Wycieczki po Stadionie Narodowym organizowane są praktycznie codziennie. Do wyboru jest kilka tras (a niektóre prowadzone są nawet w jęz. angielskim!). My wybraliśmy trasę: Poczuj się jak VIP (wiadomo, parcie na szkło i te sprawy :P). Od podstawowej trasy – Piłkarskie emocje – różni się tym, że podczas wycieczki dodatkowo można zwiedzić miejsca zwykle niedostępne, jak loże dla VIPów, pomieszczenia dla komentatorów i dziennikarzy i najdroższe sektory na trybunach. Wśród różnych opcji znajduje się również trasa zwiedzania przeznaczona specjalnie dla najmłodszych dzieci – do lat 6!
Podczas zwiedzania Stadionu Narodowego będziecie mieć okazję nie tylko usiąść na oficjalnej ławce rezerwowych (i dowiedzieć się, dlaczego zabezpieczona jest… gąbką). Zajrzycie do szatni zawodników, a nawet pod prysznice. Nas chyba najbardziej rozbawił widok niczym ze sklepu z armaturą – pierwszy raz widziałam 11 wanien (a każda z hydromasażem!) w jednym pomieszczeniu. Mogę sobie tylko próbować wyobrażać, jakie tam imprezy się dzieją po wygranych meczach! ;) A skoro o wygranych mowa, to dowiedzieliśmy się np. że Polska nigdy jeszcze nie przegrała spotkania na Stadionie Narodowym. M.in. dlatego uznawany jest przez piłkarzy za szczęśliwe miejsce :)
Zwiedzanie Stadionu Narodowego
Przewodnicy wycieczek po Stadionie są bardzo sympatyczny, kompetentni i nie szczędzą zainteresowanym różnych opowieści. Czy wiedzieliście, że Robert Lewandowski w dniu swojego ślubu z Anią wynajął znajdującą się na Narodowym kaplicę i rozpuścił wśród dziennikarzy plotkę, że tam właśnie odbędzie się jego ślub? Zrobił to oczywiście tylko po to, aby ich zmylić i przynajmniej część paparazzi wysłać na manowce. Co oczywiście się udało, btw. Wyobraźcie sobie minę dziennikarzy, którzy wyczekiwali przed drzwiami tej kapliczki, a po ceremonii wyszła stamtąd inna para! :P :P :P
Gdybym zapytała Was, jakiej wielkości są telebimy wiszące ponad płytą Stadionu, pewnie jako punkt odniesienia pomyślelibyście o własnym telewizorze. Błąd! Ogromny błąd! Punktem odniesienia powinno być raczej mieszkanie, bo każdy z telebimów ma powierzchnię… 54 metrów kwadratowych! Wiem, że trudno w to uwierzyć, to trzeba zobaczyć na własne oczy, inaczej wydaje się zbyt abstrakcyjne.
Zwiedzanie Stadionu to gratka nie tylko dla małych piłkarzy i fanów piłki nożnej. Tak naprawdę wycieczka jest ciekawa dla wszystkich, razem z nami Stadion oglądało sporo nastolatków i bezdzietnych dorosłych. Wszyscy wydawali się być zaciekawieni.
Polecam zakup biletów on-line – unikniecie w ten sposób nie tylko stania w kolejce, ale ewentualnego rozczarowania, że nie będziecie mogli wejść o określonej godzinie.
Dodatkowo, w ramach każdego biletu, bez dodatkowych opłat możecie wejść na Punkt Widokowy. Jeśli chodzi o dodatkowe informacje praktyczne – warto zabrać ze sobą coś ciepłego do ubrania (albo nie oddawać kurtki do szatni, bo niektóre miejsca, jak płyta Stadionu lub trybuny nie są ogrzewane.
Super, dziękuję! Już wiem jak spędzę weekend z dziećmi ?