
Już niedługo przyjdą czasy, kiedy znów większość dnia spędzać będziemy w ogrodzie. Tu rozpoczynamy dzień poranną kawą (lub kakao, zależy kto :P), tu czytamy książki, słuchamy audiobooka, bawimy się w piasku. Tu świrujemy, poważniejemy, tropimy ślimaki, pielęgnujemy róże i zrywamy poziomki. Nasze dni są niezwykłe swoją zwykłością. Kombinuję wciąż jak to zgrać z pracą, jak ułożyć, aby było najlepiej dla każdego z nas. Sporo pytań, więcej niż odpowiedzi, to na pewno. Niektórzy z Was piszą do mnie z pytaniami, jak łączę prowadzenie bloga, sklepu i wszystko, co związane z dwójką dzieci w domu. Nie radzę sobie, ciągle się staram, ale przegrywam regularnie :P A ciut poważniej – moim wielkim sprzymierzeńcem są (w kolejności!): piasek, woda i… fajne zabawki do ogrodu. Zajmują dzieciaki na tyle, że ja jestem w tym czasie w stanie coś ogarnąć. A i sama lubię się później nimi pobawić :D
Poznajcie nasze hity i odkrycia, czyli przegląd zabawek do piasku, które serio dają radę!
Spis treści:
Odkryj najlepsze zabawki do ogrodu:
zabawki do zabawy w piasku
Trwałe i estetyczne zabawki do piasku to, moim zdaniem, jedna z najważniejszych zabawek dla dziecka. Od kilku lat testujemy z Leo i Milą różne wiaderka, łopatki, konewki i inne akcesoria do piaskownicy czy do zabrania na plażę. Te, które zebrałam w tym wpisie są z nami od wielu sezonów. Okazały się po pierwsze super angażujące dla dzieci, po drugie – praktycznie niezniszczalne.

zabawki do piasku Quut
Większość naszego piaskowego dobytku to produkty belgijskie marki Quut. Zjeździły z nami niejedną piaskownicę w Polsce i na świecie, a wciąż są w świetnej kondycji. Lubię je za wszechstronność – często jedna zabawka jest łopatką, grabkami i np. sitkiem. Idealnie, kiedy nie mamy zbyt dużo miejsca.

U nas równanie DZIECI + PIASEK zwykle prowadzi do wyniki zamki i inne budowle. Tutaj niezastąpione są piętrowe foremki – można je wygodnie złożyć jedna w drugą, mają piękne kolory i pozwalają tworzyć budowle, które dzieciaki uwielbiają.

Quut ma też w swojej ofercie bardzo wygodne zestawy, zapakowane w plażowe siatki. Taką siatkę doceni każdy rodzic, który kiedyś walczył z piaskiem przyniesionym do domu ;)
składane zabawki do piasku Scrunch
Podchodziłam do nich z rezerwą – no bo jak to: miękkie wiaderko czy konewka, którą można (dosłownie!) włożyć w tylną kieszeń spodni. Tymczasem zabawki Scrunch okazały się u nas wielkim hitem. Uwielbiam je za to, że zmieszczą się do każdej torebki i nawet jeśli nie chcę zamieniać się w wielbłąda, moje dzieci mają się czym bawić na placu zabaw albo plaży. Po trzech latach używania – wyglądają jak nowe! No i te cudne kolorowy – prawdziwa tęcza do wyboru! :)


worek Play & Go
Ten worek to absolutny must have – zarówno do przechowywania, jak i transportu pierdyliarda dziecięcych rzeczy. Na plaży lub pikniku zamienia się w wygodną matę, jest wodoodporny, a w środku ma sprytną dziurkę, przez którą ucieka nadprogramowy piasek. W domu worków Play & Go używamy do przechowywania klocków Lego. To najwygodniejszy na świecie sposób, aby dziecko miało dostęp do wszystkich elementów i nie musiało za każdym razem sprzątać ich do pudełka (no, dobra – abym JA nie musiała ich za każdym razem sprzątać) ;)
W wersji outdoor sprawdza się równie dobrze!
muszelka Bilibo
Proste jest piękne. To jedna z takich zabawek, których sens zrozumiałam nie od razu. Pamiętam, że kiedyś nie mieściło mi się w głowie, jak kawałek plastiku z dziurkami można w ogóle nazwać zabawką. Tymczasem w ubiegłym roku dostaliśmy (dzieci w zasadzie :P), zestaw małych Bilibków. Szybko okazało się, że to jedna z najczęściej wykorzystywanych rzeczy w naszym domu. Dlatego w tym roku kupiłam na próbę jedno duże Bilibo. Znów – strzał w 10! Używany jest jako wiadro, stołek, kask, miseczka, skorupa dla żółwia… Wszystko w zależności od aktualnych potrzeb młodych ludzi. Czasem staje się stawem, kiedy indziej górą. Albo koszykiem, do którego zbieramy drobnicę z ogrodu, kiedy najdzie nas potrzeba zapanowania nad chaosem. Bardzo lubimy!
gigantyczne bańki mydlane TUBAN
Znacie dziecko, które nie lubi baniek mydlanych?! A dorosłego?! No, chyba nie ma kogoś takiego. Nas bańkami w rozmiarze XXL zaraził w ubiegłym roku Mr. Katastrofa, wbijając do nas na któryś długi weekend z pięciolitrowym baniakiem płynu i dziwnym sznurkiem na patykach. Z miejsca okazało się, że puszczania i oglądanie baniek to jedna z naszych ulubionych letnich aktywności. Jak ktoś do nas wpada, dzieciaki obowiązkowo wyciągają bańki – to zawsze budzi entuzjazm. Co lepsze – świetnie z robieniem dużych baniek radziła sobie nawet 2,5-letnia Mila. A ile mamy przy tym radości!!!
do kupienia np. TUTAJ
hulajnogi ScootandRide
Scoot to prawdziwy sztos jest i basta, nie tylko w kategorii zabawki do ogrodu, ale w ogóle na wiosnę i lato! Towarzyszy nam od kilku sezonów, w tym roku Mila przesiadła się na Highwaykick 3 z bajeranckimi kółkami (jest szał :D). A Leo (146 cm wzrostu!) jeździ na Highwaykick 5 – też z ledowymi kółkami. Dla dzieci w wieku 1-5 lat najfajniejszym wyborem jest hulajnoga i jeździk w jednym, czyli:


Czy ten płyn do baniek nie zostawia na ubraniach plam nie do usunięcia?
Nie, wszystko się spiera elegancko! :)
Świetne propozycje! A Gdzie można kupić te pętelkę niebieską do baniek mniejszą, którą ma Mila?
To jest też Tuban, myślę, że była dołączona do któregoś z zestawów baniek :)