Wiem, że już wszyscy żyją przygotowaniami do Świąt, dlatego dziś wpis lekki, łatwy i przyjemny. Trochę na fali minimalizmu, o którym pisałam w mijającym tygodniu, choć wydaje się, że paradoksalnie to sprzeczne tematy. Otóż nie do końca. Nie planuję wyrzekać się przedmiotów, w tym zabawek. Po prostu chciałabym, aby te, które zdecyduję się kupić były interesujące dla moich dzieci i dobrze wykonane. Zadanie nie wydaje się łatwe, bo wiemy doskonale, jak kręte potrafią być meandry dziecięcych fascynacji. Prowadzę teraz akcję wielkiego sprzątania pokoju Leona i raz po raz dostaję szczękościsku, odnajdując jakąś rzecz za worek monet, która spokojnie zbiera kurz gdzieś za łóżkiem czy na dnie szuflady. Nie da się całkowicie wyeliminować takich “inwestycji”, ale jednak można je trochę ograniczyć. Jak? Skorzystać z podpowiedzi! Oczywiście nie wszystko, co sprawdziło się u nas, spodoba się każdemu dziecku. Jednak wydaje mi się, że… są spore szanse!
Niniejszym pierwszy wpis z zabawkami, które robią u nas w domu karierę:
Spis treści:
Parfumaster
To gra, która zachwyciła mnie od… pierwszego niuchnięcia! Niewiele jest zabawek, które stymulują rozwój powonienia, więc bardzo chciałam się przekonać, czym Parfumaster jest. To prosta (zalecana dla dzieci od czwartego roku życia, ale myślę, że spokojnie można wcześniej). W malutkich pojemniczkach ukryte są kuleczki z różnymi zapachami. Są też karty, które ilustrują wszystkie zapachy z gry. Naszym zadaniem jest po kolei wąchać i odgadywać czy mamy do czynienia z orzechem włoskim, morelą czy… surowymi ziemniakami! Producent obiecuje trwałość zapachu na min. 2 lata. Nie są to obietnice bez pokrycia, bo nasza gra ma już 1,5 roku i pachnie w zasadzie jak pierwszego dnia. My mamy dwie wersje – owocowy ogród (na zdjęciu) i jeszcze zapachy wsi. Polecamy gorąco obie. Nie tylko my, bo spodobały się chyba każdej osobie, która spróbowała swoich sił :D
DO KUPIENIA: nie udało mi się niestety znaleźć w żadnym sklepie internetowym naszej wersji, ale TUTAJ dostępna jest bardzo podobna gra tego samego producenta
Naklejkowa zabawa KOSMOS
Dziecięcy evergreen, zawsze daje wiele radości – przyjemna książeczka o kosmosie. Sceny do uzupełniania naklejkami, fajny sposób na wspólne popołudnie i naukę podstawowych (i nie tylko!) informacji o planetach, gwiazdach i kosmicznych wyprawach.
DO KUPIENIA: w kilku księgarniach już niedostępne, ale TUTAJ znalazłam :)
Mozaika piankowa
Zestaw do tworzenia mozaik z samoprzylepnych pianek. Dostępne są różne wzory, my mamy akurat australijskie zwierzęta. Można przyklejać kwadraciki wg wzoru lub puścić wodze fantazji i stoworzyć strusia kolorowego jak… paw! Naklejanie wymaga precyzji, wspomaga koncentrację i stanowi super trening małej motoryki.
DO KUPIENIA: bardzo podoba mi się mozaika “aazjatycka” i balonowa, w sumie – każda się do mnie uśmiecha. Wszystkie dostępne są TUTAJ.
Bunchems – kolorowe rzepy
Bunchems to małe kolorowe rzepy (akurat my mamy zestaw czarno-biały, ale jest wiele innych opcji), które łączą się ze sobą z magiczną łatwością. Nasz zestaw teoretycznie pozwala zbudować kota i psa, jednak Internetu by zabrakło jeśli chciałabym napisać, co DA SIĘ z niego wyczarować. Moją ulubienicą jest gąsienica :P
DO KUPIENIA: ogromny wybór różnych “rzepiaków” do kupienia TUTAJ
Zestaw do tworzenia świec zapachowych
To zabawka dla całej rodziny, dzieciaki będą potrzebowały Waszej pomocy, żeby stworzyć swoje wymarzone świeczki. Możecie komponować kolory i zapachy, a na koniec ozdobić je etnicznymi wzorami. Co lepsze – później zostaje ciekawa dekoracja wnętrza, którą wieczorami można zapalić (bardzo ładnie pachnący efekt wspólnej zabawy – czy może być lepiej?!). To pisałam ja, wcale nie anonimowa świeczkoholiczka :P
DO KUPIENIA: TUTAJ
Sablimage – malowanie piaskiem
Zestaw kreatywny do malowania piaskiem. W każdym opakowaniu znajdują się cztery tematycznie połączone ze sobą plansze – my mamy straż pożarną, ale znalazłam wiele innych, które wyglądają ciekawie (np. konie, laleczki Kokeshi czy dinozaury). Plansze są samoprzylepne – odrywamy papier z jednego miejsca, rozsypujemy tam piasek w wybranym kolorze (w równym rozprowadzeniu możemy sobie pomoc plastikowym nożykiem) i… gotowe! Piasek przykleja się do wybranego miejsca, kolorując w ten sposób dany fragment obrazka. Oboje z Leonem uwielbiamy tworzyć te obrazki! :D
DO KUPIENIA: TUTAJ