blog parentingowy o pięknym rodzicielstwie

Moi Mili pojawili się z miłości.

Miłości do dzieci, życia, słów i zdjęć, niekoniecznie w takiej kolejności. Chciałam, chcę, zatrzymać chwile, podzielić się z Wami – kimkolwiek będziecie – tym, co pięknego i dobrego spotyka naszą rodzinę. Chcę, żeby było o dzieciństwie, o podróżach, o pysznym jedzeniu. O zamyśleniach, o zasłuchaniach. O książkach, które coś we mnie zmieniły. O tym, co, jak i kiedy robić z dziećmi. Gdzie odpocząć, dokąd pójść, a gdzie może nie iść. Wypełniam to miejsce kadrami z naszego życia, zatrzymuję, łąpię chwil,e bo one są takie piękne, a czas pędzi jak szaleniec. Trochę dla Was, trochę – wcale nie ukrywam – dla siebie. Macierzyństwo jest dla mnie niezwykłą przygodą, w którą wyruszyłam ponad 5 lat temu. Zaskakuje mnie na każdym kroku, uczy uważności na drugiego człowieka, bawi, czasem skłania do refleksji. To podróż mojego życia.

Jednak najlepiej podróżuje się w dobrym towarzystwie, prawda?

Dlatego mam nadzieję, że rozgościcie się tu i dalej ruszymy razem…

Dodałam tu linki do kilku tekstów, które pokazują przekrojowo, czym żyję i o czym piszę. Zachęcam Cię do szperania na własną rękę – w archiwum jest już ponad 300 tekstów, więc jeśli tylko zechcesz, czeka Cię wiele czytania :) I zapewniam Cię, że ten blog parentingowy niejedną ma twarz! :D

MATKA POLKA GŁODZĄCA

na dobrą sprawę nie rozumiem w ogóle tej akcji pt. “jestem lepszą mamą, bo karmię” albo “dziecko na butelce jest niekochane”. Wszystko to bujda. Mam dwoje dzieci, z czego mleczna droga Leona to moja podróż przez mękę i szybki finisz na mleku modyfikowanym. Milę zaś, dziś 17-sto miesięczną, dalej karmię piersią, chociaż samej trudno jest mi w to uwierzyć.

Oto moja historia.

.

NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO NA SZCZĘŚLIWE DZIECIŃSTWO…

Dlaczego o tym piszę?

Bo wiem, że takich jak ja, życiowych rozbitków jest więcej. Że często siedzą cicho, bo czym tu się chwalić? Chciałabym Wam dodać otuchy. Zapewnić, że DA SIĘ. Nie tylko pogodzić się z przeszłością, ale również zmienić teraźniejszość i odczarować przyszłość.

.

CZY ONI SIĘ NIE BALI POLECIEĆ NA BALI? CZYLI WAKACJE Z DZIEĆMI W INDONEZJI!

Sporo osób, które dowiadywały się o naszym planie urlopu w Indonezji z małymi dziećmi (Mila miała wtedy 10 miesięcy, Leon 4 lata) pukało się w czoło, ewentualnie dopytywało o szczegóły, a później wrażenia. Jako że sam wyjazd wspominam rewelacyjnie, pomyślałam, że zrobię wpis i odpowiem na pytania, które słyszeliśmy najczęściej. A niejako przy okazji – pokażę Wam zdjęcia i Bali moimi oczami.

.

CZASEM SIĘ ZLEWAM…

To nie będzie ani wesoły, ani łatwy tekst. Bo i mój nastrój dziś nie jest radosny. Wiem, że zazwyczaj piszę lekko i sympatycznie, podkreślając blaski życia. A w szczególności – macierzyństwa. Jednak podobno nie ma róży bez kolców, a ja właśnie dziś o nich.

.

URYWKI Z ŻYCIA MATKI ALBO 5 PRZYPAŁÓW W JEDNO POPOŁUDNIE*

Wpis, którego miało nie być, swawolnie balansujący na granicy dobrego smaku. O robieniu loda w Ikei, o narządach płciowych, a nawet… kupie.
Raczej nie dla wrażliwych. A na pewno nie dla pozbawionych poczucia humoru!

.

KSIĄŻKI DLA DZIECI – NOWOŚCI I HITY LATA 2017

Każdego miesiąca, tygodnia czy nawet dnia wydawane są coraz to nowsze książki dla dzieci. Z dziką przyjemnością przedzieramy się przez nie z Leonem, aby wyłowić te najbardziej wartościowe, najśmieszniejsze i najpiękniejsze. Jednym słowem – same NAJ! Oto zestawienie naszych perełek z ostatnich tygodni.

.

NAJWIĘKSZE WRZOSOWISKO W POLSCE CZEKA W PEŁNYM ROZKWICIE – DZIECIĘCA MAPA WARSZAWY

Jest tuż pod naszym miastem miejsce niezwykłe. Do niedawna nie miałam pojęcia o jego istnieniu, mimo że niejednokrotnie przejeżdżałam bardzo blisko. Jeśli nie macie planów na dzisiejszy, późno letni i słoneczny dzień – gorąco polecam Wam spacer w okolicy. Zabierzcie dzieci, kosz na grzyby i aparat fotograficzny, a słowo daję, że czeka Was przepiękne popołudnie.

.

URODZINOWY LIST DO M.

“(…) to był piątek. Koniec tygodnia, schyłek lata, a przede wszystkich kres ciążowego oczekiwania. Pamiętam pochmurny i dżdżysty poranek, jak na ironię, bo przecież całe lato męczyły nas niespotykane upały. Obudziłam się już w szpitalu, bo cięcie miałam zaplanowane na ranek i lekarz prosił, żebyśmy tę ostatnią noc spędziły na oddziale. Obok, na okropnie niewygodnej kanapie, kimał Twój Tata. (…)”

.

Jeśli chcesz porozmawiać, pośmiać się, poradzić czy posmucić razem – pisz śmiało: blog@moi-mili.pl Jestem gadułą i lubię ludzi, więc serio – śmiało :)

Oprócz słów kocham też zdjęcia, dlatego najserdeczniej zapraszam Cię na instagramowy profil Moi Mili :D