inaczej. Na pewno dzieci, którym podobało się rok temu (wpis znajdziesz TUTAJ), nie będą się w tym roku nudzić. Wręcz przeciwnie.
Eliksiry św. Mikołaja
Na początku dzieci poznają historię i dowiaduję się, że ich pomoc będzie niezbędna. Cała wycieczka przez Fabrykę Elfów to wspólne rozwiązywanie drobnych zadań, które mają na celu uzyskanie składników, z których na końcu powstanie eliksir ratujący święta. Każdy przystanek to inna aktywność – ogromne memo, konstruowanie sań św. Mikołaja, pisanie do niego listu, skakanie na dmuchańcach, rozwiązywanie przygotowanych zagadek. Każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego, wybór jest ogromny. Podobało mi się to, że stymulowane są prawie wszystkie zmysły. Odkrywamy nie tylko świąteczne dekoracje i dźwięki, ale również nastrojowe światełka, zapachy przywodzące na myśl grudniowe wieczory. Wielu rzeczy można dotykać – budować, układać, naciskać. Są atrakcje dla ochotników i takie, które wymuszają współpracę. No, pełen przekrój i już!
Myślę, że już dzieci dwuletnie z asystą rodziców spędzą w Fabryce Elfów niezapomniany czas. Górna granica wieku to 9-11 lat. Chociaż uczciwie pisząc – nawet dorośli mogą mieć tu dobry czas. Dzieci podzielone są na małe grupki, z których każda ma za przewodnika sympatycznego elfa. Po przekroczeniu progu Fabryki nawet zapach jest inny, taki świąteczny. Zwieńczeniem wycieczki jest spotkanie ze św. Mikołajem, które dla dzieci jest wielkim przeżyciem. Święty wczuwa się w role, rozmawia z dziećmi i rozdaje okolicznościowe dyplomy. Leo i Mila wyszli z Fabryki z wypiekami na twarzy, więc myślę, że mogę ją Wam polecić :).
Jeśli interesują Cię informacje o atrakcjach dla dzieci w Warszawie i okolicach, zapraszam Cię do prężnie działającej grupy Dziecięca Mapa Warszawy.